Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie 1-1 GKS Tychy. Co dwie głowy to nie jedna. Podbeskidzie i GKS wciąż niepokonane [ZDJĘCIA]

Przemysław Drewniak
W środowym meczu w Bielsku-Białej Podbeskidzie podzieliło się punktami z GKS-em Tychy
W środowym meczu w Bielsku-Białej Podbeskidzie podzieliło się punktami z GKS-em Tychy Łukasz Klimaniec
W środowym meczu zaległej 23. kolejki Nice 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało 1:1 z GKS-em Tychy. Obie drużyny pozostają niepokonane w 2018 roku.

Do środy Podbeskidzie zdobywało bramkę wiosną średnio co 150 minut. Widząc ofensywną niemoc swojego zespołu, trener Adam Nocoń zdecydował się na zmianę ustawienia i w wyjściowym składzie znalazł miejsce dla obu napastników – Pawła Tomczyka i Valerijsa Sabali. W nowej konfiguracji Górale również się jednak męczyli. W pierwszej połowie lekko przeważali, ale proste błędy, nieporozumienia, niecelne podania i mizerne strzały niweczyły ich wysiłki. Przełamanie nadeszło na początku drugiej połowy, gdy Miłosz Kozak wreszcie zaliczył udane dośrodkowanie, a Sabala urwał się obrońcom i głową umieścił piłkę w siatce.

Prowadzenie ułatwiło zadanie bielszczanom, którzy w drugiej połowie grali mniej nerwowo i mieli okazje na podwyższenie wyniku. Uaktywnił się Łukasz Sierpina, ale po jego podaniach celności zabrakło Tomczykowi i Pawłowi Oleksemu. - W przekroju całego meczu byliśmy lepsi, dlatego boli to, że nie wygraliśmy. Najważniejsze było to, żeby zdobyć drugą bramkę. To się nie udało, powinniśmy byli bardziej szanować piłkę. Robiliśmy to, ale potem niepotrzebnie zaczęliśmy opierać swoją grę o długie podania – stwierdził trener Nocoń.

Tyszanie przyjechali do Bielska-Białej opromienieni niezłą serią czterech meczów u siebie, w których zdobyli 10 na 12 możliwych punktów. W „delegacji” gra GKS-u wyglądała znacznie gorzej, ale goście przetrwali krótki napór Górali, a Łukasz Grzeszczyk potwierdził, że jego precyzja w wykonywaniu stałych fragmentach gry jest nieoceniona. Kapitan tyszan posłał piłkę z rzutu wolnego wprost na głowę Marcina Biernata, a Rafał Leszczyński skapitulował po raz pierwszy od 531 minut.

– Bardziej cieszymy się z jednego punktu, niż z naszej gry i zawodnicy na pewno są tego świadomi. Po utracie gola wiara była do końca. Brakowało nam spokoju w rozegraniu, za szybko pozbywaliśmy się piłki. W pierwszych czterech meczach nie widziałem w naszej grze aż tylu błędów technicznych. To przez nie Podbeskidzie stwarzało sobie sytuacje - przyznał Ryszard Tarasiewicz. Końcówka przyniosła trenerowi gości jeszcze jeden powód do smutku, bo wracającemu po kontuzji Piotrowi Ćwielongowi po zaledwie kwadransie gry odnowił się uraz. - Prawdopodobnie znów czeka go długa przerwa - dodał Tarasiewicz.

Wynik i gra obu zespołów potwierdziły to, co wiedzieliśmy już przed meczem – tej wiosny w Bielsku-Białej i Tychach raczej nie będą musieli się denerwować ani walką o awans, ani o utrzymanie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1 GKS Tychy
Valerijs Sabala 51’ – Marcin Biernat 78’

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński – Filip Modelski, Mavroudis Bougaidis, Mariusz Malec, Paweł Oleksy – Miłosz Kozak (80’ Damian Chmiel), Łukasz Hanzel, Guga Palavandishvili, Łukasz Sierpina – Valerijs Sabala, Paweł Tomczyk (73’ Kacper Kostorz).
Trener: Adam Nocoń

GKS Tychy: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Marcin Biernat, Łukasz Bogusławski, Dawid Abramowicz – Kamil Zapolnik, Łukasz Matusiak (68’ Piotr Ćwielong, 83’ Paweł Kaczmarczyk), Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk, Nikolas Wróblewski – Jakub Vojtus (68’ Michał Fidziukiewicz).

żółte kartki: Hanzel, Kostorz, Sabala – Bogusławski, Daniel, Wróblewski.
sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!