Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Zagłębie 4:5 Kanonada w Bielsku-Białej! [ZDJĘCIA]

Przemysław Drewniak
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5 Jacek Drost / Polska Press
W pierwszym meczu 9. kolejki pierwszej ligi Zagłębie Sosnowiec pokonało na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała 5-4. Do przerwy bielszczanie przegrywali dwoma bramkami, ale w drugiej połowie odrobili straty i nawet objęli prowadzenie. Decydujące ciosy zadawał jednak zespół znad Brynicy, który umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli.

Podbeskidzie, które nie wygrało meczu na własnym stadionie od 160 dni, od początku meczu z liderem postawiło na ofensywę i już w 3. minucie objęło prowadzenie. Po składnej akcji i podaniu Łukasza Sierpiny swojego drugiego gola w tym sezonie zdobył Paweł Tarnowski. Bielszczanie mogli rozpocząć mecz jeszcze lepiej, ale po stracie Krzysztofa Markowskiego przed własnym polem karnym Daniel Feruga nie wykorzystał okazji sam na sam z Jakubem Szumskim, trafiając w słupek.

W 15. minucie podobnego błędu do tego popełnionego przez stopera gości dopuścił się Martin Baran. Piłkę spod jego nóg wyłuskał Sebastian Dudek i w przeciwieństwie do Ferugi z zimną krwią umieścił piłkę w siatce.

Po nerwowym początku lider z Sosnowca uspokoił swoją grę. Co prawda częściej przy piłce utrzymywało się Podbeskidzie, ale nastawione Zagłębie na odbiór piłki i szybkie przejście z obrony do ataku kontrolowało przebieg gry i właśnie w taki sposób jeszcze w pierwszej połowie dwa razy skarciło gospodarzy. W obu sytuacjach w głównej roli wystąpił Vamara Sanogo. 21-letni Francuz w sześciu poprzednich występach nie zdobył ani jednego gola, ale w Bielsku-Białej najpierw asystował przy bramce Żarko Udovicicia, a później sam podwyższył prowadzenie, strzelając z ostrego kąta i wykorzystując złe ustawienie Mateusza Lisa.

Gospodarze schodzili do szatni przy głośnym akompaniamencie gwizdów, ale po przerwie podjęli walkę. Sygnał do ataku dał Feruga, który wraz z kolegami zaskoczył Zagłębie wysokim pressingiem i mocnym strzałem z pola karnego zdobył kontaktową bramkę. Ryzyko podjął także trener Dariusz Dźwigała, który ściągnął z boiska obrońcę Mariusza Magierę i wprowadził Roberta Demjana. Ofensywna taktyka się opłaciła, bo Podbeskidzie przejęło inicjatywę i już po godzinie gry mieliśmy remis. Na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Sierpina, piłka odbiła się od jednego z piłkarzy gości i wpadła w górny róg bramki Szumskiego.

Przy stanie 3:3 żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać – obie strony poszły na wymianę ciosów. Kwadrans przed końcem po świetnym prostopadłym podaniu Szymona Lewickiego na 4:3 strzelił Demjan, ale chwilę później z obrońcami Podbeskidzia zatańczył Sanogo i znów mieliśmy remis. Piłka wędrowała z jednego pola karnego pod drugie, a decydujący cios wyprowadziło Zagłębie. W 87. minucie piłkę w polu karnym przejął Martin Pribula i mocnym, płaskim strzałem zapewnił gościom trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!