Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów do tej pory trzy razy spadał z ligi, ale zawsze się podnosił

Jacek Sroka
Ruch Chorzów walczy o utrzymanie się w ekstraklasie
Ruch Chorzów walczy o utrzymanie się w ekstraklasie Polska Press
Jeśli Niebiescy nie wygrają w sobotę z Arką w Gdyni, to pożegnają się z Ekstraklasą. Sytuacja chorzowian jest bardzo trudna, ale degradacja to nie jest jeszcze koniec świata.

Ruch w tym sezonie mógłby uratować już tylko cud. Nawet wygrana w dwóch ostatnich meczach z Arką i Łęczną nie na wiele się zda, bo jeśli w sobotę prowadzony przez Franciszka Smudę Górnik wygra swoje spotkanie, to Niebiescy też znajdą się w I lidze. Chorzowianie do tej pory trzykrotnie zaznali goryczy degradacji, ale zawsze potrafili się po niej podnieść, choć tym razem może to być dużo trudniejsze, bo sytuacja finansowa klubu z Cichej jest fatalna.
Po raz pierwszy Ruch spadł z ligi w 1987 roku po przegranych barażach z Lechią Gdańsk. Wydarzenie to przeszło do historii głównie za sprawą samobójczej bramki bramkarza Janusza Jojki.

– Tak naprawdę nie powinniśmy nawet grać w tych barażach, a i same spotkania barażowe z Lechią były, delikatnie mówiąc dość dziwne – wspomina Dariusz Fornalak, który grał w tamtej drużynie Ruchu.

Niebiescy w 30 spotkaniach zdobyli tylko 16 bramek - zdecydowanie najmniej ze wszystkich drużyn, a ich wyjazdową wygraną z Zagłębiem Lubin anulowano ze względu na brak zaangażowania rywali w grę. Ruch odniósł w całym sezonie zaledwie trzy zwycięstwa i wywalczył 18 pkt.

– Wróciłem do Chorzowa na ostatnie cztery mecze razem z Leszkiem Wroną. Trener Jacek Machciński nawet nie wiedział w jakiej jesteśmy formie, ale wstawił nas do gry, żeby wstrząsnąć drużyną. Pamiętam, że po barażu w Gdańsku do naszej szatni wpadł I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR w Chorzowie i widząc siedzącego tam Mirka Jaworskiego rzucił w złości: A ty pójdziesz do wojska. „Jawę” faktycznie zaraz powołali, choć on w tym rewanżu z Lechią nawet nie grał. Na szczęście na klub nałożono też zakaz transferów i cała drużyna została w Chorzowie i za rok wywalczyła awans, a w kolejnym sezonie sięgnęła po mistrzostwo Polski – mówi Albin Wira.

Po raz drugi Niebiescy zostali zdegradowani w 1995 r. Wira zaczął sezon jako trener, ale go nie dokończył, bo w końcówce jego miejsce zajął menedżer Jerzy Wyrobek.

– Z drużyny odeszło przed sezonem pięciu czołowych graczy: Fornalik, Dąbrowski, Bednarz, Wleciałowski i Piotrek Mosór. Transferów właściwie nie było, ale myślałem, że sobie poradzę. Niestety nie udało się. Jak człowiek spada z ligi, to na pewno jest mu bardzo smutno, ale to jest sport i trzeba umieć się podnieść – stwierdza Wira.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM TOP SPORTOWY24

– Mnie te spadki kojarzą się bardziej z następującymi po nich sukcesami. Po pierwszym zdobyliśmy mistrzostwo Polski, a po drugim sięgnęliśmy po Puchar Polski jeszcze jako drugoligowiec. Zresztą w tej II lidze wyraźnie górowaliśmy nad rywalami, a mecze w Chorzowie toczyły się praktycznie do pierwszej strzelonej przez nas bramki. W obu przypadkach trenerem Ruchu był Jurek Wyrobek, a w klubie zostali zawodnicy, którzy doprowadzili wcześniej do spadku – dodaje Fornalak.

Trzecia degradacja miała miejsce w 2003 r. i tym razem powrót do elity nie był już tak szybki, bo zajął Niebieskim aż cztery lata.

– Spadłem z Ruchem dwa razy - w 1995 i 2003 r. Wiadomo, że w takiej sytuacji zawsze w szatni jest nerwowo. Bardziej przeżywałem tę drugą degradację, bo byłem już doświadczonym zawodnikiem. Wtedy tak naprawdę nie powinniśmy spaść, ale czasy były takie, że nie było w klubie pieniędzy, więc sędziowie i rywale robili z nami co chcieli, co zresztą wyszło później po latach w procesach arbitrów zamieszanych w korupcję. Wtedy zostaliśmy zdegradowani bramkami, bo mieliśmy tyle samo punktów co Szczakowianka i Zagłębie Lubin. Wrócić do elity było nam o wiele trudniej niż wcześniej, za to niewiele brakowały, żebyśmy spadli do III ligi i obawiam się, że teraz może być podobnie. Kluby na zapleczu Ekstraklasy są teraz znacznie lepiej zorganizowane niż wcześniej, a za Ruchem cały czas ciągną się stare długi – mówi Krzysztof Bizacki, który grał w Ruchu z krótkimi przerwami w latach 1994-2006.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ruch Chorzów do tej pory trzy razy spadał z ligi, ale zawsze się podnosił - Dziennik Zachodni