Nieszczęście spadło na zabrzan już niemal po minucie gry. Nika Kaczarawa wykorzystał złe ustawienie Daniego Suareza i hiszpański obrońca sfaulował go w polu karnym. Goran Cvijanović wykorzystał jedenastkę i Korona objęła prowadzenie.
Zabrzanie spróbowali szybko odpowiedzieć i piłka wpadła do kieleckiej bramki już w 15 minucie. Igor Angulo, który ją tam kopnął, niemal eksplodował z radości. Okazało się, że za wcześnie. Krzysztof Jakubik wykorzystał VAR i trafienia nie zaliczył. Łukasz Wolsztyński, w roli asystenta, był na spalonym.
Ekipa Marcina Brosza prrowadziła grę i wyglądało to nieźle, jednak wynik nie ulegał zmianie. Między 52 i 54 minutą Górnik powinien wyrównać, Igor Angulo przegrał jednak sytuację sam na sam ze Zlatanem Alomeroviciem, a tuż po tym Michał Koj nie trafił do siatki z kilku metrów, gdy bramkarz i obrońca leżeli już na linii bramkowej... Po raz kolejny w tej rundzie jaskrawo uwidoczniła się różnica pomiędzy jesienią a wiosną.
Wrażenie to dopełniło się w 63 minucie. Po stałym fragmencie gry Górnika - kilkanaście miesięcy temu była to zabójcza broń Górnika - Korona wyprowadziła kontrę w niegdyś zabrzańskim stylu. Zamknął ją Kaczarawa, którego na ułamek sekundy powstrzymał Tomasz Loska, jednak piłka spadła bramkarzowi za plecy i napastnik gospodarzy wpakował ją do pustej bramki.
Dwie minuty później Korona sama skomplikowała sobie sytuację. Jakub Żubrowski ostro sfaulował Szymona Matuszka i z drugą żółtą kartką poszedł do szatni. Po chwili kielczanie pomogli zespołowi z Zabrza jeszcze bardziej - Ken Kallaste po strzale Damiana Kądziora pokonał własnego bramkarza! A po 300 sekundach był już remis. Kądzior oddał piłkę Kojowi, a ten kapitalnie dośrodkował idealnie na głowę Mateusza Wieteski. I było 2:2.
Zespół Brosza szedł za ciosem z uzasadnioną nadzieją na zgarnięcie pełnej puli. Obie drużyny potwierdzały, że statystyki pozycjonujące je jako najbardziej ofensywne w Ekstraklasie, nie kłamią. Górnik miał inicjatywę i był blisko przechylenia szali na swoją korzyść. Pamiętając nauczkę otrzymaną od Zagłębia Lubin, w ostatnich minutach nie pozwalał przeciwnikom na wyprowadzenie akcji, szanując piłkę i prowadząc pozycyjne ataki.
Zabrzanie schodząc z boiska mogli mieć poczucie niedosytu, ale też świadomość, że ten mecz może stanowić moment zwrotny po serii kiepskich wiosennych występów.
Korona Kielce - Górnik Zabrze 2:2 (1:0)
1:0 Goran Cvijanović (2-karny), 2:0 Nika Kaczarawa (63), 2:1 Ken Kallaste (69-sam, głową), 2:2 Mateusz Wieteska (74-głową)
Korona Alomerović - Rymaniak, Malarczyk, Kovacević, Dejmek, Kallaste - Możdżeń, Żubrowski, Aankour (46. Kiełb), Cvijanović (46. Gardawski) - Kaczarawa (69. Janjić).
Górnik Loska - Wolniewicz (81. Urynowicz), Suarez, Bochniewicz, Koj - Kądzior (90. Olszewski), Matuszek, Wieteska, Kurzawa - Ł. Wolsztyński, Angulo.
Zółte kartki Kaczarawa, Możdżeń, Żubrowski, Rymaniak - Kurzawa, Angulo
Czerwona Żubrowski (66, za drugą żółtą)
Sędziował Krzysztof Jakubik (Kielce)
Widzów 5.971
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?