Śląskie Prawo i Sprawiedliwość: kto naprawdę rządzi w regionie?

Gdyby spojrzeć na liczbę medialnych wystąpień, to liderem PiS na Śląsku powinien być wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, którego opozycja nazywa „prawdziwym rzecznikiem prasowym rządu”. Wójcik, który znalazł się wśród najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry, pracuje na jego pozycję superministra. Ludzie Ziobry to niemal „państwo w państwie”, wzmocnione jeszcze stanowiskiem Beaty Kempy, szefowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z błogosławieństwem ojca Tadeusza Rydzyka. Wszyscy już kiedyś byli poza PiS tworząc Solidarną Polskę.

Ale w walce o wpływy w partii minister Ziobro nie powiedział ostatniego słowa, zwłaszcza że ma w rękach ogromny aparat w postaci prokuratury i pewnie wkrótce także sądów. - Tak, wiceminister Wójcik jest niemal wszędzie - uśmiecha się dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, i dodaje: - Żaden ze śląskich parlamentarzystów nie cieszy się jednak ogólnopolską renomą. Przegłosowanie ustawy metropolitalnej to do tej pory ich największy sukces - zaznacza.

CZYTAJ KONIECZNIE
TAK PIS WALCZY O SAMORZĄDY NA ŚLĄSKU

Faktycznym szefem struktur PiS w regionie jest Wojciech Szarama. Nie jest szefem tylko przez „zasiedzenie”. Jako wiceprzewodniczący partii ma i tak najlepszy dostęp do ucha prezesa. - Wojtek jest minimalistą. Już „odcina kupony”. Miał jednak wpływ na wybór wojewody - mówi osoba będąca blisko śląskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Ambicje, i to spore, ma natomiast wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, który jeszcze niedawno wydawał się naturalnym liderem ugrupowania w regionie - wprowadził do Sejmu sporo posłów, choć nie wszyscy po fakcie zachowali lojalność.

- Między Szaramą a Tobiszowskim nie ma chemii. Wojtkowi wydaje się, że Tobiszowski poluje na jego stanowisko, a „Tobik”, jak mówią o nim znajomi, ma cały czas duże ambicje - dodaje nasz informator.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM NA FORUM

Ochłodziły się relacje wiceministra Tobiszowskiego z posłanką Izabelą Kloc z Rybnika. Jak się dowiadujemy, niedawno próbowano ją odsunąć „w ramach oddolnej inicjatywy” z funkcji przewodniczącej sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej, ale prezes Kaczyński powiedział stanowcze „nie”. Przypomnijmy: Kloc jakiś czas temu miała problemy z powodu zarzutów o nepotyzm - obsadzenie córki i męża w podległych Ministerstwu Rolnictwa agencjach - Rynku Rolnego oraz Nieruchomości Rolnych, ale z opresji wyszła obronną ręką. Jest chyba rekordzistką, jeśli chodzi o „polubienia” w mediach społecznościowych, co można uznać za wyznacznik popularności. Jednak w jej okręgu emocji nie brakuje.
- Niektórzy z okręgu jej nie lubią, bo rozpycha się łokciami, ale jest skuteczna i bardzo pracowita. Mało kto tak jak ona pracował w kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Jej marzeniem pozostaje jednak europarlament - usłyszeliśmy w PiS.

„Wolnym elektronem” właściwie od początku kadencji jest Andrzej Sośnierz, osoba najbardziej kompetentna w PiS, jeśli chodzi o zdrowie. Nikt jednak nie chce korzystać z jego potencjału i doświadczeń. Poglądy Sośnierza na reformę rozmijają się bowiem z propozycjami i ustawami przygotowanymi przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, którego zdarza mu się, i to dość często, publicznie krytykować.

Sośnierz ma wsparcie w postaci europosła PiS Bolesława Piechy, ale ten wraca na krajowe „podwórko” tylko po, by pojawić się w mediach, bo Bruksela podoba mu się bardziej od Warszawy. Z drugiej jednak strony Sośnierz często powtarza, że PiS to partia bardziej demokratyczna od PO, w której był i odszedł - po wywiadzie krytykującym władzę Tuska.

Dość powściągliwy w wystąpieniach jest Jerzy Polaczek, który - jeśli już - wypowiada się na Twitterze, np. o wsparciu dla zwiększenia liczby połączeń lotniczych Katowice - Warszawa, albo apeluje o przeniesienie do Katowic jednej z unijnej instytucji po Brexicie. Nie uczestniczy w ideologicznych sporach o Trybunał Konstytucyjny czy reformę sądownictwa. - W poprzednich kadencjach chodziliśmy na kawę i plotkowaliśmy. Po zdobyciu przez PiS władzy takich spotkań nie ma. Jednak po ostatnich sondażach trochę miny koleżankom i kolegom z PiS zrzedły - ocenia Danuta Pietraszewska z PO.

CO MÓWIĄ SONDAŻE?
Pracę Sejmu źle ocenia obecnie aż 58 proc. respondentów CBOS, natomiast 28 proc. uważa, że izba niższa parlamentu działa dobrze. To i tak sukces, bo w zeszłym roku o tej samej porze dobrze pracę Sejmu oceniało zaledwie 24 proc. Polaków.

Parlamentarzyści jednak od lat nie mogą liczyć na wyrozumiałość wyborców. Od lat wyniki, bez względu na sondażownię, która wykonuje badania, nie są zadowalające. Na przykład w 2010 roku OBOP podał, że pracę Sejmu pozytywnie ocenia 14 procent respondentów, a reszta to niezadowoleni. W 2012 r. liczba negatywnych ocen zmalała do 60 procent niezadowolonych.

Obecnie wyborcy PiS lepiej oceniają pracę posłów, a gorzej wyborcy Platformy Obywatelskiej, w tym mieszkańcy dużych miast, lepiej wykształceni oraz lepiej uposażeni.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Śmierć języka śląskiego? Pokażmy innym regionom jak cenna jest śląska godka

Nie lepiej jest z Senatem, bo tu też niemal połowa respondentów CBOS jest niezadowolona z pracy izby wyższej.

Jeśli chodzi o preferencje wyborcze, to - jak podaje CBOS - gdyby wybory odbywały się w pierwszej połowie maja, wygrałoby je PiS z 39 proc. poparcia, zaś drugie miejsce zajęłaby PO, na którą oddałoby głos 26 proc. wyborców. Na 7 proc. poparcia mógłby liczyć Kukiz’15, a Nowoczesna - na 5 procent.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM NA FORUM