Redakcja "Scenek" na piłce się nie zna, jednak gorąco optuje za tym rozwiązaniem, z przyczyn - by tak rzec - medialnych. Znany z dyplomatycznych talentów, głębokiej osobistej ogłady i salonowego języka prezes Płoskoń z pewnością wprowadziłby do zmurszałych struktur związku wiele ożywczych prądów. Oczami i uszami wyobraźni widzimy (i słyszymy!) pierwsze posiedzenie nowego zarządu: O k...a! W tym ch.....m PZPN-ie czas przyj...ć temu i owemu, niech się każdy w d...ę j....y działacz pilnuje, bo jak się dowiem, że zaj...ł coś na boku, to tak przyp......ę, że się zaraz ze..a i g...o będzie miał. Od dziś każdy ma zap.......ć aż mu się z d..y będzie kurzyło, a jak któremu się nie podoba, to niech sp......a na swoje ch....e podwórko. I tylko niektórzy eksperci podnoszą, że w PZPN-ie to zasadniczo nic nowego, co najwyżej trzeba będzie lekko doszlifować znajomość współczesnych gwar subkulturowych. Ale tylko ciut, ciut...
CZYTAJ KONIECZNIE:
SCENKI METROPOLITALNO-GMINNE MICHAŁA SMOLORZA W DZIENNIKU ZACHODNIM
Radiostacja Gliwicka została wpisana przez National Geographic na listę kandydatur do tytułu "Nowy Cud Polski". Obrońcy narodowych pryncypiów podnieśli krzyk, że to dzieło niemieckie i jako takie nie ma prawa zabiegać o podobny zaszczyt. Spieszymy z pociechą, że na 32 kandydujące obiekty ponad połowa to dzieła Niemców i innych niepolskich kultur. Nam jednak wydaje się, że o decyzji selekcjonerów brytyjskiego magazynu zdecydowało coś innego. Jeszcze przed ogłoszeniem "listy cudów" sąd przywrócił do pracy byłego kustosza radiostacji Andrzeja Jarczewskiego, który ongi protestował przeciwko zwolnieniu go z posady, siedząc - niczym Szymon Słupnik - na szczycie zabytkowego masztu. Można więc domniemywać, że tytuł "Nowego Cudu Polski" przysługiwać będzie Radiostacji, ale tylko w pakiecie z Jarczewskim na szczycie. Postmodernistyczne jury mało interesuje się historyczną rolą tego obiektu w rozpętaniu II wojny światowej. Cenniejsza dla współczesnego turysty jest bowiem drewniana wieża jako miejsce prasłowiańskiego kultu fallicznego z kapłanem Jarczewskim odprawiającym modły na wysokości 100 metrów.
Sezon festynowy w pełni, lud śląski bawi się przy piwie i krupnioku, lecz redaktor "Scenek" markotny i niespełniony gnuśnieje w samotni. Oto bowiem mija pół roku, odkąd król śląsko-hajmatowej estrady Mirek Szołtysek zaproponował redaktorowi wspólne nagranie piosenki. Miała ona tego lata objechać przebojem festyny, zawojować szlagierlisty i radiostacje, królować na weselach i sanatoryjnych wieczorkach. Obiecanki-cacanki... Redaktor uszył sobie nawet modro westa i żółte galoty wg sznitu Marka Szołtyska (ta sama kategoria wagowa), w Tiroler Jodelnschule wziął kilka lekcji jodlowania, z klasyki kabaretu RAK wykuł kilkadziesiąt witzów, długo wsłuchiwał się w monologi Grzegorza Stasiaka, aby nabrać właściwego ludycznego akcentu, u Mariana Makuli zamówił kilka tekstów, podglądał choreografię Karpowicz Family, zakontraktował pięć długonogich refrenistek oraz trzech trębaczy - wirtuozów meksykańskiego brzmienia... Wszystko na nic. Mistrz się więcej nie odezwał. Tak to bywa u wielkich tego świata: szeptał słodkości do ucha, obiecywał skarby tego świata, uwiódł i porzucił.
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
*Tour de Pologne - wyścig kolarski ZOBACZ TRASĘ, ZDJĘCIA, WIDEO, ZAWODNIKÓW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody