GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 0:0 [RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE]

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy poświęcona tragicznie zmarłemu byłemu piłkarzowi GieKSy Dominikowi Koszowskiemu. 19-latek zmarł od ciosów nożem zadanych w czasie bójki w niedzielę nad ranem przed dworcem PKP.

Na stadionie nie było zorganizowanej grupy kibiców Zagłębia, ze względu na decyzję wojewody śląskiego o zamknięciu na ten mecz trybuny dla gości.

W katowickiej drużynie zabrakło pauzującego za kartki bramkarza Sebastiana Nowaka, który w meczu ze Stomilem Olsztyn zobaczył czerwoną kartkę. Między słupkami pierwszy raz od początku meczu stanął Mateusz Abramowicz.

GieKSa zaczęła z animuszem, parę razy zakotłowało się przez bramką Jakuba Szumskiego. Zagłębie odpowiedziało strzałem Tomasza Nowaka z pola karnego, z którym poradził sobie Abramowicz, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Gospodarze w 22. minucie powinni objąć prowadzenie. Łukasz Zejdler idealnie dośrodkował, a nieatakowany Eryk Sobków zamiast do siatki, z bliska główkował wprost w bramkarza. Szumski na raty złapał piłkę.

Kolejne okazje też miała GieKSa, choć goście również próbowali atakować. Maciej Bębenek strzelił z ostrego kąta obok okienka, a Tomasz Foszmańczyk spróbował strzału po ziemi zza pola karnego – Szumski się wyciągnął i obronił.

Przed przerwą z daleka uderzył Nowak, a Abramowicz pewnie złapał piłkę.

Druga część zaczęła się od dwóch strzałów Grzegorza Goncerza (celnego i nad poprzeczką) i ostrzejszej gry. Sędzia musiał parę razy użyć gwizdka po faulach.

Wprowadzony na boisko Paweł Mandrysz, obserwowany z trybun przez swego ojca, trenera Piotra Mandrysza, wprowadził sporo ożywienia, ale mając kilka okazji, albo był blokowany albo za długo przyjmował piłkę.

Zagłębie zdołało przetrwać ataki katowiczan i przeniosło ciężar gry dalej od swojej bramki. Kiedy jednak znów piłka w polu karnym trafiła pod nogi Mandrysza, ten uderzył nieczysto i znów okazję diabli wzięli.

W końcu sędzia podyktował rzut karny dla Zagłębia za faul Olivera Praznovskiego na Robercie Bartczaku. Do piłki podszedł Sebastian Dudek i… strzelił nad poprzeczką! (84. minuta).

Sosnowiczanie mogli zostać pokarani, ale znów Mandrysz zamiast do bramki, posłał piłkę Panu Bogu w okno.

W doliczonym czasie Szumski obronił strzał z bliska Andrei Prokicia.

Opinie trenerów

Jacek Magiera (Zagłębie)

Wiedzieliśmy, że czka trudne zdanie, gramy z kandydatem do awansu do ekstraklasy. W drugiej części z każdą minutą coraz lepiej, coraz więcej miejsca. Cieszę się, że dobrze wytrzymaliśmy kondycyjnie, bo dwa dni temu graliśmy z Sandecją. Czego zabrakło? Naszych kibiców, ich wsparcie by się przydało. Remis, kolejny mecz bez straty gola.

Jerzy Brzęczek (GKS Katowice)

Jestem dumny z tego, co drużyna pokazała, jak zagrała, z jakim zaangażowaniem. Mieliśmy dużo sytuacji, choć w końcówce to Zagłębie mogło strzelić z karnego. Może zostaliśmy nagrodzeni za to zaangażowanie i dlatego nie padł wtedy gol. Jestem bardzo spokojny, jest progres, widzę jak drużyna pracuje, jak poziom naszej gry się podnosi.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:0

GKS: M. Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz – Bębenek (55. Mandrysz), Kalinkowski (62. Pielorz), Zejdler, Foszmańczyk - Goncerz, Sobków (78. Prokić)

Zagłębie: Szumski – Sierczyński (46. Pribula), Wiktorowski, Markowski, Budek - Bartczak, Matusiak, Nowak (90. Sanogo), Dudek, Udovicić – Matić (60. Łuczak)

Żółte kartki: Kalinkowski, Zejdler, Mandrysz – Sierczyński, Pribula, Matusiak

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów: 3500

*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"