Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowa prowizorka utrzyma się do września

Michał Wroński
Obyśmy tylko, po zmianie przepisów nie utonęli w śmieciach
Obyśmy tylko, po zmianie przepisów nie utonęli w śmieciach Marzena Bugała-Azarko
Wczoraj minęło pół miesiąca od początku "śmieciowej rewolucji" jak szumnie nazwano wejście w życie nowych przepisów. Po kilkunastu dniach sami urzędnicy przyznają już, że rewolucja okazała się być wielką prowizorką i że taki stan rzeczy trwać będzie do końca wakacji.

Nie segregujesz? Kary nie będzie. Na razie...

Chcę segregować śmieci, ale nie mam gdzie ich wrzucić. Co robić? Wrzucać po staremu czyli do jednego kontenera? Takie pytania zadaje sobie zapewne wielu z nas daremnie rozglądając się za pojemnikami do selektywnej zbiórki, których jest o wiele za mało w stosunku do potrzeb.

W tle natomiast jest jeszcze jedno pytanie - czy nie przyjdzie nam z własnej kieszeni zapłacić za cudze grzechy? Bo przecież - jak zapowiadali przed 1 lipca urzędnicy - kto nie będzie selekcjonował, ten zapłaci drożej. W przypadku Katowic owo drożej może oznaczać wzrost rachunków z 14 do 20 złotych. Na razie taki scenariusz nie wchodzi w grę. Tak zapewnił nas Jakub Jarząbek, rzecznik katowickiego magistratu.

- Trudno, abyśmy wymagali od mieszkańców, by swoje śmieci wozili np. na drugi koniec śródmieścia. Dlatego wszelkie kontrole rozpoczniemy nie wcześniej niż we wrześniu. Dajmy temu systemowi czas na rozruch - mówi Jarząbek.

USTAWA ŚMIECIOWA 2013. BĘDĄ KARY DLA GMIN, KTÓRE NIE OGŁOSIŁY PRZETARGÓW ŚMIECIOWYCH

Podobnie uspokajające deklaracje złożyli nam urzędnicy w Rybniku, Częstochowie i Rudzie Śląskiej. Wszędzie słyszeliśmy to samo: na rynku brakuje pojemników na śmieci i to rozkłada na łopatki całą rewolucję.

- Wybrana przez nas firma zamówiła je już w lutym. Miały dotrzeć do czerwca, a tymczasem wciąż jest z nimi problem - przyznała Renata Młynarczuk, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta w Rudzie Śląskiej. Jak zapewniała większość mieszkańców w tej gminie ma już możliwość segregowania odpadów, ale i ilu konkretnie jest tych wybrańców, tego nie chciała już określić.

Bo zamiast od początku zaczęto od końca...

Urzędniczym ocenom, wedle których sprawa zostanie opanowana w ciągu najbliższych tygodni z niedowierzaniem przysłuchuje się Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami. Jego zdaniem śmieciowa prowizorka może utrzymać się nawet kolejne trzy miesiące. Jak dodaje obecny stan rzeczy to konsekwencja błędów popełnionych jeszcze podczas przygotowywania przetargów.

- Najpierw trzeba było ustalić gdzie oraz ile kontenerów potrzeba, a dopiero potem przeprowadzać przetargi. Zrobiono tymczasem na odwrót: zaczęto od przetargów, a później sporządzano umowy, w których oględnie napisano o budowie systemu selektywnej zbiórki. I teraz są efekty - mówi Matlak.
Prezes Izby zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt obecnej sytuacji: obowiązujące (przeważnie wyższe od dotychczasowych) stawki mieliśmy płacić nie tylko za sam odbiór od nas śmieci, ale również za ich selekcję i zagospodarowanie. Czy zatem, skoro te dwa ostatnie elementy kuleją, nie powinniśmy płacić mniej? Urzędnicy nie są przekonani do tego pomysłu.

- Decyzję o takim kroku musiałaby podjąć rada miasta. Myślę jednak, że najpierw powinniśmy poczekać na to jak ten system będzie się bilansował - ocenia Włodzimierz Tułaj, rzecznik urzędu miejskiego w Częstochowie.

W Bytomiu było zbyt tanio

Poczynaniom urzędników już niebawem zaczną się bacznie przyglądać pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Jak zapowiada Anna Wrześniak, szefowa katowickiego WIOS-iu kontrole rozpoczną się w trzeciej dekadzie lipca i na początek obejmą te gminy, gdzie pojawiły się kłopoty w realizacji ustawy śmieciowej (docelowo przeprowadzone zostaną w co dziesiątej gminie regionu). Zapewne znajdzie się wśród nich Bytom, gdzie wyniki przetargu zostały zakwestionowane przez Krajową Izbę Odwoławczą.

Uznała ona, że wybrana przez gminę firma zaoferowało zbyt niską cenę i nie będzie w stanie stworzyć sprawnie działającego systemu odbioru śmieci. Do czasu wybrnięcia z tej sytuacji mieszkańcy mają przekazywać swoje odpady firmom na koszt gminy, ale sami muszą płacić gminie podatek śmieciowy.

Po co nam to w ogóle było?

Zgodnie z unijnymi normami do roku 2020 przynajmniej połowa wyrzucanego przez nas papieru, szkła, plastiku czy metalu musi trafiać do odzysku wtórnego. Odpowiednio musi zmniejszyć się odsetek kierowanych na wysypiska odpadów biodegradowalnych. Nie zastosowanie się do unijnych dyrektyw może skutkować gigantycznymi karami finansowymi dla Polski. O skali problemu najlepiej zaś świadczy fakt, że statystyczny mieszkaniec dużego miasta z naszego regionu wytwarza co roku ponad 400 kg odpadów komunalnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!