Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodówki na Śląsku już zaczęły zmiany

Katarzyna Domagała-Szymonek
Śląskie miasta inwestują w szkolnictwo zawodowe
Śląskie miasta inwestują w szkolnictwo zawodowe fot. mariusz kapała
Aż 41 proc. absolwentów zawodówek nie ma pracy. Reforma PiS to zmieni? Śląskie miasta nie czekały na jej efekty. Zaczęły działać

Tychy, Zabrze, Katowice - to śląskie miasta, które nie czekały na wprowadzenie ogłoszonej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej reformy szkolnictwa zawodowego. Same wzięły sprawy w swoje ręce. Uruchomiły programy czy stypendia, które mają poprawić jakość kształcenia w zawodówkach oraz zachęcić młodych ludzi do ich wyboru.

Do Urzędu Miasta w Tychach od dawna wpływały informacje o zapotrzebowaniu w Tyskiej Podstrefie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na operatorów obrabiarek CNC. Miasto już drugi raz próbowało utworzyć klasę kształcącą fachowców w tym zawodzie. Chętnych nie było. Ten negatywny trend ma pomóc odwrócić „Lider zawodu”. Tak nazywa się nowe stypendium, które przyznawane będzie uczniom osiągającym sukcesy w kształceniu zawodowym. - W ten sposób chcemy promować i podnosić jego jakość. Pokazywać, że wcale nie zamyka drogi do dalszej edukacji - podkreśla Dorota Gnacik, dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty w Tychach.

Wraz z nowym rokiem szkolnym w stolicy regionu, na bazie Zespołu Szkół Budowlanych im. Powstańców Śląskich, powstało Katowickie Centrum Edukacji Zawodowej.

- Centrum pozwoli nam na efektywne wykorzystanie bazy dydaktycznej kształcenia zawodowego i stałe doposa-żanie pracowni - podkreśla Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic ds. polityki edukacji. Na tym nie koniec. W 2017 roku na rozwój „zawodowców” miasto przeznaczy ponad 10 mln zł. Spora część tej kwoty pochodzić będzie ze środków unijnych. W Zabrzu ruszył unijny program „Nasza jakość - Twoja szansa - kompleksowy program rozwoju szkolnictwa zawodowego”. Dzięki niemu 1194 uczniów w zabrzańskich szkołach zawodowych skorzysta z pomocy doradcy edukacyjno-zawodowego, weźmie udział w specjalistycznych kursach i szkoleniach, a 597 uczniów będzie mogło uczestniczyć w stażach i praktykach bezpośrednio u pracodawców.

O tym, że reforma szkolnictwa zawodowego jest konieczna, od lat mówili nauczyciele, ale i pracodawcy, którzy mieli coraz większe kłopoty ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników. Wyniki badania Bilans Kapitału Ludzkiego pokazują, że 75 proc. przedsiębiorców ma problem ze znalezieniem odpowiednich kandydatów. Konieczność zmian potwierdził najnowszy raport NIK. Dowiemy się z niego, że aż 41 proc. absolwentów szkół zawodowych ma problem ze znalezieniem pracy. - Główną przyczyną takiej sytuacji jest niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy i niewystarczające warunki do nauki zawodu - czytamy w raporcie NIK. Odpowiedzią na te głosy miały być ogłoszone przez MEN pod koniec czerwca zmiany w szkolnictwie zawodowym. Zakładały m.in. powstanie dwuetapowej szkoły branżowej, ukończenie której miało zakończyć się maturą branżową (łatwiejszą w porównaniu ze standardową maturą), umożliwiającą dostanie się na studia licencjackie. Piszemy zakładały, bowiem pomysł zdążył się zmienić. Jak tłumaczy Anna Ostrowska, rzecznik MEN, to efekt konsultacji społecznych, podczas których pojawiły się różne opinie na temat formuły tego egzaminu. Zapowiada, że szczegółowe informacje poznamy pod koniec listopada.

Krystyna Szumilas, była minister edukacji, bardzo przychylnie wypowiada się na temat odstąpienia od pomysłu wprowadzenia matur dwóch prędkości. Problemem jest termin, w jakim ta informacja została ogłoszona. - Już za 11 miesięcy do szkół branżowych mają pójść pierwsi uczniowie. Tymczasem nadal nie wiedzą nic na ich temat. To pokazuje, że reforma szkolnictwa zawodowego jest tylko chwytem marketingowym, za którym nie stoją żadne konkrety - podsumowuje.

Okiem dyrektorów

Rafał Piotrowski, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Częstochowie: Reforma w szkolnictwie zawodowym jest potrzebna. Sama zmiana nazwy szkół na branżowe jest ciekawym pomysłem. Od lat zawodówki źle się kojarzyły. Reforma powinna zmienić podejście młodych ludzi do szkół zawodowych. Dziś uważają, że nauka w nich jest najgorszą rzeczą, jaka może ich spotkać. Jednocześnie pracodawcy mówią, że brakuje im rąk do pracy.

By oceniać pozostałe pomysły, musimy poczekać na konkrety. Nadal nie znamy podstaw programowych, nie wiemy, jak będą wyglądały egzaminy na zakończenie szkoły. Dopiero wtedy będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, czy pomysł PiS poprawi sytuację absolwentów tych szkół na rynku pracy.

Kinga Kubiak-Smoliło, dyrektor Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 4 w Jaworznie:

Ciężko mówić o konkretach, które są jeszcze nieznane, lecz moim zdaniem, zmiany w szkolnictwie zawodowym są konieczne. Potrzeba więcej praktyki i większego kontaktu ucznia z pracodawcą. Praktyki zawodowe dają uczniom większą szansę na rynku. Moim zdaniem, reforma znacznie poprawiłaby ich sytuację na rynku pracy.

Mirosław Kowalski, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 3 im. Adama Kocura w Katowicach-Janowie: Propozycja połączenia nauki z pracą jest dobrym rozwiązaniem, ale nie nowym. W naszej szkole nigdy nie traktowaliśmy praktyk po macoszemu. Były lata, w których szkoła miała podpisane umowy o praktyki nawet z dziesięcioma różnymi firmami. Moim zdaniem, reformę szkolnictwa zawodowego należałoby rozpocząć od wprowadzenia progów punktowych do konkretnych typów szkół. Skoro ma być egzamin na zakończenie ósmej klasy, nie powinno być z tym problemu. Dziś każdy uczeń może sam wybierać. Efekt jest taki, że w dobie niżu demograficznego do liceów idą także uczniowie, którzy nie powinni się tam znaleźć, ponieważ osiągnęli zbyt słabe wyniki w nauce. Zaś technika czy szkoły zawodowe mają problem z naborem. Idąc dalej, pracodawcy mają problem ze znalezieniem dobrze wykształconych fachowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zawodówki na Śląsku już zaczęły zmiany - Dziennik Zachodni