Śnieg latem w Sosnowcu. Twórcy filmu o Grzegorzu Przemyku pt. "Żeby nie było śladów" kręcili kolejne zdjęcia

O tym, że na sosnowieckim Zagórzu będą kręcone sceny do najnowszego filmu Jana P. Matuszyńskiego "Żeby nie było śladów", mieszkańcy osiedla dowiedzieli się ze specjalnych kartek, porozwieszanych m.in. na klatkach schodowych, a przygotowanych przez ekipę produkcji filmu.

Głównym planem zdjęciowym miał być teren przy bloku, przy ulicy Długosza 31. Na plakacie widniała również mapka z zaznaczonymi miejscami, gdzie nie należy parkować swoich samochodów.

Pierwsze zdjęcia realizowano w niedzielę (6 września), kolejne zaplanowano na wtorkowy wieczór, 8 września. Te miały rozpocząć się o godz. 18.00 i zakończyć o godz. 1.00 w nocy.

- Bardzo długo trwało samo naśnieżanie, bo jednak to była spora powierzchnia, m.in. plac zabaw, boczne pagórki… Wieczorem mieliśmy już zimę. Specjalnie „oszronione” samochody, aktorzy w grubych ubraniach, czapkach – opowiadała nasza anonimowa czytelniczka, która od niedzieli obserwowała poczynania filmowców na sosnowieckim osiedlu.

Zresztą nie była jedyna. Pojawienie się ekipy filmowej, a zwłaszcza sprzętów i rekwizytów z epoki, wśród mieszkańców wywołało spore zainteresowanie.

- Więcej osób oczywiście było w niedzielę, bo wtedy zdjęcia były kręcone w ciągu dnia. Poza tym za pierwszym razem ciekawość budziła m.in. ta milicyjna nyska, stara budka telefoniczna, czy w końcu krowa, z którą wielu chciało robić sobie zdjęcia. Ale i ten krajobraz, który udało się wytworzyć we wtorek, robił wrażenie. Światła były na dużym dźwigu, zrobiły atmosferę bajki. Do tego zrobiona została jeszcze ta mgła. Świetnie to wyglądało - dodała.

Film "Żeby nie było śladów" powstaje na podstawie reportażu Cezarego Łazarewicza. Jego książka "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka" została nagrodzona nagrodą Nike w 2017 roku.

Cezary Łazarewicz szczegółowo opisał historię Grzegorza Przemyka – od zatrzymania na placu Zamkowym po wydarzenia, które nastąpiły później. Pokazał cynizm władz komunistycznych, zacierających ślady zbrodni, a także bezsilność władz III RP, którym nie udało się znaleźć i ukarać winnych.