Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pjongczang 2018. Nie chcemy kolejnego odcinka „Przeminęło z wiatrem” w konkursie skoków

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Kamil Stoch
Kamil Stoch Pawel Relikowski / Polska Press
Pytania, jak nie teraz, to kiedy, na razie nie trzeba zadawać, bo przed nami jest jeszcze poniedziałkowy konkurs drużynowy, ale dziś na dużej skoczni Polacy będą walczyć o olimpijskie podium. Kwalifikacje wygrał Norweg Robert Johansson. Początek zawodów o godz. 13.30 polskiego czasu.

Pod skocznią w Alpensia Olympic Park o wietrze mówi się więcej niż na naukowych zjazdach meteorologów. Podczas kwalifikacji znowu wiało - podobnie ma być podczas konkursu – znowu działy się cuda, największym było pobicie rekordu obiektu przez Japończyka Ryoyu Kobayashiego – 143,5 metra. I znowu w gorszych warunkach musiał skakać Dawid Kubacki, choć uniknął takich konsekwencji jak w konkursie na normalnej skoczni (zajął 14. miejsce; 127 m).

- W sobotę miałem pecha, teraz też, to do trzech razy sztuka – dopisywał mu humor. - Nie ma co patrzeć na wyniki. One nie są wymierne.

Na papierze jako pierwsi w kolejce do podium ustawili się Norwegowie Robert Johansson i Johann Andre Forfang. Srebrny i brązowy medalista z mniejszego obiektu fruwają w Pjongczangu jak na skrzydłach, jednak – jak podkreślają Polacy – kwalifikacje to tylko trening.

- Najważniejsze jest to, co zdarzy się w sobotę. Wtedy mam walczyć – podsumował swoje 7. miejsce Kamil Stoch (131,5 m). - Czuję się tutaj dużo lepiej, skacze mi się dużo łatwiej, choć wiem, że moje skoki mogę być lepsze. Trzeba jeszcze nad tym popracować.

U dwukrotnego mistrza olimpijskiego wciąż wraca kwestia idealnego momentu odbicia.

- Kiedy Kamil trafia w próg, to jest nie do pokonania. Jednak jeśli będzie wiatr, to znowu nie wiadomo co może się stać – wzdycha prezes PZN Apoloniusz Tajner. - A z drugiej strony mamy czterech mocnych zawodników, więc może niektórzy będą mieć większe szczęście i to wykorzystają.

Tak jak wczoraj ósmy Maciej Kot (138). - Wiatr ma tendencje do wiania pod narty, ale nie jest stabilny. Można trafić na podmuch za progiem, a za chwilę jest cisza i to wybija z równowagi. Warunki były loteryjne, ale mniej niż na normalnej skoczni. Tam strasznie kręciło, a na dużej wieje cały czas w jednym kierunku. Tyle że nieprzyjemnie – opowiadał zakopiańczyk. - Ze swojego skoku jestem zadowolony. Wreszcie leciałem prosto, co jest dobrą dla mnie wiadomością. Dobrze wyszedłem z progu, szybko się ułożyłem w locie, to od razu dało dobrą odległość. W sobotę podstawą będą skoki dobre technicznie.

Najlepiej temat pogody ujął Stefan Hula (18. miejsce, 127 m). - Mówimy tyle o nieszczęściu, tydzień temu też było i co to zmieniło? Zresztą czy ja wiem, czy to takie nieszczęście? Zakończmy temat, a myślmy o tym, co przed nami. Pogoda jakaś będzie, nie mamy na to wpływu, trzeba robić swoje – stwierdził skoczek ze Szczyrku. - W sobotę potrzebne będą dobre skoki. Nie ma co robić czegokolwiek na siłę. Poza tym w dniu konkursu nogi będą lepiej pracowały.

Co ciekawe, na kwalifikacjach pojawiło się więcej kibiców niż tydzień temu podczas walki o medale. - Mają swój Nowy Rok, wolne, to mogą przyjść. My jeszcze nie obchodziliśmy i nie wiem, czy będziemy – uśmiechał się Kubacki.

Dziś zawodnicy znowu długo będą czekać na zawody. Konkurs rozpocznie się o 21.30 lokalnego czasu. - To nic wielkiego, jesteśmy przyzwyczajeni. Jakie będzie nastawienie? Jak zawsze: przyjść i oddać swoje normalne skoki – mówił Kubacki.

Na skupionego na „wykonaniu dobrej pracy” już wczoraj wyglądał Stoch. Gdy jeden z dziennikarzy przypomniał mu mistrzostwa świata w Val di Fiemme sprzed pięciu lat – na normalnej skoczni zajął 7. miejsce, choć po pierwszej serii był drugi, na dużej zdobył złoto – odpowiedział jedynie, że lubi włoską miejscowość.

Metody na koncentrację? - Na skoczni zawsze staram się odciąć od wszystkiego – mówił lider polskiej kadry. - Kiedy jestem w dobrej dyspozycji wszystko łatwiej przychodzi, nie muszę skupiać się na tylu elementach naraz. Też mam więcej pewności siebie, że teraz te skoki same będą wychodzić.
Współpraca Tomasz Biliński, Pjongczang

Transmisje najważniejszych wydarzeń z igrzysk w Pjongczangu, w tym starty Polaków, w Eurosporcie 1 i Eurosporcie 2. Całe igrzyska w Eurosport Player.

Irena Szewińska: Mamy jeszcze szanse medalowe, na rozliczenia przyjdzie czas po igrzyskach

Wszystko o IO Pjongczang 2018 - polub nas i bądź na bieżąco!

Sportowy24.pl

10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!

**Magazyn Sportowy24 na

Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczangu

**

Więcej wideo na Youtube Sportowy24 - zasubskrybuj i nie przegap!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Pjongczang 2018. Nie chcemy kolejnego odcinka „Przeminęło z wiatrem” w konkursie skoków - Portal i.pl