Pamiętam, że jedli je wszyscy, nawet robotnicy w wolnych chwilach rozpalali ognisko i na dwóch cegłach kładli coś w rodzaju rusztu i piekli mięso. Ale przejdźmy do sportu.
Podczas mistrzostw relacjonowałem wtedy mecz drugiej rundy Argentyny z Brazylią w Rosario, w tej grupie grali też Polacy. Byłem dumny, że spotkało mnie to wyróżnienie, tymczasem spotkanie było... największym rozczarowaniem imprezy. Skończyło się 0:0, po zachowawczej grze, w której nie było fantazji i polotu.
Nie zmieniło to jednak zachowania kibiców, którzy do szaleństwa kochają swoich zawodników. Nawet po tym meczu wszyscy do rana skandowali Argentina, Argentina, gwiżdżąc w gwizdki, które były czymś w rodzaju tamtejszych wuwuzeli.
Potem gospodarze sięgnęli po tytuł, a kibice do dziś pamiętają Passarellę czy Kempesa. Ich gra porywała, no i ta moda, rozwiane długie włosy, siła i dynamika.
W sumie na żywo widziałem na mundialach chyba trzy mecze Argentyńczyków, za każdym razem było to spore przeżycie i ciekawe doświadczenie. Jutrzejszy mecz zobaczę już w telewizji i uważam, że pokonanie trzeciej reprezentacji Argentyny jest niemal obowiązkiem drużyny przygotowującej się do występu na organizowanych przez swój kraj mistrzostwach Europy.
O MECZU POLSKA - ARGENTYNA CZYTAJ W SERWISIE EKSTRAKLASA.NET
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?