Gorąco zrobiło się po meczu GKS-u Katowice z Pogonią Siedlce. Po porażce GKS-u kibice klubu próbowali wedrzeć się do szatni piłkarzy. Ochrona użyła gazu pieprzowego.
Midzierski: Mieliśmy odgórną informację, żeby nie wychodzić do kibiców, aby nie zaogniać sytuacji.
W wyjściowym składzie GieKSy pojawiło się pięciu piłkarzy pozyskanych latem – Tomasz Midzierski, Lukas Klemenz, Mateusz Mączyński, Tomasz Mokwa i Wojciech Kędziora. Na rezerwie zostali Mateusz Kamiński i Grzegorz Goncerz, a poza meczową kadrą byli Andreja Prokić i Jakub Yunis. Zgodnie z decyzją trenera Piotra Mandrysza drużyna gospodarzy przeniosła się na ławkę rezerwową po prawej stronie, patrząc z trybuny głównej.
GKS od początku starał się przejąć inicjatywę, częściej był przy piłce. Już w 8. minucie goście popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki. Przejął ją Armin Cerimagić, wpadł w pole karne i po interwencji obrońcy padł na murawę domagając się „jedenastki”. Gwizdek sędziego milczał.
W 21. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Tomasz Foszmańczyk – uderzył mocno, ale w środek bramki i Krystian Stępniowski złapał piłkę. W odpowiedzi z rzutu wolnego strzelił Dariusz Zjawiński, minimalnie chybiając celu.
Pogoń grała coraz odważniej i została skarcona, gdy nadziała się na kontrę. Paweł Mandrysz mógł podawać do nieobstawionego Wojciecha Kędziory, jednak sam wbiegł w pole karne i został powalony przez Miroslava Pastvę, któremu pomagał jeszcze Łukasz Jegliński. Tym razem sędzia nie miał wątpliwości – rzut karny. Foszmańczyk mocnym strzałem dał prowadzenie katowiczanom w 31. minucie.
Gospodarze mogli pokusić się o drugą bramkę, ale brakowało im ostatniego, dokładnego podania. GKS nie zachwycał, jednak liczy się to, co w sieci i do przerwy prowadził 1:0.
Po przerwie Pogoń dość nieporadnie próbowała doprowadzić do wyrównania, ale bardzo trudno jest o gola, gdy nie oddaje się celnych strzałów. Goście w 64. minucie byli bliscy celu, kiedy po rzucie rożnym główkował Mateusz Żytko. Obrońca Pogoni nie miał opiekuna, ale i tak uderzył nieczysto, obok słupka. GKS za bardzo się cofnął i momentami nie potrafił przeprowadzić piłki na połowę rywali.
No i skończyło się utratą bramki w 70. minucie – rezerwowy Pogoni Dawid Polkowski przebiegł kilkanaście metrów i widząc, że Mączyński przed nim się cofa, strzelił zza linii 16 metrów w długi róg. Sebastian Nowak nie sięgnął piłki, która wpadła przy słupku. To był pierwszy celny strzał gości. „K… mać, GieKSa grać!” - nie kryli irytacji katowiccy kibice.
Od 83. minuty Pogoń grała w dziesiątkę, bo w ciągu siedmiu minut dwie żółte kartki zobaczył Daniel Chyła i został ukarany czerwonym kartonikiem.
To jednak osłabieni goście zadali decydujący cios, gdy Adrian Paluchowski przymierzył technicznie z 17 metrów.
GKS miał jeszcze szansę na uratowanie remisu, ale w zamieszaniu Foszmańczyk trafił w słupek.
Po meczu kibice chcieli dostać się do szatni piłkarzy. Ochrona uzyła gazu pieprzowego. Pojawiła się też policja. Po pewnym czasie kibice rozeszli się.
GKS Katowice – Pogoń Siedlce 1:2 (1:0)
1:0 Tomasz Foszmańczyk (31-karny), 1:1 Dawid Polkowski (70), 1:2 Adrian Paluchowski (88)
GKS: Nowak – Mokwa, Midzierski, Klemenz, Mączyński - Mandrysz, Zejdler, Foszmańczyk, Kalinkowski (82. Kuliński), Cerimagić (64. Plizga) – Kędziora (72. Goncerz).
Pogoń: Stępniowski - Pastva, Żytko, Czarnecki, Ratajczak – Kieplin (64. Polkowski), Chyła, Mroziński (60. Paluchowski), Tomasiewicz - Jegliński, Zjawiński (86. Świerblewski)
Żółte kartki: Cerimagić, Foszmańczyk, Mandrysz, Zejdler – Pastva, Zjawiński, Kieplin, Chyła
Czerwona kartka: Chyła (83, Pogoń)
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź)
Widzów: 2250
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?