Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga: GKS Tychy - Miedź Legnica 0:2 [RELACJA, ZDJĘCIA] Czwarta z rzędu porażka trenera Kieresia

Jacek Sroka
Jacek Sroka
I liga: GKS Tychy - Miedź Legnica
I liga: GKS Tychy - Miedź Legnica Marzena Bugała-Azarko/Polskapresse
Piłkarze GKS Tychy doznali czwartej z rzędu ligowej porażki i na dobre zakotwiczyli w strefie spadkowej. Posada trenera Kamila Kieresia wisi na włosku, bo z siedmiu ostatnich spotkań pod jego wodzą tyszanie wygrali tylko jedno. W przyszłym tygodniu oceną występów drużyny pod jego wodzą zajmie się zarząd klubu i można chyba spodziewać się zmiany szkoleniowca GKS.

Na tyski stadion wrócił doping, bo kibice wyjaśnili sobie nieporozumienia z działaczami, ale nie wróciła dobra gra tyszan. Inna sprawa, że fanów gospodarzy na trybunach Stadionu Miejskiego w Tychach pojawia się coraz mniej. Wczoraj było ich tylko 3,5 tysiąca. Widać i oni mają dość słabej gry zespołu trenera Kieresia.

Zwycięstwo Miedzi, która przegrała dwa ostatnie wyjazdowe mecze po 0:1, było jak najbardziej zasłużone. Drużyna Ryszarda Tarasiewicza prezentowała się znacznie dojrzalej niż dziwnie zagubieni gospodarze. W dodatku goście mieli w swoich szeregach Petteri Forsella.

Przypominający z wyglądu Lukę Modricia rozgrywający legniczan zdobył w Tychach swoją ósmą bramkę w tym sezonie i objął samodzielne prowadzenie na liście najlepszych snajperów na zapleczu Ekstraklasy. Fin dostał precyzyjne prostopadłe podanie od wracającego po kontuzji do podstawowego składu Wojciech Łobodzińskiego i zachował się niczym słynny Chorwat z Realu. Forsell strzelił obok wybiegającego bramkarza GKS Marka Igaza i piłka odbijając się jeszcze od słupka wpadła do siatki.

Goście dominowali na murawie i do przerwy mieli jeszcze kilka sytuacji do podwyższenia wyniku. Strzały Michała Bartkowiaka i Łukasza Garguły obronił jednak Igaz, a uderzenia Forsella i Mariusza Rybickiego minęły światło bramki. Tyszanie praktycznie nie zagrozili bramce Miedzi, bo trudno było uznać za zagrożenie słaby strzał głową Jakuba Świerczoka.

Jeśli ktoś liczył na lepszą grę GKS w drugiej połowie, to szybko się rozczarował. Zaraz po zmianie stron drugiego gola strzeliła bowiem Miedź, a konkretnie Rybicki, który uderzeniem w długi róg z pola karnego podwyższył prowadzenie gości.

Tyszanie próbowali odrobić straty, ale grali naprawdę słabo. Z dystansu próbował strzelać Filip Arezina, ale Bośniak uderzył w sam środek bramki. Dużo groźniejsze były kontry Miedzi. Znakomite okazje do podwyższenia wyniki mieli Rybicki i Garguła, lecz minimalnie chybili celu.

GKS Tychy – Miedź Legnica 0:2 (0:1)

Bramki 0:1 Petteri Forsell (23), 0:2 Mariusz Rybicki (49)

Sędziował Paweł Pskit (Łódź)
Widzów 3511
Żółte kartki Grzybek, Gancarczyk, Bukowiec, Rutkowski (GKS) – Bartczak, Midzierski (Miedź)

Tychy: Igaz – Grzybek, Tanżyna, Gancarczyk, Radzewicz – Błanik (69. Szumilas), Bukowiec, Arezina (85. Duda), Grzeszczyk, Mączyński (81. Rutkowski) – Świerczok.

Miedź: Kapsa – Bartczak (70. Gorskie), De Amo, Midzierski, Trifonow – Bartkowiak (87. Rasak), Garguła, Daniel, Forsell, Rybicki (77. Oscar Martin) – Łobodziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!