Panie Justynie, skąd się biorą grzyby-wielkoludy?
Jak to bywa w przyrodzie, tak jak wśród wszystkich organizmów żywych, również wśród grzybów pojawiają się wielkoludy. Kiedyś jesienią znalazłam borowika szlachetnego, który ważył 2,2 kg, a obwód kapelusza miał 108 centymetrów! Rósł w dolince, przykryty trawą, o tej porze roku larwy rożnych stawonogów już mu nie zagrażały. Takie grzyby zdarzają się bardzo rzadko, ale grzybiarze na nie natrafiają. To był mój borowik. Ale wiem, że w Polsce został znaleziony borowik ważący ponad 4 kg! Tak więc przy sprzyjających warunkach, kiedy nie dorwą ich owady, zwierzęta czy ludzie, takie grzyby potrafią się uchować. Najczęściej takie wielkoludy zdarzają się wśród grzybów borowikowatych. Grzyby blaszkowate są bardziej delikatne.
A dlaczego w jednych miejscach grzyby są, a w innych za nic na świecie ich nie znajdziemy?
To złożona sprawa, ale jeśli chodzi o grzyby rurkowe, one praktycznie wszystkie są mikoryzowe, uzależnione od gatunków drzew. Na przykład koźlarz - babka czy pomarańczowożółty - musi mieć brzozę, borowik szlachetny potrafi wyrosnąć przy różnych drzewach - liściastych i iglastych, maślak żółty wyrośnie tylko przy modrzewiu, maślak zwyczajny ziarnisty przy sośnie. To jeden warunek. Drugim warunkiem jest gleba. Są gleby, na których nie wyrosną niektóre grzyby. Trufle rosną wyłącznie przy dębach i na glebach wapiennych. To wszystko musi być ze sobą dopasowane. Czasami jest tak, że grzybnia rozwinie się pod ściółką, ale nie wyda owocu, czyli grzyba, którego zbieramy. Przy okazji warto wspomnieć, że jeśli chodzimy do lasu i zostawiamy woreczki plastikowe czy puszki po piwie, to nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo szkodzimy drzewom i grzybniom. Te wszystkie substancje, którymi są pokryte spływają do gleby i to wygląda tak, jakby farbą polał po korzeniach, więc drzewa chorują, grzybnia się przerywa. Ludzie sami sobie robią na złość. Jeśli tak to będzie postępować, to przyjdzie czas, że nie będzie po co iść do lasu. Widzę ludzi, którzy idąc w góry, do lasu, niosą cztery piwa, a czterech pustych puszek ważących 4 dkg nie potrafią zabrać ze sobą z powrotem. Karanie nic nie da, trzeba ludzi uświadamiać, jaką szkodę wyrządzają przyrodzie.
A skąd w Polakach ta miłość do zbierania grzybów? Z tego, co się orientuję, w innych krajach Europy, np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, nie wolno zbierać niczego w lesie bez ograniczeń, a jedynie niewielką ilość, u nas - ile dusza zapragnie. To dlatego, że lasy są państwowe?
Faktycznie to taki nasz sport narodowy. Tradycje są wielkie, od dawien dawna, zwłaszcza w krajach słowiańskich - Polsce, na Ukrainie, Słowacji, Białorusi, Rosji. Już nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz opisywał wielkie grzybobranie. Ludzie bawili się zbieraniem grzybów, co połączone było z łowiectwem. Grzyby w potrawach mięsnych szły w parze. Druga sprawa to bieda. Ludzie w tych krajach zbieraniem runa leśnego dorabiali sobie, wspomagali budżety domowe. W różnych częściach Polski było bardzo dużo skupów, gdzie skupywano grzyby, chodzili bezpośrednio na targowiska. Z tych dwóch przyczyn wzięła się nasza tradycja zbierania grzybów.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody