Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie: Jedzenie dla uczniów już czeka, a chętnych jest coraz mniej

Janusz Szczęśniewski
Śląski Bank Żywności w ramach akcji "Napełniamy talerzyk" szkołom może bezpłatnie przekazać 200 ton jedzenia dla potrzebujących uczniów. Niestety na razie zgłosiło się zaledwie 5 proc. placówek. Dlaczego tak się zapytaliśmy Janusza Szczęśniewskiego, prezesa banku.

Ile dzieci w naszym regionie chodzi głodnych?
Badania pokazują, że jest to co trzecie, czwarte dziecko. Jednak największym problemem w krajach europejskich nie jest głód w sensie zagrożenia życia, a głębokie niedożywienie. Nie chodzi tu o pełny brzuch, a o to, ile i co jedzą dzieci. U nas wiele maluchów je małowartościowe, "bylejakie" jedzenie. W efekcie zaburzone są u nich funkcje rozwojowe. Dziecko niedożywione gorzej się uczy. Jest apatyczne. Zmęczone. Nie ma siły na naukę. Chodzi do szkoły, bo musi.

W ramach akcji "Napełniamy talerzyk", którą prowadzicie od 6 lat, w tym roku szkołom w Śląskiem bezpłatnie możecie rozdać około 200 ton jedzenia.
W ten sposób chcemy pomóc dyrektorom szkół podstawowych i gimnazjów w przygotowaniu odpowiednich i zróżnicowanych posiłków. Będą mogli z nich skorzystać również uczniowie, którzy nie mogą liczyć na pomoc ze strony samorządów. Szkoły zupełnie bezpłatnie mogą skorzystać z tej pomocy. A żywność, która pochodzi z unijnego programu PEAD, już czeka w naszym chorzowskim magazynie. Będzie można z niej "ukręcić" zarówno śniadanie jak i obiad. Chcemy przekazać między innymi: ser żółty, ser topiony, mąkę, makarony, ryż, kaszę gryczaną, herbatniki, koncentrat pomidorowy, dżem, cukier, masło, olej czy mleko.

Dla ilu dzieci starczy jedzenia?
Jesteśmy w stanie pomóc sześciu może siedmiu tysiącom uczniów. Na razie dyrektorzy zgłosili do nas około czterech tysięcy potrzebujących uczniów.

Problem w tym, że liczba szkół, które chcą skorzystać z waszej pomocy maleje. W roku szkolnym 09/10 były to 102, rok temu już tylko 80 placówek.
No właśnie. Teraz po raz siódmy będziemy, prosić, sugerować, podpowiadać dyrektorom szkół, że jedzenie jest i na nich czeka. Akcję prowadzimy przy współpracy Kuratorium Oświaty w Katowicach, które o niej informuje dyrektorów placówek. Niestety na razie zgłosiło się do nas około 5 proc. szkół. Zainteresowanie jest szczątkowe. Szkoda, że nie ma chętnych, tym bardziej, że wiadomo, iż szkoły mają mało pieniędzy. Serce mnie boli, kiedy widzę ile żywności leży w naszym magazynie, a powinno trafić na stoły w szkołach.

Dlaczego tak się dzieje?
Przypuszczam, że po części dyrektorzy obawiają się, iż źle wykonają podsumowanie programu, które muszą oddać pod koniec czerwca. Dodatkowe jedzenie wiąże się też z dodatkowymi obowiązkami. Trzeba więcej wysiłku, starań, pracy. Jedzenie trzeba schować w odpowiednim miejscu, przygotowywać. Nieraz się nie chce.

Co powinny zrobić szkoły, by otrzymać żywność?
Na naszej stronie internetowej znajduje się druk, który dyrektorzy muszą wypełnić. Jest krótki. Pytania w nim zawarte są proste. Wypełnienie go powoduje, że szkołę rejestrujemy w bazie i możemy wydawać jej jedzenie. Im szybciej zrobią to dyrektorzy szkół, tym szybciej będą mogli korzystać z pomocy.

Każda placówka może wziąć udział w akcji?
Nie. Wyłączone są z niej szkoły, które korzystają z usług kateringowych. Katarzyna Domagała

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!