Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3:4. Szalony mecz i popis Badii!

Tomasz Kuczyński
Gerard Badia
Gerard Badia fot. irek dorozanski / newspix.pl
W pierwszym meczu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 4:3 (1:0). Trzy bramki strzelił Gerard Badia. Po ostatnim gwizdku doszło do ostrej przepychanki między piłkarzami.

Gliwiczanie zagrali bez kapitana Radosława Murawskiego. Opaskę przejął Jakub Szmatuła. Piłkarze Piasta wyszli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem „Edi trzymaj się”. To dedykacja dla Edvinasa Girdvainisa, który w czasie treningu zderzył się z jednym z kolegów. Po zajęciach trafił do szpitala, gdzie wstępnie zdiagnozowano uszkodzenie nerki. Przez weekend poddawany jest dokładnym badaniom. Klub ma poinformować o stanie zdrowia Litwina w poniedziałek.

Gliwiczanie objęli prowadzenie już w 7. minucie. Patrik Mraz wybił piłkę spod nóg Roberta Picha, co okazało się jednocześnie podaniem do Gerarda Badii. Hiszpan podciągnął kilka metrów i strzelił zza pola karnego z lewej nogi w „długi” róg bramki Lubosa Kamenara.

Goście mieli szansę szybko zadać drugi cios – Sasa Żivec przedarł się lewym skrzydłem i wyłożył piłkę na 16 metr. Stojan Vranjes uderzył bez namysłu, ale bramkarza Śląska wyręczył Aleksandar Kovacević (14. minuta).

Wrocławianie doszli do siebie po początkowym szoku i dwie minuty później byli bliscy wyrównania. Joan Roman podał w pole bramkowe, a Łukasz Zwoliński nie trafił w piłkę.

Piast odgryzł się w 34. minucie, kiedy huknął Vranjes. Kamenar „wypluł” piłkę, którą wyekspediował Pawelec.

Do końca pierwszej połowy nie dotrwał Mraz, który uległ kontuzji. Słowak został zmieniony przez Adama Mójtę. Mraz nabawił się urazu ścięgna Achillesa, ale z szatni po meczu wychodził o własnych siłach.

Tuż przed przerwą Śląsk oddał pierwszy celny strzał. Jakub Szmatuła nie miał problemów z uderzeniem Zwolińskiego.

Piast na początku drugiej części podwyższył prowadzenie. Z rzutu wolnego z boku pola karnego podał Badia. Uros Korun dołożył nogę i z bliska posłał piłkę do siatki.

Potem nastąpiły trzy szalone minuty – najpierw z wolnego przymierzył Aleksandar Kovacević. Natychmiast odpowiedział Badia, wykorzystując podanie Sasy Żivca. Piast jeszcze chyba świętował bramkę, bo Robert Pich znalazł się sam przed Szmatułą – 2:3!

Badia miał w piątek „dzień konia”. Po jednej z kontr „Badi” strzelił swoją trzecią bramkę, uderzając z 16 metrów w okienko bramki Śląska! Kamenar mógł lepiej zareagować, miał piłkę w zasięgu, ale tylko ją musnął.

Piast nie byłby jednak sobą, gdyby nie stracił bramki w końcówce. Pich pokonał Szmatułę uderzeniem głową i zaczęła się nerwówka.

Po ostatnim gwizdku doszło do ostrej przepychanki między zawodnikami, ale „pożar” szybko ugaszono. Czerwone kartki dostali Hebert i Łukasz Madej.

Piast Gliwice przerwał serię sześciu porażek z rzędu. Gliwicki zespół ostatni raz na wyjeździe wygrał 1 października w 11. kolejce z Arką Gdynia 2:1.

- Myślę, że kibice obejrzeli to, co w piłce najważniejsze, czyli bramki. Dla mnie jednak ważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty. Nie było o nie łatwo - powiedział Dariusz Wdowczyk.

- Muszę podziękować moim zawodnikom za walkę, zaangażowanie i kilka ciekawych akcji, które sobie stworzyli. Będziemy mieli jednak o czym mówić, bo robiliśmy błędy w defensywie. Mamy nad czym pracować i musimy zrobić to solidnie - dodał.

- Nie wiem od czego zaczęła się ta sytuacja po meczu. Były dwie czerwone kartki. Hebert przeprosił za swoje zachowanie... No cóż, będziemy musieli sobie poradzić bez niego.

- Cieszę się, że wygraliśmy i zdobyliśmy cztery bramki na boisku rywala. Mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale nie mogę narzekać... Mówiłem wcześniej, że teraz najważniejsze są punkty, styl nie jest taki ważny - zakończył.

Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 3:4 (0:1)

0:1 Gerard Badia (7), 0:2 Uros Korun (47), 1:2 Aleksandar Kovacević (56), 1:3 Gerard Badia (56), 2:3 Robert Pich (58), 2:4 Gerard Badia (71), 3:4 Robert Pich (86-głową).

Śląsk: Kamenar - Dankowski, Celeban, Pawelec, Lewandowski - Roman, Madej, Kovacević (76. Stjepanović), Pich - Morioka – Zwoliński (72. Biliński).

Piast: Szmatuła - Szeliga, Hebert, Korun, Mraz (41. Mójta) – Bukata (66. Masłowski), Pietrowski, Vranjes, Żivec (66. Jankowski) - Badia, Papadopulos.

Czerwone kartki: Madej (po meczu) – Hebert (po meczu)

Żółte kartki: Pawelec, Morioka – Badia, Pietrowski

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 6262

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3:4. Szalony mecz i popis Badii! - Dziennik Zachodni