- To w Polsce jest większy bałagan niż w Egipcie podczas rewolucji w stolicy - kpił Marcin Wypasek wracający z Sharm-el-Sheikh z żoną i dwójką dzieci.
Gdy w końcu bomba na ławce w poczekalni okazała się zapomnianą walizką z kilkoma parami skarpet i kolorowych podkoszulków, turyści mogli podzielić się wrażeniami z czekającą na nich rodziną. Jak się potem okazało, w większości przypadków to krewni bali się bardziej od wczasowiczów w gorącym miejscu.
- Przez dwa dni nie mieliśmy żadnego kontaktu z synem i synową. Można było zwariować - kręcili głową Jolanta i Kazimierz Uchwastowie. - Potem okazało się, że dzieci od nas dowiedziały się, że w Egipcie są zamieszki.
Napięta sytuacja polityczna spowodowała jednak, że większość biur podróży odwołało wyloty do kurortów nad Morzem Czerwonym. Są też jednak tacy, którym zamieszki i demonstracje w Kairze niestraszne. Wczoraj z Pyrzowic odleciało do Egiptu 12 osób z biur Alfa-Star i Sun & Fun.
Strachu nie było wcale. To wy więcej baliście się w Polsce
Z Włodzimierzem Kościelnym, który wczoraj wieczorem wrócił z Egiptu wrócił cało i zdrowo z żoną i czwórką dzieci rozmawia Marcin Zasada
Jak się udały te wakacje?
A dziękuję, bardzo dobrze. Byliśmy w Tabie, to piękna, spokojna miejscowość. Pogoda dopisała, humory też.
Humory? Niewiele ponad 400 kilometrów dzieliło was od rewolucji w Kairze.
U nas więcej było strachu niż realnego zagrożenia. A właściwie strachu nie było w ogóle. To w Polsce rozsiewano panikę.
Jak dowiedzieliście się o tym, co dzieje się w egipskiej stolicy?
Z telewizji. W pokoju mieliśmy TV Polonia. Obejrzeliśmy wiadomości i trochę byliśmy zaskoczeni, ale później nawet przez moment nie obawialiśmy się o swoje bezpieczeństwo. Proszę mi wierzyć - nawet dzieci nie odczuwały najmniejszego dyskomfortu związanego z niespokojną sytuacją w kraju.
Jak reagowała na wiadomości z Egiptu rodzina w Polsce?
Przez kilka dni nie mieliśmy kontaktu, bo nie zabraliśmy na wakacje telefonów. Dzwoniliśmy z hotelu, uspokajaliśmy.
Rozmawialiście o zamieszkach w Kairze z Egipcjanami?
Praktycznie niewiele, ale nawet, gdy demonstracje przybierały na sile, zachowywali się bardzo spokojnie. Wielu z nich musiało to jednak przeżywać. Niejeden miał przecież rodzinę w Kairze.
Czy odczuwaliście jakiekolwiek skutki wydarzeń z Kairu w miejscu, w którym spędzaliście wasze wczasy?
Absolutnie nie. Gdyby nie telewizja, pewnie nie wiedzielibyśmy nawet nic o żadnych zamieszkach.
Poleciałby pan teraz do Egiptu jeszcze raz? Albo czy poleciłby pan dzisiejszy Egipt polskim turystom?
W tej chwili raczej nie. Za dużo zamieszania wokół tego miejsca. Ale to jedyny powód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?