Menedżer GKS Katowice: "W klubie nie dzieje się nic ciekawego". A tymczasem...

- W GKS-ie Katowice nie dzieje się nic ciekawego - pół żartem, pół serio informuje menedżer klubu Dariusz Motała. - Spokojnie robimy swoje i liczymy, że wiosną przyniesie to efekty.

Nie oznacza to jednak zimowego snu. Największe emocje towarzyszą Tomaszowi Wisio i Arminowi Cerimagiciowi. Na zgrupowaniu w Kamieniu jest na razie tylko ten pierwszy.

- Czekamy na rozwiązanie jego umowy z Sankt Poelten. Z wieści, jakie dostajemy, wynika, że wszystko toczy się w dobrym kierunku - komentuje Dariusz Motała.

Z naszych informacji wynika, że piłkarz jest gotowy zrezygnować ze znacznej części pieniędzy, jakie zalega mu austriacki klub. - Nie znam takich szczegółów, to już sprawa tylko między zawodnikiem a pracodawcą - ucina temat menedżer GKS.

W przypadku Cerimagicia sytuacja wygląda tak, że GKS podpisał już z nim umowę na grę od 1 lipca. - Nie ukrywamy, że chcielibyśmy ściągnąć go na Bukową już teraz, ale nie osiągnęliśmy na razie porozumienia w tej kwestii z Górnikiem Zabrze - tłumaczy menedżer GKS. - Prowadzimy negocjacje, jednak nie ma w nich póki co wspólnych poglądów. My w każdym razie jesteśmy gotowi na opcję, że Armin dołączy do kadry dopiero latem.

Katowiczanie wciąż prowadzą obserwacje transferowe, ale wiele zależy od sytuacji wewnątrz obecnej drużyny.

- Monitorujemy stan zdrowia piłkarzy, którzy doznali w ostatnim czasie kontuzji i także od tego, czy wrócą do pełnej sprawności, uzależniamy ewentualne kolejne transfery - zaznacza Motała. - Na pewno w naszych działaniach zachowujemy rozsądek, zarówno personalny, jak i finansowy. Nie stać nas na szaleństwa.

Zespół opuszcza obrońca Adrian Jurkowski, który jesienią nie rozegrał żadnego meczu. W sumie jednak w barwach GKS-u wystąpił 60 razy.

Najbliższy sparing GKS rozegra w środę z Odrą Opole.