GKS był zdecydowanym faworytem starcia w Kluczborku. Dość powiedzieć, że MKS wygrał jak dotąd zaledwie jeden mecz w tym sezonie i przed 15. kolejką zajmował przedostatnie miejsce w tabeli. Gospodarze byli w dodatku osłabieni absencją kluczowych piłkarzy (kapitana Rafała Niziołka i Michała Szewczyka) oraz… trenera – zawieszony Mirosław Dymek musiał oglądać mecz z perspektywy trybun.
Katowiczanie przestrzegali jednak, że MKS będzie dla nich niewygodnym przeciwnikiem. Choćby dlatego, że żadna drużyna w pierwszej lidze nie zanotowała w tym sezonie więcej remisów (siedem). – Dlatego musimy być na maksa skoncentrowani. Chcemy zagrać swoją piłkę i zdominować rywala – zapewniał przed meczem pomocnik GieKsy, Bartłomiej Kalinkowski.
Jak zapowiadali, tak zrobili – GKS od początku przejął inicjatywę i był o klasę lepszy od gospodarzy. Goście potrafili zamknąć MKS na własnej połowie i powinni byli prowadzić już po półgodzinie gry, ale świetną okazję zmarnował Grzegorz Goncerz. Ekipa z Bukowej potwierdziła jednak, że potrafi zdobywać bramki nawet wtedy, kiedy jej najlepszemu strzelcowi brakuje skuteczności. Sześć minut przed przerwą przewagę GKS-u mocnym strzałem z pola karnego udokumentował Paweł Mandrysz.
Nawet strata gola nie sprawiła, że gospodarze rzucili się do ofensywy. Brakowało im argumentów, by jakkolwiek zagrozić wiceliderowi z Katowic. - Ciężko się gra z tak dobrze poukładanym przeciwnikiem. Byliśmy dziś pod wielką presją i nie podołaliśmy zadaniu - żałował Ernest Konon, pełniący rolę pierwszego szkoleniowca zespołu z Kluczborka.
GKS spokojnie kontrolował mecz i nie musiał forsować tempa, a niespełna dwadzieścia minut przed końcem odebrał MKS-owi nadzieje na korzystny rezultat. Łukasz Zejdler uderzył z rzutu wolnego, nie popisał się bramkarz Oskar Pogorzelec i mimo ostrego kąta piłka wpadła do siatki. - Przez 90 minut mieliśmy spotkanie pod kontrolą i zdobyliśmy dwie bramki. A przy lepszej skuteczności mogliśmy pokusić się o co najmniej jeszcze jednego gola. Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni, bo przed nami tylko jednej drużynie udało się w Kluczborku zdobyć komplet punktów - zaznaczył trener Jerzy Brzęczek.
Katowiczanie wygrali swój ósmy mecz w tym sezonie i wciąż depczą po piętach Zagłębiu Sosnowiec. Lider będzie miał okazję do odpowiedzi w niedzielę, gdy zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec.
MKS Kluczbork 0-2 GKS Katowice
Paweł Mandrysz 39', Łukasz Zejdler 71'
Kluczbork: Oskar Pogorzelec - Adam Orłowicz (20' Bartłomiej Olszewski), Łukasz Ganowicz, Paweł Gierak, Piotr Kwaśniewski - Patryk Gondek (67' Maciej Kowalczyk), Paweł Kubiak (82' Krystian Sanocki), Sebastian Deja, Tomasz Swędrowski, Kamil Nitkiewicz - Michał Kojder.
Katowice: Mateusz Abramowicz - Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Oliver Práznovský (85' Paweł Szołtys), Dawid Abramowicz - Tomasz Foszmańczyk, Bartłomiej Kalinkowski (79' Sławomir Duda), Łukasz Zejdler, Krzysztof Wołkowicz (75' Damian Garbacik), Paweł Mandrysz - Grzegorz Goncerz.
żółte kartki: Kwaśniewski, Ganowicz - Czerwiński, Wołkowicz, Duda.
sędziował: Jacek Małyszek (Lublin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?