Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rankingi uczelni pod kontrolą

Katarzyna Piotrowiak
Studenci potrzebują dobrego wyznacznika poziomu uczelni
Studenci potrzebują dobrego wyznacznika poziomu uczelni FOT. DARIUSZ GDESZ
W czwartek rektorzy nie tylko śląskich szkół wyższych, ale wszystkich zrzeszonych w Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich, będą w Gdańsku rozmawiali o wiarygodności krajowych i międzynarodowych rankingów uczelni.

Problem narasta zwłaszcza teraz, gdy przed uczelniami są i reforma szkolnictwa wyższego, i ocena jakości badań w celu wyłonienia Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących, znanych w skrócie jako KNOW. To walka o pieniądze i o studenta.

Przy wyborze uczelni 60 proc. przyszłych studentów kieruje się rankingami

- Jeśli bierze się pod uwagę rozpoznawalność absolwentów wśród pracodawców, zawężając to kryterium tylko do Warszawy, to śląskie uczelnie będą z pewnością gorzej reprezentowane - mówi prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego i przewodniczący Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich, który zwołał spotkanie w tej sprawie.

To ważne, bo w Polsce działa już kilkaset wyższych uczelni. Kandydaci na studia coraz częściej wybierając kierunek, sięgają do różnorakich rankingów.
Sprawa rankingów oparła się nawet o Komisję Europejską, która zamierza powalczyć o honor europejskich uczelni, tworząc ranking konkurencyjny do szanghajskiego, który co roku uzurpuje sobie prawo do wskazania 400 najlepszych na świecie.

- Zawsze w tego typu rankingach pojawia się pewna doza subiektywizmu. W przypadku krajowych uczelni dane są często brane z sufitu, z kolei lista szanghajska odzwierciedla polityczne i promocyjne założenia jego autorów, bo ileż polska uczelnia może mieć noblistów, skoro najczęściej są nagradzani Amerykanie? Dlatego popieramy dążenia Komisji Europejskiej do zmiany tej sytuacji - mówi dr hab. Wojciech Dyduch, prorektor Akademii Ekonomicznej w Katowicach.

Rektorzy zwracają uwagę, że ranking szanghajski nie uwzględnia nauk humanistycznych, społecznych i prawnych.
- Nie ma na przykład nagród Nobla z zakresu literaturoznawstwa, językoznawstwa, socjologii czy innych dyscyplin typowo humanistycznych. Ranking ten bierze więc pod uwagę tylko część działalności naukowej uczelni - dodaje prof. Banyś.

Profesor Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, uważa, że większość z tzw. rankingów w ogóle nie zasługuje nawet na to miano. - Jeżeli firma bądź instytucja biorą pod uwagę wyłącznie jedno kryterium, to mamy do czynienia wyłącznie z zestawieniem - mówi prof. Woźnicki.
Problem rankingów krajowych ma szansę na rozwiązanie.
Ich jakość będzie sprawdzana przez nową organizację, IREG Observatory. Ma sprawdzać, jak dany ranking został sporządzony i czy jest on rzetelny. Zasady te sformułowano w 2006 r. w Berlinie na konferencji Grupy IREG (International Ranking Expert Group), z której wywodzi się IREG Observatory.

- Ważne jest, dla kogo robi się ranking, jaką główną informację przekazuje, jak zestawiać grupy uczelni, bo nie można porównywać małej prywatnej uczelni z Uniwersytetem Jagiellońskim czy Warszawskim - mówi Waldemar Siwiński, wiceszef nowej instytucji IREG Observatory. Dodaje, że wszystkie instytucje badawcze, grupy medialne oraz fundacje, które będą chciały, by ich praca została potraktowana profesjonalnie i zyskała uznanie w środowisku akademickim, będą musiały postarać się o certyfikat tej organizacji. Najbliższe wyniki prac IREG Observatory zostaną zaprezentowane w Berlinie przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego.

Powstanie IREG w Polsce wywołało jednak spore zamieszanie, bo Waldemar Siwiński jest też prezesem Fundacji Edukacyjnej "Perspektywy", która przygotowuje jeden z najbardziej znanych rankingów w kraju. Pojawiły się więc zarzuty o konflikt interesów. Przewodniczący KRUP twierdzi, że nie obawia się o konflikt interesów w przypadku IREG Observatory, bo środowisko akademickie będzie nad tym wszystkim czuwać.

- Środowisko akademickie i ich reprezentanci skupieni w Polsce np. w KRUP i KRASP będą czuwać, by IREG Observatory opracowała precyzyjny system ewaluacji rankingów, metodologicznie poprawny i dokonywała obiektywnej, systemowej oceny siatki kryteriów dla podstaw rankingów. Dobrze byłoby też, by planowane rankin- gowanie uczelni przez agendy Komisji Europejskiej zostały poddane takiej ocenie, bo mówimy o systemowym podejściu do oceny rankingów, niezależnie od tego, kto dokonuje rankingo- wania - uważa prof. Banyś.

Choć Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaprzecza, że przy dzieleniu pieniędzy w przypadku KNOW miałoby się kierować miejscem w rankingu, zorganizowanym przez niezależne instytucje, to nie ulega wątpliwości, że lokata w pierwszej dziesiątce decyduje o popularności uczelni i jej prestiżu.
- Nie ma takiej praktyki, by w decyzjach finansowych były brane pod uwagę np. prasowe rankingi. Zamierzamy, po wejściu pakietu ustaw, powołać Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych, który zajmie się oceną jakości ich pracy. Co do planów Komisji Europejskiej to warto będzie przeanalizować, w jakim stopniu będzie można w Polsce zastosować wypracowane przez nią wzorce w tworzeniu rankingów uczelni - mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!