Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater reprezentacji, Arek Milik zaczynał w Rozwoju Katowice. Tak było [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Tomasz Kuczyński
Arkadiusz Milik jest dziś na ustach całej Polski. Strzelec bramki w meczu z Irlandią Północną stawiał pierwsze piłkarskie kroki w Rozwoju Katowice. Przypominamy o początkach jego kariery.

Wszystko zaczęło się na osiedlu „N” w Tychach. Sławomir Mogilan i Łukasz Milik, starszy brat Arka, byli przyjaźniącymi się sąsiadami. Szybko dostrzegli w małym Arku talent.

- Widać było po samej jego grze na placu, sposobie prowadzeniu piłki czy jej uderzania, że warto się temu chłopakowi przyjrzeć. Grając z rówieśnikami, po prostu się bawił - wspomina Mogilan, który przejął piłkarską opiekę nad Arkiem.

To on długo woził go na treningi do Rozwoju Katowice, gdzie sam grał w trzecioligowym zespole. Początkowo Milik – wówczas 7-letni – trafił do grupy rocznika… 1991, prowadzonej przez Krzysztofa Buffiego. Bo młodszej nie było! Z trzy lata starszymi rówieśnikami grywał nawet w meczach o punkty, ale fizyczna różnica na tym etapie była zbyt duża. Gdy tylko więc powstała drużyna rocznika 1994, trafił do niej. Pod skrzydła, a jakże, Sławomira Mogilana, który został jej trenerem. Choć wspomnieć trzeba, że Buffi jeszcze przez jakiś czas wypożyczał „młodego” na mecze.

Z Rozwojem Arkadiusz Milik był jednak na swój sposób związany już wcześniej, aniżeli jako 7-latek.

- Mając cztery, pięć czy sześć lat, jeździł na każdy nasz mecz! - zdradza Sławomir Mogilan. – Gdy jechaliśmy do Drezdenka, Konina, Lubina czy Zielonej Góry, to o piątej rano zabierałem go z domu. Nieraz wracał następnego dnia nad ranem… Byliśmy bardzo zżyci, więź między nami była silna, a że Arek bardzo chciał…

Trenerzy czy drużyna nie mieli nic przeciwko. Nazywali go „Arusiem”, który był taką maskotką. Dla niego kulminacyjnym punktem każdego wyjazdu była przerwa w meczu. Wtedy wybiegał na boisko i strzelał karne rezerwowym bramkarzom.

- W 1994 roczniku było wielu fajnych chłopaków. Szymiński, Wojtek Król, Konrad Nowak… Kto wie, jak potoczyłyby się jego losy w Górniku, gdyby nie kontuzja. Myślę jednak, że Arek wygrywał nad tymi chłopakami jedną rzeczą. Miał najtrudniejszą sytuację pod tym względem, że był bardzo szybko postawiony na nogi. Musiał sam sobie radzić, samemu jeździć. To go hartowało, wzmacniało psychikę. Dzięki temu był w stanie uporać się z niepowodzeniami. Każdą porażkę znosił bardzo łatwo. Przewracał się, wstawał i żył dalej. A dobre wychowanie, piękna domowa opieka, nie zawsze niesie ze sobą pożądane oczekiwania. Może Konrad czy Wojtek też wyskoczą, ale już trochę później. Gdy człowiek szybciej się usamodzielnia, to łatwiej sobie radzi – analizuje Sławomir Mogilan.
Gdy akurat jemu czas nie pozwalał, Arkowi już w wieku 9 lat zdarzało się samemu dojeżdżać z Tychów na treningi. Potem było mu o tyle łatwiej, że został przeniesiony do szkoły w Katowicach – konkretnie nr 27, na „Manhattanie”.

W wieku 16 lat spektakularnie zadebiutował w I drużynie Rozwoju (strzelił dwie bramki), ale w jej szatni nigdy na stałe nie zagościł. Sezon 2010/11 był bardzo intensywny. Juniorzy młodsi walczyli o mistrzostwo Polski i postanowił, że do końca zostanie w swoim zespole.

- To był jego wybór. Mówiliśmy, że w następnym roku spróbujemy rzucić go w trzecią ligę, ale już nie zdążyliśmy. W kolejce był Górnik Zabrze i jeszcze kilka zainteresowanych klubów. Jak Legia. 7 lipca skończyły się mistrzostwa Polski, po paru dniach Arek jechał do Zabrza, a 31 lipca zadebiutował już w ekstraklasie. Bardzo szybko nabrał fizycznej masy, to podobało się trenerowi Nawałce - wylicza Sławomir Mogilan.

Milik nadal bardzo mocno jest związany z klubem z Brynowa.

- Przed wyjazdem na Euro Arek do nas wpadł i przybił "piątkę" - zdradza dyretor Rozwoju Marcin Nowak. - Oglądamy mecze w naszym klubowym pubie. Dziciaki przychodzą z koszulkach z nazwiskiem Milik. W czwartek mecz z Niemcami też będziemy tutaj oglądali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!