Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raków Częstochowa - Podbeskidzie 1:1 ZDJĘCIA Murawa rozdawała karty

Adrian Heluszka
Remisem 1:1 zakończyło się zaległe spotkanie 12. kolejki Nice I Ligi, w którym Raków Częstochowa podejmował na własnym boisku Podbeskidzie Bielsko-Biała. Górale prowadzili pod Jasną Górą już od 8. minuty, gdy do własnej siatki piłkę skierował Andrzej Niewulis, ale Raków nie złożył broni i w 79. minucie wyrównał po pięknym golu Krystiana Wójcika bezpośrednio z rzutu wolnego.

Oba zespoły pałały rzadzą rewanżu po porażkach w ostatniej kolejce Nice I Ligi. W dramatycznych okolicznościach wyższość GKS-u Katowice musiało uznać Podbeskidzie. Losy spotkania ważyły się do 96. minuty, gdy gola na 2:1 dla ekipy z Bukowej zdobył Adrian Błąd. Beniaminek z Częstochowy na tarczy wrócił natomiast z Cichej, gdzie nie sprostał coraz lepiej radzącemu sobie na zapleczu Lotto Ekstraklasy, Ruchowi Chorzów.

Pierwszy sygnał do ataku w środowym pojedynku dali gracze Rakowa, gdy już w 2. minucie na bramkę Wojciecha Fabisiaka uderzał Krystian Wójcik po podaniu Piotra Malinowskiego. Chwilę później na Limanowskiego polała się krew. Rozbity łuk brwiowy Pawła Moskwika po starciu z Karolem Mondkiem to dowód na to, że oba zespoły nie zamierzały kalkulować i przebierać w środkach. Od ostrych starć gracze spod Klimczoka przeszli do ofensywy i szybko zwieńczyli to zdobytym golem. W 8. minucie po płaskiej centrze Łukasza Sierpiny golkiper Rakowa, Mateusz Kos zdołał jeszcze obronić uderzenie Miłosza Kozaka, ale po uderzeniu pomocnika Górali futbolówka niefortunnie odbiła się od Andrzeja Niewulisa i zatrzepotała w siatce gospodarzy.

Podbeskidzie wyraźnie zadowolone z przebiegu spotkania w kolejnych minutach schowało się za podwójną gardą, czekając na błąd miejscowych i możliwość wyprowadzenia kontrataku. Podopieczni Marka Papszuna mimo optycznej przewagi długo nie potrafili sforsować dobrze dysponowanej defensywy Podbeskidzia. Receptą na to okazały się strzały z dystansu. W 23. minucie szczęścia próbował Jakub Łabojko, ale próbę młodzieżowego reprezentanta Polski bez najmniejszych problemów wyłapał Fabisiak.

Gospodarze podkręcili tempo w końcówce pierwszej części gry, gdy najpierw z dystansu przymierzył Agwhan Papikjan, ale znakomitą paradą popisał się ponownie golkiper Podbeskidzia. Po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył czeski stoper częstochowskiej ekipy, Tomas Petrasek, ale jego uderzenie było niecelne. W 43. minucie ponownie częstochowianie szukali wyrównującej bramki strzałami z dystansu, ale kolejna próba – tym razem w wykonaniu Karola Mondka padła łupem Wojciecha Fabisiaka.

Po zmianie stron z boiska jeszcze bardziej wiało nudą. Raków wyraźnie nie miał pomysły na rozmontowanie defensywy zespołu Adama Noconia, a wszelkie próby dośrodkowań do zupełnie bezproduktywnego portugalskiego napastnika, Jose Embalo kończyły się niepowodzeniem. W 64. minucie Embalo na placu gry zastąpił Paweł Piceluk i wniósł choć trochę ożywienia do ofensywnych poczynań beniaminka Nice I Ligi.

Pomiędzy 75. a 79 minutą częstochowianie mieli serię rzutów wolnych tuż pod „szesnastką” gości. Pierwsze próba Rafała Figiela ugrzęzła w murze Podbeskidzia. W 79. minucie sprawę w swoje ręce wziął natomiast filigranowy pomocnik Rakowa, Krystian Wójcik i pięknym uderzeniem nad murem zmusił do kapitulacji Fabisiaka, który przy tym uderzeniu nie miał wiele do powiedzenia.

Raków ruszył jeszcze do ataku, ale rezultat nie uległ już zmianie. Najlepszą okazję na zdobycie decydującej bramki miał w 85. Minucie Jakub Łabojko, który potężnie uderzył zza pola karnego, ale piłka poszybowała nieznacznie nad bramką przyjezdnych.

- Trzeba szanować ten punkt. Szkoda, że straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry, bo Raków teoretycznie więcej operował piłką, ale nie stworzył sobie za wiele klarownych sytuacji – nie ukrywał lekkiego rozczarowania pomocnik Podbeskidzia, Adrian Rakowski. - Mieliśmy takie założenia, by w drugiej części cofnąć się na własną połowę i troszeczkę wciągnąć na nią piłkarzy Rakowa, bo wiedzieliśmy, że bardzo wysoko stoją w defensywie i mogliśmy ich skontrować, wykorzystując szybkość naszych napastników.

- Uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz – podkreślał opiekun Rakowa, Marek Papszun. – Prowadziliśmy grę, a muszę powiedzieć, że na takim boisku nie było to łatwą sztuką. Być może nie stworzyliśmy sobie wielu klarownych sytuacji, bo nie było to możliwe przy tak dysponowanym w defensywie przeciwniku. Kilka razy z dystansu zagroziliśmy jednak bramce rywali, a jeden z nich zakończył się bramką. Szacunek dla moich zawodników za to, że nie złożyli broni i nawet przy niekorzystnym wyniku dążyli do zdobycia wyrównującej bramki.

Raków Częstochowa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

Bramki 0:1 Andrzej Niewulis (8), 1:1 Krystian Wójcik (79).

Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin)

Widzów 1878

Żółte kartki Łabojko, Niewulis, Embalo, Boateng (Raków) - Rakowski (Podbeskidzie)

Raków Kos - Niewulis, Boateng, Petrasek, Figiel, Łabojko, Malinowski, Mondek (68. Tomalski), Wójcik (84. Mesjasz), Papikyan, Embalo (63. Piceluk).

Podbeskidzie Fabisiak - Wiktorski, Malec, Tomczyk, Sierpina (83. Podgórski), Jaroch, Hanzel, Iliev, Kozak (89. Sobczak), Rakowski, Moskwik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!