W sobotę (2 grudnia) hala przy ul. Blanowskiej w Zawierciu ponownie szczelnie wypełniła się kibicami. Tym razem Aluron Virtu Warta Zawiercie podjął w niej MKS Będzin.
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Chociaż MKS Będzin był w stanie wyjść na trzypunktowe prowadzenie (7:10), to zawiercianie bardzo szybko doprowadzili do wyrównania (10:10). Wtedy na zagrywce pojawił się Jonah Seif, który sprawiał swoim rywalom spore problemy w przyjęciu. Przewaga będzinian rosła (14:10), a gospodarze nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie rywali. Chociaż zawiercianie dobrze ustawiali blok, to i tak mieli problem z zatrzymaniem gości. Problemy z przebicie, się przez blok miał Grzegorz Bociek. Nic dziwnego, że przy stanie 16:19 Emanuele Zanini zdecydował się na wprowadzenie na boisko Łukasza Kaczorowskiego. W końcówce seta atomowymi zagrywkami straszył Zlatan Jordanow, a w ataku nadal nie do zatrzymania był Rafał Faryna. Dzięki temu goście mogli cieszyć się z wygranej do 22.
W drugiej partii oba zespoły długo toczyły walkę "punkt za punkt" i żaden z zespołów nie był w stanie wyjść na prowadzenie większe niż jedno "oczko". W drużynie gospodarzy ogromne problemy ze skończeniem ataku miał Grzegorz Bociek, a ciężar gry musiał wziąć na siebie Hugo de Leon. Grzegorz Pająk starał się również jak najwięcej grać środkiem, gdzie świetnie spisywał się zarówno Łukasz Swodczyk, jak i David Smith. W drużynie z Będzina w ataku skuteczny był natomiast Rafał Faryna. W końcówce seta zagrywka Hugo de Leona sprawiła ogromne problemy przeciwnikom, a cenne punkty zdobył Matej Patak. Pozwoliło to gospodarzom na wypracowanie dwóch punktów przewagi (20:18). Chociaż ta zaliczka była niewielka, to okazała się wystarczająca do wygrania tego seta 25:23.
Trzeci set wyglądał prawie identycznie jak druga partia. Oba zespoły walczyły o każdy punkt i nie pozwalały rywalom wypracować przewagi. Gdy w połowie seta na zagrywce pojawił się Łukasz Swodczyk, zaczęły się problemy będzińskiego zespołu. Zawiercianie skutecznie grali blokiem i pamiętali o asekuracji. W ataku w końcu odblokował się Grzegorz Bociek. Przewaga gospodarzy wzrosła do pięciu punktów (21:16), a z rytmu wytrąciła ich dopiero przerwa, o którą poprosił Stelio Derocco. Kłopoty okazały się przejściowe, a zawiercianie nie roztrwonili sporej przewagi. Set zakończył się wynikiem 25:19.
Zawiercianie świetnie rozpoczęli czwartego seta. MKS Będzin miał duże problemy w dobrym przyjęciu zagrywki Grzegorza Pająka. Pozwalało to na skuteczne ustawianie bloku. Dobra gra zawiercian powodowała, że przyjezdni popełniali mnóstwo błędów własnych. Psuli zagrywki, atakowali w taśmę oraz wpadali w siatkę. Wszystko to przekładało się w wynik na tablicy, który wskazywał na pięciopunktowe prowadzenie Aluron Virtu Warty Zawiercie (10:5). Od tego momentu zawiercianom wychodziło prawie wszystko. Sprzyjało im również szczęście. Grzegorz Bociek zanotował asa serwisowego, bo... ustrzelił stojącego poza boiskiem Rafaela Araujo. Na tablicy pojawił się wynik 18:11. Set zakończył się wygraną Aluron Virtu Warty Zawiercie 25:17. Tym samym zawiercianie cieszyli się z wygranej w całym meczu 3:1.
Aluron Virtu Warta Zawiercie - MKS Będzin 3:1 (22:25, 25:23, 25:19, 25:17)
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Tak wygląda Maluch dla Toma Hanksa. Jest cudny i biały ZDJĘCIA
MAYDAY Katowice Spodek 2017 ZDJĘCIA + WIDEO
Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT
Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?