Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1. Niebiescy spadają z Ekstraklasy po golu strzelonym ręką...

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Ruch Chorzów spadł z Ekstraklasy po remisie z Arką Gdynia
Ruch Chorzów spadł z Ekstraklasy po remisie z Arką Gdynia Ruch Chorzów
Piłkarze Ruchu Chorzów opuszczają Ekstraklasę. Chociaż na innych stadionach padły korzystne dla nich wyniki Niebiescy nie zadbali o samych siebie i zaledwie zremisowali w Gdyni z Arką. Tylko częściowym usprawiedliwieniem jest fatalny błąd sędziego Tomasza Musiała, który uznał gola strzelonego ręką.

To był mecz o wszystko. I na prostych zasadach. Jeśli Ruch Chorzów chciał zachować cień szansy na utrzymanie w Lotto Ekstraklasie, musiał w Gdyni wygrać, a dopiero potem oglądać się na wyniki innych spotkań. Gdy spojrzał na nie po ostatnim gwizdku sędziego Tomasza Musiała był już pierwszoligowcem. A wcale tak być nie musiało, bo gdyby zespół Krzysztofa Warzychy pokonał Arkę wówczas w ostatnim spotkaniu u siebie z Łęczną trzy punkty mogły dać mu sukces!

Gdybanie nie ma jednak racji bytu - chorzowianie zaledwie zremisowali 1:1, po meczu, w którym nie było widać walki na śmierć i życie. To oni jednak objęli, i to bardzo szybko, prowadzenie. Kapitalną kontrę wyprowadził Jarosław Niezgoda i już w polu karnym oddał piłkę Łukaszowi Monecie, a ten posłał ją do siatki.

Gdynianie byli w szoku, ale Ruch tego nie wykorzystał. Za to sam stracił gola, który jest świetnym podsumowaniem całego fatalnego sezonu, w którym kluczowe znaczenie miało między innymi odebranie czterech punktów za niespłacone zobowiązania finansowe. Dośrodkowaną w pole bramkowe piłkę ręką wepchnął Rafał Siemaszko.

- Jak strzeliłem, niech to pozostanie moją tajemnicą... A, już wiecie, że to była ręka? No cóż, może szczęściu trzeba pomóc - bezczelnie mówił w przerwie spotkania strzelec.

Wywiad #Siemaszko w przerwie meczu #ARKRCHpic.twitter.com/ugkiigVY5v

— Pan Józek (@Pan_Jozek) 27 maja 2017

Sędzia już wtedy przeprosił chorzowian, a po meczu jeszcze raz powiedział to Warzysze. Na nieszczęście dla krakowskiego arbitra więcej goli już nie padło i właśnie to trafienie stanowiło pieczątkę na degradacji Ruchu i jednocześnie postawiło w świetnej sytuacji Arkę, która teraz ma wszystko w swoich rękach w meczu z zaprzyjaźnionym Lubinem.

W drugiej połowie meczu oba zespoły z większą uwagą pilnowały swoich tyłów, co jednak bardziej dziwiło w przypadku Ruchu. Niebiescy dopiero w doliczonym czasie gry zaatakowali z większą desperacją, ale sekundy uciekały już błyskawicznie i gdy szósty w rundzie finałowej mecz bez zwycięstwa (trzy remisy, trzy porażki) stał się faktem zostali świeżo upieczonymi pierwszoligowcami.

Meczu nie oglądała zorganizowana grupa kibiców Ruchu, ponieważ wojewoda pomorski zamknął sektor gości.

Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1 (1:1)
0:1
Łukasz Moneta (4), 1:1 Rafał Siemaszko (23)
Arka: Steinbors - Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak - Vinícius (60. Zarandia; 66. Abbott), Sołdecki, Kakoko, Szwoch, Formella (77. Bozok) - Siemaszko.
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj (72. Oleksy) - Moneta, Surma, Urbańczyk (85. Visņakovs), Nowak, Przybecki - Niezgoda (70. Arak).
Żółte kartki: Formella, Sołdecki, Kakoko - Surma.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 9001.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM TOP SPORTOWY24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1. Niebiescy spadają z Ekstraklasy po golu strzelonym ręką... - Dziennik Zachodni