Wczasowicze z województwa śląskiego najwyraźniej są coraz bardziej zadowoleni z wakacyjnych wyjazdów? Taki wniosek można wyciągnąć z faktu, że składają coraz mniej skarg do Śląskiego Oddziału Polskiej Izby Turystyki na nieudany wypoczynek. Porównując dwa ostatnie pełne sezony spadek jest aż 30 procentowy. W tym roku nie był jeszcze ani jednej skargi. Ale sezon dopiero przed nami...
Coraz lepsze oferty
Grzegorz Chmielewski, prezes Śląskiego Oddziału Polskiej Izby Turystyki, przyczyny tej zmiany widzi w dwóch najistotniejszych kwestiach.
- Na lepsze zmienił się poziom świadczonych usług. Biura podróży swoje oferty przygotowują bardzo starannie - komentuje szef regionalnej PIT. Zaznacza, że kiedyś nie był on specjalnie niski, jednak dziś nie ma mowy o niedopowiedzeniach. - Nawet nowe biura starają się oferować jak najwyższy poziom usług. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nie mają do czynienia z klientem jednorazowym, dlatego warto o niego dbać - zaznacza.
Drugim elementem, który wpłynął na mniejszą liczbę skarg jest większa świadomość i wiedza samych wczasowiczów. - Nie jesteśmy już nowicjuszami w wakacyjnych kurortach. Nauczyliśmy się czytać umowy podpisywane w biurach podróży. Wiemy na co zwracać w nich uwagę, wiemy na jakie niedociągnięcia w czasie wyjazdu możemy składać skargi - wylicza Chmielewski.
To wszystko przekłada się na mniejszą liczbę skarg. W 2014 r. do śląskiego oddziału PIT wpłynęło ich o 30 proc. mniej niż w rok wcześniej. Choć podróżujemy prawie przez cały rok, to w 2015 jeszcze nie zgłosił się do izby niezadowolony wczasowicz. Ale skargi zapewne jeszcze się pojawią.
Czytajmy umowę
Prawdziwą plagą i sporym problemem dla biur podróży są turyści, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że w hotelu czy na terenie ośrodka było brudno.
Z aparatem w ręku wyszukują najdrobniejsze uchybienia. Wszystko dokumentują. Po powrocie do kraju składają skargę z pełną dokumentacją zdjęciową i żądają zwrotu części poniesionych kosztów.
- Przypominam, że wiele problemów powinniśmy rozwiązywać na miejscu, zgłaszając je rezydentowi, między innymi problemy z czystością w kurorcie - zaznacza Chmielewski. To właśnie rezydent ma pomóc nam w zamianie hotelowego pokoju, uruchomieniu niedziałającego telewizora, zorganizowaniu urządzenia pozwalającego podłączyć telefon do ładowania.
Złota zasada, którą powinniśmy kierować się przy wyborze wczasów jest banalnie prosta - bardzo dokładnie czytajmy ofertę, regulamin i podpisaną umowę. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, pamiętajmy, że na złożenie skargi mamy 30 dni od daty powrotu.
- Mimo to zgłoszenie problemu rezydentowi jest niejako obowiązkowe. Nawet jeśli wczasowicze chcą dochodzić swoich praw już po powrocie do kraju, to i tak rezydent musi potwierdzić, że jakieś świadczenia opisane w umowie, nie zostały im zapewnione - podkreśla Chmielewski.
Absurd goni absurd
Nieudany wypoczynek może mieć wiele przyczyn. Zbyt daleka droga do plaży, spóźniony samolot czy pokój z widokiem na bloki a nie morze. Na takie problemy i niedogodności, (często irracjonalne) skarżyli się do tej pory wczasowicze z województwa śląskiego. Oto kilka przykładów z życia.
Bo padał deszcz...
Klient wraz z rodziną wykupił tygodniowy pobyt w domku letniskowym nad polskim morzem. Miał pecha, przez cały tydzień lało. Po powrocie z wakacji zażądał zwrotu kosztów. Powód: nie miał co ze sobą zrobić.
Bo zabrakło poduszki...
Wczasowicz, który wykupił wakacje z dojazdem autokarem chciał rekompensaty za poniesioną krzywdę, jakiej doświadczył w podróży. Ne zapewniono mu poduszki pod tylną część ciała. Po dotarciu był tak "odtrętwiały", że - jego zdaniem - powinien otrzymać odszkodowanie.
Bo korytarz był za wąski, a schody "dziwne"...
Jeden z turystów z naszego regionu po powrocie z kurortu w Grecji chciał odszkodowania za... zakwaterowanie go w hotelu ze zbyt wąskimi korytarzami. Nie odpowiadała mu też forma i kształt schodów, po jakich musiał codziennie chodzić, by dotrzeć do pokoju.
Bo przy nakryciu nie było sztućców...
Zwrotu części poniesionych kosztów zażądał turysta z naszego regionu, który przy swoim nakryciu na jadalni nie znalazł kompletu sztućców. Swoje niezadowolenie pokazał wywołując awanturę w hotelu. Mina mu zrzedła, kiedy okazało się, że sztućce zabrał sąsiad siedzący obok (za co przeprosił), a obsługa nie zdążyła przynieść nowych.
Bo piasek miał inny kolor...
Jedna z wczasowiczek kupiła strój kąpielowy pasujący kolorem do żółtego piasku na plaży. Taki kolor było widać w katalogu biura podróży. Tymczasem po przyjeździe na miejsce okazało się, że piasek był biały. Kobieta zażądała zwrotu kosztów, jakie poniosła na zakup stroju, którego kolor nie pasował do białego piasku.
*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i dziecko nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?