Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważna wygrana radomian w 17. kolejce PlusLigi. Cerrad Czarni pokonali we własnej hali MKS Będzin po trzysetowym spotkaniu

Michał Nowak
Michał Nowak
Siatkarze Cerradu Czarnych odnieśli bardzo ważne zwycięstwo. Radomianie w 17. kolejce PlusLigi pokonali we własnej hali MKS Będzin bez straty seta.

Cerrad Czarni Radom - MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:22, 25:21)
Cerrad Czarni: Vincić 1, Ziobrowski 11, Żaliński 20, Kwasowski 11, Teryomenko 7, Huber 3, Watten (libero)
MKS: Seif 3, Araujo 13, Klobucar 4, Peszko 11, Grzechnik 3, Kowalski 7, Potera (libero) oraz Yordanov 2, Gregorowicz (libero), Faryna 2, Kozub.
Sędziowie: Paweł Ignatowicz i Sławomir Gołąbek.
MVP meczu: Wojciech Żaliński (Cerrad Czarni Radom).

Był to bardzo istotny pojedynek dla obu drużyn. Zespoły przed rozpoczęciem tego spotkania sąsiadowały ze sobą w tabeli (Cerrad Czarni 12. miejsce, MKS 13.), a różnica punktowa między nimi wynosiła zaledwie trzy "oczka". Wygrana za trzy punkty pozwoliła radomianom złapać nieco oddechu i odskoczyć od dolnej czwórki.

Od autowego ataku Jakuba Ziobrowskiego rozpoczęło się piątkowe spotkanie. Radomianie nie weszli dobrze w ten mecz. Goście szybko osiągnęli kilkupunktową przewagę (5:9, 9:13). Sygnał do odrabiania strat dał Dmytro Teryomenko, który to popisał się serią świetnych zagrywek, dzięki którym zespół z Radomia odrobił stratę i wyszedł na prowadzenie (14:13). Był to przełomowy moment tej partii. Gra Cerradu Czarnych Radom się odmieniła, od tamtej pory to oni mieli inicjatywę i prowadzili grę. Po skutecznym bloku gospodarze prowadzili 21:18 i tej przewagi nie dali sobie już wyrwać do końca. W odsłonie otwarcia ciężar przyjęcia wziął na swoje barki Wojciech Żaliński, który odbierał zagrywkę rywali aż 14-krotnie z dużym procentem efektywności (71% pozytywnego).

W kolejnych minutach seta numer dwa, miejscowi nie utrzymali prowadzenia, które wypracowali sobie na początku (3:1). Po autowej zagrywce Norberta Hubera było 7:9. Przez dłuższy czas inicjatywa była po stronie ekipy z Będzina (8:11, 12:16). Podobnie jednak jak w pierwszej partii, tak i tym razem dużą rolę odegrała zagrywka po stronie Cerradu Czarnych Radom. Tym razem w roli głównej wystąpił kapitan Żaliński. To z jego podaniem nie radzili sobie przyjezdni. Radomianie nie tylko odrobili stratę, ale wyszli na prowadzenie. Po jednym z asów serwisowych było 21:19. Końcówka przyniosła wiele emocji, ale ostatecznie obronną ręką wyszli z niej miejscowi, którzy po skutecznym ataku Żalińskiego wygrali 25:22.

Trener Stelio De Rocco postanowił zareagować na boiskowe wydarzenia zmianą na pozycji rozgrywającego i po dziesięciominutowej przerwie na placu gry zameldował się Łukasz Kozub, który zmienił Jonaha Seifa. To jednak Cerrad Czarni lepiej rozpoczęli trzeciego seta. Szybko objęli nieznaczne prowadzenie, które po paru minutach, po skutecznym ataku Żalinskiego powiększyli do czterech "oczek" (11:7). Przyjezdni walczyli, aby przedłużyć to spotkanie. Po bloku na Ziobrowskim i asie serwisowym Bartłomieja Grzechnika doprowadzili do remisu (15:15), a kilka chwil później po dwóch punktowych zagrywkach Rafała Faryny objęli prowadzenie (17:18). Ten stan jednak nie trwał zbyt długo. Po dużej pomyłce w ataku Araujo Rodriguesa było 20:19. Radomianie nie zamierzali jednak dawać rywalom cienia szansy na punkty w tym spotkaniu. Po świetnej kiwce Dejana Vincicia było 21:20, a chwilę później po ataku Żalińskiego z przechodzącej 23:20. Pojedynek zakończył się chwilę później, kiedy w siatkę zaatakował Jakub Peszko i radomianie zdobyli komplet punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!