Przemysław Drewniak
Aktualizacja:
Cristiano Ronaldo i Gareth Bale mogą przejść do historii jako pierwsi, którzy wygrali Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu ©Szymon Starnawski /Polska Press
Cristiano Ronaldo i Gareth Bale mogą przejść do historii jako pierwsi, którzy wygrali Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu ©Szymon Starnawski /Polska Press
Trener Realu podkreśla, że jego zespół jest gotowy na zbliżające się wyzwanie. I rzeczywiście – w Cardiff ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy swojej kadry, włącznie z Garethem Balem, który nie grał od 23 kwietnia, gdy w ligowym meczu z Barceloną po raz kolejny doznał kontuzji łydki. Dla reprezentanta Walii finał Ligi Mistrzów w rodzinnym mieście będzie miał szczególne znaczenie i można się spodziewać nawet tego, że wystąpi on w pierwszym składzie. Zidane zadecyduje prawdopodobnie między Balem a Isco.
FINAŁ LIGI MISTRZÓW JUVENTUS – REAL RELACJA NA ŻYWO
Relacja live online na dziennikzachodni.pl. Transmisję TV przeprowadzą TVP1 i Canal+.
Reaktywowane trio Realu BBC podejmie się bardzo trudnego wyzwania złamania defensywy Juventusu. Ściana stworzona przez Gianlugiego Buffona, Giorgio Chielliniego i Leonardo Bonucciego była w tym sezonie nie do przejścia zarówno dla rywali we Włoszech, jak i w Lidze Mistrzów. Dość powiedzieć, że ani jednego gola w dwumeczu z turyńczykami nie strzeliła FC Barcelona. – Cały sezon pracowaliśmy na to, by tutaj się znaleźć. Wszystkie zwycięstwa i trofea zdobyte w tym roku były jak trening przed tym, co stanie się w Cardiff – uważa trener „Starej Damy”, Massimiliano Allegri.
O ile Real ma szansę na trzeci triumf w Lidze Mistrzów w ostatnich czterech sezonach, to Juve walczy o to, by przerwać lata niemocy w europejskich pucharach. Bianconeri przegrali cztery kolejne finały Ligi Mistrzów, a po ostatnie międzynarodowe trofeum sięgnęli w 1996 roku. W całej historii sięgnęli po dwa.
- W 2015 awansowaliśmy do finału zasłużenie, ale nie byliśmy wystarczająco pewni siebie (Juventus przegrał z Barceloną 1-3 – przyp. red.). Teraz jest inaczej. Od tamtego czasu wykonaliśmy duży postęp – podkreśla trener Juventusu.
Oczywiście w sobotni wieczór oczy całego świata będą zwrócone na Buffona, który w wieku 39 lat stanie możliwie przed ostatnią szansą na triumf w Lidze Mistrzów. Jeden z najlepszych bramkarzy w historii przegrywał finały w 2003 i 2015 roku. – Teraz moja motywacja sięga naprawdę głęboko. Zwycięstwo byłoby nagrodą na koniec mojej długiej drogi – zaznacza „Gigi”, który zakończy karierę po przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji.
Sędzią finału Ligi Mistrzów w Cardiff będzie Niemiec Felix Brych.
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.