Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Marszałek abp Skworc? Czemu nie!

Paweł Smolorz
Abp Wiktor Skworc
Abp Wiktor Skworc arc.
W naszym prześmiesznym grajdołku zwanym śląskim województwem, rozeszła się plotka, że przed koalicją PO-PSL-RAŚ paluszkami pogrozili biskupi. W peryferyjnym korytarzu regionalnej polityki podobno powiało też troską z Belwederu. Ojojoj, jakiż to niektórzy jad wylali na internetowych forach. Uspokajam i zarazem przypominam, to tylko plotki - żyjemy w państwie świeckim, do tego mocno zdecentralizowanym. Chociaż, gdyby nie to, mogłoby być tak pięknie.

No bo do czego nam potrzebny sejmik śląski? Same kłopoty. Czterdzieści pięć diet wypłacanych co miesiąc, każda po 2300 zł, to w sumie 103 500 zł miesięcznie (bez kilkukrotnie większych diet zarządu). Dochodzi do tego utrzymanie budynku, sekretarek, kierowców, ochrony,doradców, księgowych, informatyków i organizatorów wszelakiej maści spędów...

I jeszcze jedno, najważniejsze.

Aby można było pobawić się w samorządność, trzeba jeszcze zorganizować wybory. Chętnych do zabawy jest dużo, a ilość miejsc ograniczona. Sam proces wybierania wymaga od mieszkańców autodyscypliny - wizyty w komisji wyborczej, nierzadko w mroźny dzień i zapoznania się z obszerną księgą kandydatów. Wybór nie jest prosty, jak się okazuje, ale jeszcze trudniejsze – również jak się okazuje – jest policzenie tego wszystkiego i ogłoszenie szczęśliwców, którzy pobawią się przez następne cztery lata.

A co w zamian? Same problemy. I tyle!

Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że oddanie władzy biskupom to dobry pomysł? Przecież to powrót do starych, sprawdzonych skutecznych metod.

Wyobraźmy sobie Urząd Marszałkowski pod troskliwą opieką służby Ponboczka.

Województwem śląskim jednoosobowo zarządzałby marszałek abp. Wiktor Skworc. Ambitny metropolita katowicki ma ku temu same predyspozycje - wdzięk, maniery i nienaganną prezencję. Podobno też świetnie włada językiem naszego zachodniego sąsiada, co w zjednoczonej Europie jest bezcenne.

Budżet woj. śląskiego zasiliłyby daniny „co łaska”, a po wprowadzeniu minimalnej kwoty „łaski”, dość powszechnej w Kościele katolickim, wszystko błyskawicznie stanęłoby na nogi. Kobieca ręka, czyli zdolność utrzymania ordnungu, krystalizuje się niemal w każdej klosterfrau, więc i o porządek urzędniczy w regionie, nie trzeba byłoby się martwić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!