Ten mecz był wojną. Zamiast pełnego polotu i fantazji widowiska dostaliśmy ciosy łokciem, trzask kości i całą gamę brudnych chwytów. Na tym trawiastym ringu padły jednak trzy gole, które w zdecydowanie lepszej sytuacji stawiają Real. Pamiętając jednak perypetie Królewskich w rewanżu z Juventusem, w Madrycie z pewnością dmuchają na zimne.
Bawarczycy z wymiany dosłownych ciosów wyszli mocno poranieni. Już w 8 minucie opuścił murawę Arjen Robben, a w 34 Jupp Heynckes stracił też Jero-me Boatenga. Po przerwie z linii Realu wypadł natomiast Dani Carvajal. Nad sytuacją nie panował sędzia Bjoern Kuipers, o co pretensje mieli zarówno Robert Lewandowski, jak i Cristiano Ronaldo.
Gol dla Bayernu padł w zadziwiających okolicznościach. Po akcji Realu piłka wyszła za bramkę gospodarzy, którzy błyskawicznie wznowili akcję inną futbolówką i zanim Galaktyczni zorientowali się w tym tricku Joshua Kimmich już posyłał piłkę do ich siatki. Real odpowiedział tuż przed przerwą kapitalną bombą Marcelo.
W drugiej połowie kolejny cios gospodarzom zadał Marco Asensio, a rozpaczliwy szturm Bayernu nie przyniósł efektów, poza teatrealnym domaganiem się rzutów karnych. Emocjami eksplodował też Ronaldo, gdy arbiter nie uznał mu gola dopatrując sie w przyjęciu piłki zagrania ręką.
Bayern Monachium – Real Madryt 1:2 (1:1).
Gole: Joshua Kimmich (28) - Marcelo (44), Marco Asensio (57).
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Sport i rekreacja w nowym Parku Wodnym w Tychach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?