Pamiętacie co było rok temu? Piast Gliwice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:0 ZDJĘCIA Gliwiczanie zostali w Ekstraklasie!

Zapis relacji z 18 maja 2019 roku:

Mecz w Gliwicach miał wyłonić drugiego obok Sandecji Nowy Sącz spadkowicza z Lotto Ekstraklasy. W lepszej sytuacji przystępowali do niego goście, którym do utrzymania wystarczał remis, bo wyprzedzali w tabeli Piasta o 2 pkt. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika chcąc pozostać w elicie musieli wygrać i od początku ruszyli do natarcia.

Już po kilkunastu sekundach rywalizacji doszło do powietrznego starcia Martina Konczkowskiego z Bartoszem Śpiączką, po którym obaj zawodnicy długo nie podnosili się z boiska. Ostatecznie obrońca Piasta zdołał się jakoś pozbierać, natomiast pomocnika z Niecieczy karetka pogotowia zabrała do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu.

Gliwiczanie atakowali, a obrona Termaliki popełniała coraz poważniejsze błędy. Tomasz Jodłowiec z dystansu strzelił obok słupka, ale kolejna próba gospodarzy okazała się już skuteczna. Po dośrodkowaniu z wolnego Patryka Dziczka goście zbyt krótko wybili piłkę. Dopadł do niej Mateusz Mak i uderzył z pół obrotu zaskakując Dariusza Trelę. W gąszczu nóg piłka znalazła drogę do siatki wywołując ogromną radość kibiców Piasta.

ZDJĘCIA KIBICÓW

Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać. Kilkanaście minut później na strzał zza pola karnego zdecydował się Martin Bukata. Uderzona potężnie piłka trafiła w samo okienko bramki Niecieczy, a Słowak włożył w ten strzał tyle siły, że aż musiał zmienić buty. Jeszcze przed przerwą Bukata popisał się kolejnym uderzeniem, ale tym razem bramkarz Bruk-Betu sparował piłkę.

Po przerwie Termalica próbowała atakować, lecz świetnie obroną gliwiczan dyrygował Jakub Czerwiński. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w ekipie gości Bartosz Szeliga. Po główce byłego zawodnika Piasta Konczkowski wybił jednak piłkę z linii bramkowej, a dobitka była minimalnie niecelna. Później jeszcze Vladislavs Gutkovskis przegrał pojedynek sam na sam z Jakubem Szmatułą.

Gliwiczanie czyhali na okazję do kontry. Po takiej właśnie akcji ich sukces przypieczętował Sasa Żivec. Słoweniec popisał się efektownym uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę.

Piast odniósł pierwsze od listopada zwycięstwo na swoim boisku. Wygrana przyszła w najważniejszym momencie i zapewniła gliwiczanom utrzymanie się w Ekstraklasie, w której grają nieprzerwanie od 2012 roku. Podopiecznych trenera Fornalika dopingował z trybun były kapitan tego zespołu Radosław Murawski, który na 2,5 dnia przyleciał na Śląsk z Palermo, gdzie gra we włoskiej Serie B.

Pomeczowe opinie

Trener Jacek Zieliński (Nieciecza)

Przegraliśmy mecz o życie i spadamy z Ekstraklasy. Byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym. Nie wytrzymaliśmy ciśnienia i jesteśmy w I lidze. Kontuzja Śpiączki popsuła nam szyki, bo w pierwszej akcji straciliśmy najlepszego zawodnika. Ciężka kontuzja... Wstrząśnienie mózgu i rozbita głowa. Straciliśmy wojownika, którego nam brakowało. Piast po nas przebiegł i to był nasz największy problem.

Trener Waldemar Fornalik (Piast)

Radość jest niesamowita zarówno u piłkarzy, jak i wszystkich ludzi związanych z klubem. Dobry mecz przyszedł w najlepszym momencie, kiedy trzeba było wygrać i być skutecznym. Cieszy, że drużyna zdołała udźwignąć ten ciężar. Przed meczem dało się odczuć presję, a naszym zadaniem było ją zdjąć z zawodników dlatego przeprowadziliśmy dużo indywidualnych rozmów. Dawaliśmy zawodnikom przekaz, żeby myśleli o grze i rozwiązywali problemy na boisku. To był trudny i nerwowy sezon. Nie przeżyłem takiego w żadnym klubie. Przed nami urlopy, ale myślimy już o przyszłych rozgrywkach. Będziemy musieli zrobić wszystko, żeby były one w naszym wykonaniu inne, dużo lepsze.

Piast Gliwice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:0 (2:0)
Bramki 1:0 Mateusz Mak (23), 2:0 Martin Bukata (35), 3:0 Sasa Żivec (79), Gerard Badia (91)

Sędziował Szymon Marciniak (Płock)

Widzów 6.249

Żółte kartki Sedlar, Czerwiński (Piast)

Piast Szmatuła – Konczkowski, Sedlar, Czerwiński, Pietrowski – Mak (69. Gojko), Dziczek, Jodłowiec, Bukata, Żivec (86. Badia) – Papadopulos (74. Angielski)

Bru-Bet Trela – Szeliga, Kupczak, Putiwcew, Maksimienko – Śpiączka (5. Gergel), Jovanović, Purece (53. Stefanik), Grzelak, Pawłowski (81. Piątek) - Gutkovskis

Michał Materla przed KSW 49

Gerard Badia: Nigdy nie czułem takiej radości!