W ciągu dwóch i pół tygodnia wojny atakujące armie Wehrmachtu nie zrealizowały swego głównego celu, jakim było zniszczenie Wojska Polskiego. Mimo poniesionych ciężkich strat wciąż jeszcze stanowiło ono poważną siłę, licząc około 650 tys. żołnierzy. Nadal broniło Warszawy, Lwowa i Wybrzeża. Gdzie indziej cofało się w walkach, a miejscami nawet kontratakowało. Polskie armie "Poznań" i "Pomorze" podjęły ofensywę na zachód od Warszawy, nad Bzurą.
Kto we wrześniu 1939 roku bronił Katowic? Przecież nie utopce
Pokrzyżowało to niemieckie plany. Część dywizji pancernych i zmechanizowanych zawrócono z marszu na wschód, by wesprzeć zagrożony nad Bzurą front. Pozostałym coraz bardziej brakowało zaopatrzenia, skutkiem czego nie mogły już nacierać w dotychczasowym tempie. Ich czołgi coraz częściej widywano unieruchomione, z pustymi bakami. Część sił Luftwaffe została przerzucona na front zachodni.
Tam zaś lada dzień mieli zaatakować nasi sojusznicy: Francja i Wielka Brytania. Potężna armia francuska potrzebowała dwóch tygodni na mobilizację, lecz jej wojska nie czekając na to przekroczyły granicę i podeszły do Linii Zygfryda, zajmując strategiczne wzgórza nad miastem Saarlouis. Francuzi rozmieścili na pozycjach baterie najcięższej artylerii. Od jej zmasowanego ognia 17 września rano miała rozpocząć się wielka ofensywa, która rozstrzygnęłaby wojnę.
W polskim Sztabie Naczelnego Wodza spodziewano się tego. Sposobiono się do obrony tzw. przedmościa rumuńskiego w południowo-wschodniej części kraju. Miały ją wspomóc będące już w drodze dostawy samolotów, czołgów, amunicji i materiałów wybuchowych. Jeden z oficerów wspominał później, że 16 września wieczorem w sztabie czuć było ulgę, a nawet pewien luz. Wydawało się, że najgorsze już minęło i nadeszła pora, by odkorkować z tej okazji butelkę wina...
Przebudzenie 17 września było straszne. Potężne zgrupowania uderzeniowe Armii Czerwonej niespodziewanie wdarły się na terytorium II Rzeczypospolitej na całej długości granicy, błyskawicznie posuwając się na zachód. Tym razem dla Wojska Polskiego była to już katastrofa. Plany oporu na przedmościu rumuńskim legły w gruzach. Od tego momentu Francja i Anglia nie miały już komu przychodzić z odsieczą. Swoją wielką ofensywę na Zachodzie odwołały praktycznie w ostatnim momencie. Ale tak niewiele brakowało, by w 1939 r. to Niemcy zostały rozgromione. Agresja ZSRR na Polskę przedłużyła wojnę o kilka długich, strasznych lat.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?