Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie pokonało GKS Tychy, zwycięstwo bez satysfakcji

Leszek Jaźwiecki
Leszek Jaźwiecki
W ostatnim meczu Nice I ligi Zagłębie Sosnowiec pokonało GKS Tychy 2:1. Podopieczni Dariusza Banasika dopisali do swojego dorobku trzy punkty, ale nie dało im to upragnionego awansu do Ekstraklasy. Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze zbiegli do ławki rezerwowej i nasłuchiwali wiadomości z Puław, gdzie Górnik jeszcze grał z Wisłą. Po informacji, że Górnik wygrał, chcieli pożegnać się z kibicami, ale zawrócili w połowie boiska. Pożegnały ich za to gwizdy.

Obie drużyny rozpoczęły to spotkanie spokojnie, w wolnym tempie, akcje toczyły się od jednego do drugiego pola karnego. Pierwsi zaatakowali gospodarze, ale po dośrodkowaniu Żarko Udovicicia Zagłębie tylko zyskało rzutu rożny. Tyszanie odpowiedzieli akcją Mateusza Grzybka, po której bliski strzelenia gola był Marcin Radzewicz. Podopieczni Dariusza Banasika mieli problem ze sforsowaniem szczelnego bloku obronnego GKS.

Po 30 minutach spiker na Ludowym podał wyniki z innych pierwszoligowych boisk, co poderwało do ataku piłkarzy obu drużyn. Najpierw zaatakowało Zagłębie ale obrońcy gości w porę sobie poradzili. Jak się powinno wykańczać takie akcje pokazali tyszanie. W środku pola piłkę wywalczył Jakub Świerczok, podał do Marcina Radzewicza. Kapitan tyskiego zespołu nie dał się powalić Robertowi Bartczakowi i chwilę później pokonał Wojciecha Skabę.

Goście nie cieszyli się długo prowadzeniem. Do remisu doprowadził kapitan Zagłębia Michała Fiedziukiewicz. Precyzyjny strzał wylądował tuz przy lewym słupku bramki Marka Igaza. Na prowadzenie gospodarzy mógł wyprowadzić Udovicić, ale po dobrym podaniu Tomasza Nowaka mając przed sobą tylko bramkarza GKS-u fatalnie spudłował.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Akcje obu drużyn toczone były w wolnym tempie, bez pomysłu, strzałów na bramkę jak na lekarstwo. W 64 min kibice Zagłebia odpalili race, świece dymne, ale sędzia nie przerwał meczu. Nieco ciekawiej zrobiło się po zmianach jakie dokonali obaj trenerzy. Po jednym z ataków na bramkę gości uderzył Tomasz Nowak i piłka wylądowała na poprzeczce, a w rewanżu i dośrodkowaniu Radzewicza Świerczok z 5 metrów posłał piłkę głową obok słupka. A przecież napastnik GKS- walczy o o koronę króla strzelców Nice I ligi. W ostatnich spotkaniach imponował skutecznością, w Sosnowcu zagrał znacznie poniżej swoich możliwości.

Zagłębie jeszcze raz zaatakowało i niespodziewanie objęło prowadzenie. Po zagraniu ręka w polu karnym Daniela Tanżyny sędzia Paweł Raczkowski odgwizdał rzut karny. Tomasz Nowak nie miał problemów z pokonaniem bramkarza GKS Tychy.

Do końca wynik już nie uległ zmianie, chociaż oba zespoły miały do tego okazje.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 2:1 (1:1)

0:1 Marcin Radzewicz (35)
1:1 Michał Fidziukiewicz (39)
2:1 Tomasz Nowak (75-karny)

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)

Zagłębie Skaba - Bartczak, Budek, Wiktorski, Udovicić - Milewski (88. Matusiak), Bogusławski, Michalak (67. Sierczyński), Nowak, Pribula (56. Ryndak) - Fidziukiewicz

GKS Tychy Igaz - Grzybek, Boczek, Tanżyna, Szywacz - Mańka (66. Kowalski), Pruchnik (64. Bukowiec), Zasavitchi (59. Szumilas), Mączyński, Radzewicz - Świerczok

Żółte kartki Nowak, Budek - Zasavițchi, Pruchnik, Boczek, Szumilas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo