Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Runmageddon w Szczyrku: ponad 5 tys. ludzi, opony na plecy i biegiem na szczyt! WIDEO + ZDJĘCIA

Bartosz Pudelko
Bartosz Pudelko
To był chyba najtrudniejszy Runmageddon w historii. Podbiegi zmieniające nogi w watę, zejścia wymuszające pełną koncentrację, lód, błoto, woda, zasieki, ściany i wspinaczka. Ale to wszystko jakoś nie zniechęciło miłośników biegów przeszkodowych. W weekend w Szczyrku wystartowało ponad 5 tysięcy ludzi.

Normalny człowiek kiedy chce wejść na szczyt jakiejś góry unika raczej gramolenia się na nią w linii prostej. Jeśli tylko jest taka możliwość, szlaki przecinają zbocze zygzakiem. Odległość może i rośnie, ale za to przewyższenia nie dają się tak we znaki. Po prostu nie jest tak stromo. Ale w Runmageddonie nie startują normalni ludzie. Startują w nim osoby, które nie tylko wybiorą właśnie najbardziej stromą drogę, ale jeszcze wezmą na ten szczyt ze sobą dwie samochodowe opony. Tylko po to żeby potem z nimi zawrócić, trochę się poczołgać w błocie ciągnąć je ze sobą, odnieść na miejsc i ruszyć dalej. Tacy to są ludzie.

Zorganizowany w ubiegły weekend Runmageddon Silesia w Szczyrku zapowiadał się jako jeden z trudniejszych, jeśli nie najtrudniejszy bieg spod tego szyldu. Po raz pierwszy bowiem imprezę zorganizowano w tak wysokich górach. Zapowiedzi okazały się jak najbardziej zgodne z prawdą.

Trochę strachu, trochę bólu i mnóstwo satysfakcji . Wywiad z Jarem Bienieckim, prezesem Runmageddonu

Dystans Rekrut - 6 km, 30 przeszkód (w teorii, w praktyce zawsze do trasy doliczany jest "VAT", więc tu wyszło 8,5 km). Dystans niby niepozorny, biegaliśmy kilkukrotnie dłuższe. Ale nie w górach. Zostańmy przy tym. Zaczyna się standardowo. Już w miasteczku biegowym pojawia się adrenalina i dobry nastrój, potem rozgrzewka, emocje sięgają zenitu, odliczanie, okrzyk, start przez kłęby dymu. Najpierw niezbyt szybko, stawka jeszcze się nie rozciągnęła. Spokojny trucht, lekko pod górę. Pierwsza przeszkoda. Dźwiganie belek bodajże. Bez zaskoczeń.

I tak przez może 10 minut. Bo potem zaczyna się podbieg. Choć to duże słowo, bo biegnie już mało kto. Trucht zamienia się w marsz, a ten w powłóczenie nogami i opieranie rąk na kolanach. Dobra, jesteśmy w górach. Zaraz teren się lekko wypłaszczy, potem znowu wypiętrzy i tak dalej.

Runmageddon Szczyrk 2017

Runmageddon Silesia 2017 SZCZYRK Rekrut i Hardcore WIDEO ZDJ...

Jak wygląda przygotowanie trasy Runmageddonu?

No właśnie nie do końca. Pierwszy podbieg ginie za zakrętem. A za nim? Kolejny podbieg. I jeszcze jeden. Po drodze jakieś ścianki do przeskoczenia. Nie biegnie już nikt. Po chwili rzeczywiście przychodzi lekka ulga w postaci kilkuset metrów płaskiego terenu. Ale tylko po to żeby dobiec do linii wyciągu i rozpocząć prawdziwą wspinaczkę. W linii prostej na górę w stronę Małego Skrzycznego. Na dystansie jakichś 400 metrów ok. 150 metrów przewyższenia. Po jakimś czasie dochodzi do tego, że rękami staramy się jakoś odciążyć nogi. Na końcu powiedzenie o nogach z waty przestało brzmieć abstrakcyjnie.

No ale podbieg się skończył. Gorzej nie będzie, co? No cóż. Po kilku minutach dostajemy powtórkę. Z tym, że rękami już sobie nie pomożemy, bo trzymamy w nich dwie opony samochodowe. No i końca nie widać, bo znika w chmurach. Ale to może akurat i lepiej.

Pierwsze 4 km szczyrkowskiego Rekruta to był zdecydowanie najtrudniejszy odcinek Runmageddonu, jaki przebiegłem. A mam na koncie kilka startów na hałdach i Pustyni Błędowskiej. Góry to jednak zupełnie inne bajka. Oczywiście druga połowa dystansu była już o niebo łatwiejsza. Sztuczne przeszkody nie dają w kość tak jak natura. Trzeba było tylko uważać na kostki i kolana przy ostrych zbiegach, i przyzwyczaić się do skurczów. Ale najgorsze było już za nami.

No właśnie, za nami, czyli zawodnikami sobotniego Rekruta, najgorsze było po wspięciu się na Małe Skrzyczne. Zawodnicy niedzielnego Hardcore'a po tych 4 km mieli do pokonania jeszcze z 20. Nie muszę chyba dodawać, że nie wszystkie z górki.

Ale to jakoś nikogo nie zniechęciło. Nie zrobiła tego nawet gorsza niż w sobotę pogoda. Hardcora ukończyło ponad 2 tys. osób, podczas gdy Rekruta ponad 1,9 tys. Dodajmy do tego ok. 1 tys. na trasie Intro (3 km), dzieciaki startujące w formule Kids oraz osoby, które wystartowały, ale biegu nie ukończyły i okazuje się, że w weekend w Runmageddonie w Szczyrku udział wzięło ponad 5 tys. ludzi.

Najszybszy w Rekrucie z czasem 1:07:22 był Tomasz Oślizło z drużyny xRunners. Jego kolega z ekipy, Dawid Hajnos, był za to najszybszy na Hardcorze. Potrzebował zaledwie 2 godz. 43 min. i 11 sek.

GÓRSKI RUNMAGEDDON SILESIA REKRUT W SZCZYRKU - WYNIKI

POLECAMY TWOJEJ UWADZE

Czy dostałbys się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Wypadek koszmar: TIR spadł z wiaduktu w Katowicach ZDJĘCIA

Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II

Kuchenne rewolucje w Katowicach ze skandalem w tle WIDEO

GÓRSKI RUNMAGEDDON SILESIA HARDCORE W SZCZYRKU - WYNIKI

Dwudniowy Runmageddon w Szczyrku był atrakcją nie tylko dla biegaczy. Każdej imprezie towarzyszy miasteczko festiwalowe. W nim m.in strefa gastro, stoiska sportowych marek, strefa challenge. Do tego oczywiście całe zaplecze dla uczestników. W Szczyrku miasteczko powstało całkowicie od zera. Tym bardziej zaskoczyła mnie gorąca woda w prysznicach.

Dziennik Zachodni jest patronem medialnym Runmageddonu Silesia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!