Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów przegrał 0:3 z Polonią Warszawa [ZDJĘCIA]

PS
Ruch Chorzów nieoczekiwanie przegrał na własnym boisku z Polonią Warszawa 0:3. Zobaczcie zdjęcia z meczu.

Chorzowianie, gospodarze dzisiejszego meczu, zajmowali przed tym spotkaniem 9. miejsce z dorobkiem 38. punktów. Minimalnie gorsza jest Polonia, która plasuje się tuż za plecami Ruchu.

ZOBACZ, JAK RELACJONOWALIŚMY TEN MECZ

Strata do czołówki jest niewielka, zatem piłkarze obu drużyn byli wystarczająco zmobilizowani, by zwyciężyć i zbliżyć się do Śląska Wrocław.

Niestety chorzowianie wyraźnie nie sprostali zadaniu i przegrali na własne życzenie aż 3:0.

Bramki dla Polonii zdobywali:
10′ Tomasz Brzyski
32′ Euzebiusz Smolarek
66′ Bruno Coutinho

Poloniści zagrali w Chorzowie osłabieni brakiem kontuzjowanych bramkarza Sebastiana Przyrowskiego i napastnika Artura Sobiecha. Oba zespoły przystępowały do spotkania z bezpiecznych pozycji w tabeli i mogły sobie pozwolić na grę na luzie. Zdecydowanie lepiej wpłynęło to na dyspozycję gości.

Mimo pięknej pogody mecz nie przyciągnął na stadion zbyt wielu kibiców. Ci, którzy zdecydowali się spędzić popołudnie na trybunach, korzystali z uroków popołudniowego słońca.

Dominujący w pierwszej połowie poloniści do przerwy prowadzili dwoma bramkami. Mogli wyżej, bowiem Euzebiusz Smolarek spudłował w sytuacji sam na sam z bramkarzem Ruchu, a bliski pokonania Matko Perdijica był też chorzowski obrońca Piotr Stawarczyk. "No i po pucharach" - podsumował jeden z miejscowych kibiców po stracie pierwszego gola przez "Niebieskich".

Po przerwie trener gospodarzy Waldemar Fornalik zrobił dwie zmiany, wzmacniając siłę ofensywną swojego zespołu. Nadal jednak częściej piłkę mieli spokojnie prowadzący grę goście. "Nie da się na trzeźwo tego oglądać" - podsumowywano z trybun poczynania chorzowskich piłkarzy.

Humory widzom popsuł ostatecznie Bruno. Nie zrobił na nim wrażenia próbujący interweniować bramkarz Ruchu - minął go i wpakował piłkę do siatki. Drugą asystę w meczu zaliczył Adrian Mierzejewski.

Chorzowianie walczyli do końca o honorowego gola. Szansę miał w 87. minucie Arkadiusz Piech miał przed sobą tylko Michała Gliwę i warszawski bramkarz okazał się lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!