Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Korona Kielce 2:2. Wrócili z otchłani [WYNIK, RELACJA]

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Anna Kaczmarz
Górnik Zabrze przegrywał w Kielcach już 0:2, a jednak zdołał wyrwać Koronie remis. Mimo wszystko może czuć kolejny tej wiosny niedosyt, bo był zespołem lepszym.

Nieszczęście spadło na zabrzan już niemal po minucie gry. Nika Kaczarawa wykorzystał złe ustawienie Daniego Suareza i hiszpański obrońca sfaulował go w polu karnym. Goran Cvijanović wykorzystał jedenastkę i Korona objęła prowadzenie.

Zabrzanie spróbowali szybko odpowiedzieć i piłka wpadła do kieleckiej bramki już w 15 minucie. Igor Angulo, który ją tam kopnął, niemal eksplodował z radości. Okazało się, że za wcześnie. Krzysztof Jakubik wykorzystał VAR i trafienia nie zaliczył. Łukasz Wolsztyński, w roli asystenta, był na spalonym.

Ekipa Marcina Brosza prrowadziła grę i wyglądało to nieźle, jednak wynik nie ulegał zmianie. Między 52 i 54 minutą Górnik powinien wyrównać, Igor Angulo przegrał jednak sytuację sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem, a tuż po tym Michał Koj nie trafił do siatki z kilku metrów, gdy bramkarz i obrońca leżeli już na linii bramkowej... Po raz kolejny w tej rundzie jaskrawo uwidoczniła się różnica pomiędzy jesienią a wiosną.

Wrażenie to dopełniło się w 63 minucie. Po stałym fragmencie gry Górnika - kilkanaście miesięcy temu była to zabójcza broń Górnika - Korona wyprowadziła kontrę w niegdyś zabrzańskim stylu. Zamknął ją Kaczarawa, którego na ułamek sekundy powstrzymał Tomasz Loska, jednak piłka spadła bramkarzowi za plecy i napastnik gospodarzy wpakował ją do pustej bramki.

Dwie minuty później Korona sama skomplikowała sobie sytuację. Jakub Żubrowski ostro sfaulował Szymona Matuszka i z drugą żółtą kartką poszedł do szatni. Po chwili kielczanie pomogli zespołowi z Zabrza jeszcze bardziej - Ken Kallaste po strzale Damiana Kądziora pokonał własnego bramkarza! A po 300 sekundach był już remis. Kądzior oddał piłkę Kojowi, a ten kapitalnie dośrodkował idealnie na głowę Mateusza Wieteski. I było 2:2.

Zespół Brosza szedł za ciosem z uzasadnioną nadzieją na zgarnięcie pełnej puli. Obie drużyny potwierdzały, że statystyki pozycjonujące je jako najbardziej ofensywne w Ekstraklasie, nie kłamią. Górnik miał inicjatywę i był blisko przechylenia szali na swoją korzyść. Pamiętając nauczkę otrzymaną od Zagłębia Lubin, w ostatnich minutach nie pozwalał przeciwnikom na wyprowadzenie akcji, szanując piłkę i prowadząc pozycyjne ataki.

Zabrzanie schodząc z boiska mogli mieć poczucie niedosytu, ale też świadomość, że ten mecz może stanowić moment zwrotny po serii kiepskich wiosennych występów.

Korona Kielce - Górnik Zabrze 2:2 (1:0)
1:0
Goran Cvijanović (2-karny), 2:0 Nika Kaczarawa (63), 2:1 Ken Kallaste (69-sam, głową), 2:2 Mateusz Wieteska (74-głową)
Korona Alomerović - Rymaniak, Malarczyk, Kovacević, Dejmek, Kallaste - Możdżeń, Żubrowski, Aankour (46. Kiełb), Cvijanović (46. Gardawski) - Kaczarawa (69. Janjić).
Górnik Loska - Wolniewicz (81. Urynowicz), Suarez, Bochniewicz, Koj - Kądzior (90. Olszewski), Matuszek, Wieteska, Kurzawa - Ł. Wolsztyński, Angulo.
Zółte kartki Kaczarawa, Możdżeń, Żubrowski, Rymaniak - Kurzawa, Angulo
Czerwona Żubrowski (66, za drugą żółtą)
Sędziował Krzysztof Jakubik (Kielce)
Widzów 5.971

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!