Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maja Chwalińska z Dąbrowy Górniczej zagrała w finale Australian Open

Leszek Jaźwiecki
Leszek Jaźwiecki
15-letnia tenisistka Maja Chwalińska razem z Igą Świątek dotarła do finału gry podwójnej juniorek Australian Open 2017. Polki przegrały jednak ten najważniejszy mecz z Kanadyjką Biance Andreescu i Amerykanką Carson Branstine 1:6, 6:7 (4-7). – Początkowo, jak każdy sportowiec po przegranym pojedynku, byłam zła – mówi tenisistka trenująca na co dzień w Dąbrowie Górniczej, ale reprezentująca formalnie klub BKT Advantage Bielsko-Biała. – Zabrakło bardzo niewiele, stać nas było na zwycięstwo w tym meczu.

Dąbrowianka w tenisa zaczęła grać wieku 7 lat. Od początku jej trenerem jest Paweł Kałuża. Na pierwszy sukces nie trzeba było długo czekać.
– Od początku treningi sprawiały mi wielką radość i przynosiły satysfakcję – mówi zawodniczka, która ma w dorobku medale mistrzostw Europy. – Przekonałam się, że sport to przygoda mojego życia. Ten rok zaczął się dla mnie fantastycznie, występ na kortach Melbourne Park to bardzo dobra lekcja, zdobyłam tam sporo doświadczenia.

Dla młodej tenisistki z Dąbrowy Górniczej to pierwszy w karierze turniej Wielkiego Szlema.
– Pierwszy mecz był chyba najtrudniejszy – uważa druga zawodniczka turnieju deblowego juniorek. – Po przyjeździe czułam się okropnie, dała o sobie znać różnica czasu, do tego dochodziły trudne warunki, Była bardzo gorąco i wietrznie. Łatwo nie było, ale z meczu na mecz było coraz lepiej – uważa.

Podczas turnieju Chwalińska miała okazję zobaczyć z bliska gwiazdy światowego tenisa i choć przez chwile poczuć się jak oni.
– Nie, nie da się porównać tenisa juniorskiego z seniorskim – przekonuje. – Miałam jednak okazję zobaczyć trening Rogera Federera i to było takie wielkie przeżycie, że aż się popłakałam. Co drugi dzień do centrum juniorów przychodził Rafael Nadal. Rozgrzewał się obok nas i widać było ile serca wkłada w to co robi. Byłam pod wielkim wrażeniem Hiszpana.

Wrażenie na tenisistce zrobiło także Melbourne, choć, jak przyznaje nie było wiele czasu na zwiedzanie.
– Od dawna moim marzeniem było pojechać do Melbourne – przyznaje. – Miasto robi wrażenie, wydaje się takie przyjazne, panuje tam super atmosfera. Mieliśmy okazję podczas wycieczki zobaczyć kangury. Dwa razy wieczorem byłyśmy na spacerze. Nie pojechałam tam na zwiedzanie, ale na turniej.

Od kilku lat w debla Chwalińska gra razem z Igą Świątek, zawodniczką Klubu Tenisowego Legii Warszawa.
– Tak, gramy razem w grze podwójnej od dawna, dobrze się rozumiemy i uzupełniamy na korcie, ale w Wielkim Szlemie zagrałyśmy razem po raz pierwszy – zdradza. – Jesteśmy w sumie przyjaciółkami, prezentujemy co prawda różne style, ale to akurat na korcie jest na plus.

Po powrocie z Australii Chwalińska dostała od trenera kilka dni wolnego, ale w tym czasie musiała nadrobić zaległości w szkole.
– Wstałam o 4 rano i wydawało się że wyspana, ale w szkole po dwóch godzinach zasnęłam na matematyce – śmieje się gimnazjalistka. – Teraz się fajnie złożyło, bo były ferie i tak dużo nie straciłam.

Kolejnym wyzwaniem dla 15-letniej tenisistki jest turniej Roland Garros w Paryżu. Wcześniej zagra w dwóch turniejach w Wielkiej Brytanii i Francji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maja Chwalińska z Dąbrowy Górniczej zagrała w finale Australian Open - Dziennik Zachodni