Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Legia Warszawa na inaugurację Ekstraklasy. Na co stać Górnik

Rafał Musioł
Jednym z bohaterów zespołu był Igor Angulo, król strzelców I ligi
Jednym z bohaterów zespołu był Igor Angulo, król strzelców I ligi fot. lucyna nenow
W całej swojej historii Górnik Zabrze żegnał się z Ekstraklasą tylko trzykrotnie. I za każdym razem wracał już po rocznej banicji. Od nowego sezonu znów zagra w elicie. Co Górnik Zabrze pokaże w Ekstraklasie? Na początek mecz Górnik Zabrze - Legia Warszawa.

Czternaście tytułów mistrzowskich to najlepszy dorobek w polskiej piłce. Trzeba bowiem pamiętać, że w 1951 roku rozgrywki ligowe wygrała Wisła Kraków, ale zgodnie z absurdalnym regulaminem miano najlepszej drużyny przyznano zdobywcy Pucharu Polski, czyli Ruchowi Chorzów. Od ostatniego złota Górnika Zabrze, bo o nim mowa, minęło już jednak 29 lat, a od miejsca w trójce na mecie rozgrywek 23. Znacznie świeższe w klubowych kronikach są momenty trudne, a wśród nich spadki z Ekstraklasy.

W grudniu przyszłego roku Górnik będzie świętował 70-lecie istnienia. Większość tego czasu spędził w krajowej elicie, ale trzykrotnie ją opuszczał. Za każdym jednak razem, łącznie z najnowszą kartą zapisaną w poprzednią niedzielę, wracał po zaledwie rocznej banicji.

Po raz pierwszy zabrzanie spadli z ekstraklasy w rozgrywkach 1977/78, gdy zajęli w tabeli ostatnie miejsce pod ręką Władysława Żmudy, który przejął zespół z rąk Huberta Kostki. Ten sam szkoleniowiec poprowadził zabrzan powrotną drogą, a sezon później na szóste miejsce w Ekstraklasie.

Powtórkę z wątpliwej rozrywki kibice z Roosevelta przeżyli w sezonie 2008/09. Tym razem spadek firmował Henryk Kasperczak, który przychodząc do klubu na powitanie otrzymał koszulkę z numerem 15, symbolizującą kolejny tytuł mistrzowski. Znany szkoleniowiec zagubił się jednak w kwestiach i sportowych i transferowych, gdy korzystając z całkowitego zaufania sprowadził do Górnika zawodników, których nielogicznie wysokie kontrakty pociągnęły klub na dno i wpędziły w wieloletnie problemy.

W pamięci obserwatorów tamtych wydarzeń pozostał zadziwiający taniec radości, jaki wykonał Kasperczak z ówczesnym prezesem klubu po zremisowanym bezbramkowo meczu przedostatniej kolejki z Cracovią, gdy było już wiadomo, że to wynik dla nich niekorzystny, oraz złożone chwilę później życzenia dla „Pasów” utrzymania w Ekstraklasie (tymczasem nie było takiego wariantu, w którym przy utrzymaniu krakowian utrzymałby się też Górnik). Kasperczak pozostawił też po sobie złotą myśl wypowiedzianą po treningu, na którym grupa kiboli założyła zawodnikom koszulki z obraźliwym napisem. Trener oświadczył, że problemu większego nie ma, bo koszulki były przecież... czyste.
Po spadku Kasperczak Górnika opuścił, a jego miejsce zajął Ryszard Komornicki, który kilka miesięcy później przegrał z „szatnią” i został zastąpiony przez Adama Nawałkę. Ten w błyskotliwym stylu wprowadził zabrzan do elity, zajmując z nimi po roku - identyczne jak w 1980 - szóste miejsce, długo plasując się na pozycjach premiowanych awansem do europejskich pucharów. O tym, czy nie odpuszczono ich wówczas celowo spekulacje trwają do dziś. W każdym razie dla Nawałki praca na Roosevelta okazała się przepustką do posady, którą zajmuje obecnie, czyli na ławkę reprezentacji Polski.

Degradacyjny hat-trick został ustrzelony przed rokiem, chociaż wcale tak być nie musiało. Decydujące znaczenie miał organizacyjny bałagan w klubie, zadziwiające roszady trenerskie, gdy Roberta Warzychę, który od pewnego czasu był już na „celowniku” władz miasta, zastąpił Leszek Ojrzyński, a jego z kolei - w kluczowym momencie walki o utrzymanie - Jan Żurek. Do pełni szczęścia drużynie zabrakło jednego zwycięstwa, chociażby w ostatnim meczu w Niecieczy, jednak okazało się to zadaniem ponad siły trenera i zawodników.

Ten błąd w ciągu roku, w niezwykłych okolicznościach, naprawili Marcin Brosz i jego zawodnicy, którzy wykorzystali serię potknięć konkurentów i zameldowali się na drugim, premiowanym awansem miejscu.

Czy w sezonie 2017/18 uda się pokonać barierę szóstego miejsca z dwóch poprzednich powrotów? Łatwo nie będzie, ale trener Marcin Brosz ma już podobne doświadczenia. Po wprowadzeniu do Ekstraklasy Piasta Gliwice w debiutanckim sezonie 2012/13 zajął z tym zespołem czwartą lokatę oznaczającą grę w europejskich pucharach. Niedościgłym wzorem pozostaje jednak Ruch, który w rozgrywkach 1988/89 po powrocie z zaplecza od razu sięgnął po mistrzostwo kraju.

Na inaugurację przyjedzie Legia
W 1. kolejce Lotto Eks-traklasy zabrzanie zagrają na własnym stadionie z mistrzem Polski Legią Warszawa. Jedyne śląskie derby w najwyższej klasie rozgrywkowej Górnika z Piastem odbędą się jesienią w 11. kolejce na przełomie września i października.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM TOP SPORTOWY24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Górnik Zabrze - Legia Warszawa na inaugurację Ekstraklasy. Na co stać Górnik - Dziennik Zachodni