Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa Sporting Lizbona 1:0. Legia zagra w Lidze Europy [RELACJA, ZDJĘCIA]

AIP
Mecz Ligi Mistrzow Legia Warszawa - Sporting CP Lisbona
Mecz Ligi Mistrzow Legia Warszawa - Sporting CP Lisbona Bartek Syta
Legia Warszawa Sporting Lizbona 1:0. Gol Guilherme dał Legii wygraną ze Sportingiem i awans do wiosennej fazy pucharowej Ligi Europy. Grupę F wygrała Borussia Dortmund, która zremisowała w Madrycie z Realem 2:2.

Konia z rzędem temu, kto po losowaniu grup Ligi Mistrzów, a zwłaszcza klęsce 0:6 z Borussią w pierwszej kolejce, przewidywał że Legia w ostatnim meczu będzie jeszcze o coś walczyła. Tymczasem dzięki remisowi z Realem Madryt przy Łazienkowskiej stawką środowego spotkania ze Sportingiem był awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Aby tego dokonać legioniści musieli wygrać. – To goście są faworytami. Ale gramy na własnym boisku. Z ostatnich spotkań wyciągnęliśmy wnioski. Nie powiem, że w środę nie stracimy żadnej bramki. Najważniejsze jednak, żeby wynik był na pograniczu naszego awansu – zapowiadał przed meczem Jacek Magiera.

– Ani ja, ani żaden inny zawodnik Legii nie obawia się piłkarzy Sportingu. To ważne żebyśmy nie pomylili tu pojęć. Nie boimy się ich, ale darzymy ich wielkim szacunkiem. Może być tak, że padnie dużo goli. Ja jednak tak naprawdę chciałbym, żebyśmy strzelili tylko tego jednego, który zadecyduje o naszym zwycięstwie – wtórował szkoleniowcowi brazylijski pomocnik Legii, Guilherme.

Zgodnie z przewidywaniami, Sporting nie cofnął się czekając na kontry. W pierwszych minutach Portugalczycy próbowali zaskoczyć Arkadiusza Malarza strzałami z dystansu, jednak nieskutecznie. Kontratakowali za to gospodarze. W ósmej minucie na tyle skutecznie, że Aleksandar Prijović wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Ruiego Patricio. Chwilę wcześniej sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę sygnalizując spalonego i bramka dla Legii nie została uznana. Będący ostatnio w znakomitej formie napastnik zastąpił w pierwszym składzie Nemanję Nikolicia. Nie było to jednak zaskoczenie. Ostatnio jego skuteczność funkcjonowała niczym szwajcarski – nomen omen – zegarek.

Zdjęcia z Legia Warszawa - Sporting Lizbona 1:0 [GALERIA cz. 2]

Pięć trafień w czterech spotkaniach (w 175 minut) mówi samo za siebie. Sporting grał swoje, dłużej operował piłką, ale przy zmasowanej obronie Wojskowych niewiele z tego wynikało. Legia skupiła się na kontrach, które wychodziły jej całkiem nieźle. Kiedy w 27. minucie Bartosz Bereszyński przeciął podanie Patricio, odgrywając od razu do Prijovicia, trybuny zamarły. Szwajcar popędził na bramkę rywali, jednak z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. Co nie udało się „Prijo” zrobił jednak po chwili niezawodny Guilherme. Po wyrzucie z autu w pole karne dośrodkował Miro Radović, Prijović odegrał do Brazylijczyka, a ten sprytnym strzałem otworzył wynik spotkania. Kilkadziesiąt sekund później mogło być już 2:0, lecz uderzenie Vadisa Odjidji-Ofoego minimalnie minęło słupek bramki Sportingu. W pierwszej połowie więcej bramek już nie padło. Kibice, wśród których byli m.in. prezydent Andrzej Duda i były trener Legii, a obecnie selekcjoner reprezentacji Rosji Stanisław Czerczesow, mogli być jednak zadowoleni z postawy Legii.

Po przerwie minuty upływały, a goście nadal nie potrafili znaleźć sposobu na mądrze grający zespół mistrza Polski. Obrona dowodzona przez Michała Pazdana grała niemal bezbłędnie, a kiedy nawet coś nie wychodziło, zawodnicy znakomicie się asekurowali, naprawiając błędy kolegów. Legia miała też okazje na strzelenie drugiego gola. Po sprytnie wykonanym rzucie rożnym atomowym strzałem z dystansu popisał się Thibault Moulin, jednak nieznacznie chybił. Szkoda, bo to mogła być kolejna bramka kolejki Ligi Mistrzów autorstwa gracza Legii. Pod bramką Malarza też kilka razy się zakotłowało. Rywale nie potrafili jednak trafić między słupki i poprzeczkę. Kiedy im się to udawało, na posterunku był doświadczony bramkarz. A gdy on popełniał błędy, naprawiali je Pazdan i spółka. Końcówka była bardzo nerwowa. Nie wytrzymał William Carvalho, który dostał dwie żółte kartki. Legioniści z kolei zmarnowali kilka świetnych sytuacji. Udało im się jednak dowieźć wynik 1:0 i wbrew przewidywaniom wszystkich wiosną zagrają w Lidze Europy.

Puchary pucharami, a już w niedzielę legioniści wrócą do ligowej rzeczywistości. O godz. 18 czeka ich mecz z Piastem w Gliwicach. Zespół Magiery traci do Jagiellonii i Lechii po siedem punktów, zwycięstwo bardzo przyda się w pogoni za czołówką tabeli. Puchary pucharami, a już w niedzielę legioniści wrócą do ligowej rzeczywistości. O godz. 18 czeka ich mecz z Piastem w Gliwicach. Zespół Magiery traci do Jagiellonii i Lechii po siedem punktów, zwycięstwo bardzo przyda się w pogoni za czołówką tabeli.

Liga Mistrzów, grupa F

Legia Warszawa - Sporting 1:0 (1:0) Bramka: Guilherme 30 Sędziował: Gianluca Rocchi (Włochy) Żółte kartki: Rzeźniczak, Pazdan, Kopczyński, Odjidja-Ofoe, Radović - Silva, Carvalho Czerwona kartka: Carvalho (85, dwie żółte) Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Moulin, Kopczyński - Guilherme (62 Kucharczyk), Odjidja-Ofoe, Radović (90. Dąbrowski) - Prijović (86 Hamalainen). Trener: Magiera Sporting: Patricio - Oliveira (58 Esgaio), Coates, Semedo, Zeegelar (69 Martins) - Gelson, Silva, Carvalho, Cesar - Dost, Marković (59 Ruiz). Trener: Jorge Jesus.

Real Madryt - Borussia Dortmund 2:2 (Benzema 28, 53 - Aubameyang 60, Reus 88).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!