Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja 0-0 Podbeskidzie. Bielszczanie wciąż daleko od czołówki

Przemysław Drewniak
Podbeskidzie rozegrało w Nowym Sączu przeciętny mecz i zanotowało kolejny bezbramkowy remis
Podbeskidzie rozegrało w Nowym Sączu przeciętny mecz i zanotowało kolejny bezbramkowy remis Łukasz Klimaniec
W sobotnim meczu 15. kolejki pierwszej ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała bezbramkowo zremisowało na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. "Górale" trzeci raz z rzędu zachowali czyste konto, ale znów zawiedli w ofensywie - w ostatnich czterech meczach zdobyli zaledwie jedną bramkę i tracą już dziesięć punktów do miejsc premiowanych awansem do Ekstraklasy.

Po pierwszych tygodniach na stanowisku trenera Podbeskidzia trener Jan Kocian przyznał, że czeka go bardzo dużo pracy. – Poprawy wymaga nasza postawa w każdej formacji. Musimy zacząć odrabiać straty punktowe, bo za chwilę różnice w tabeli zrobią się niebezpiecznie duże – mówił słowacki szkoleniowiec przed pojedynkiem z Sandecją.

Mecz w Nowym Sączu potwierdził, że przed Podbeskidziem jeszcze długa droga do osiągnięcia optymalnej dyspozycji. W pierwszej połowie groźniejsi byli gospodarze, którzy najczęściej próbowali zaskoczyć „Górali” strzałami z dystansu. W taki sposób bliscy zdobycia bramki byli m.in. były zawodnik gości Wojciech Trochim oraz Maciej Małkowski – po jego uderzeniu efektowną paradą popisał się Rafał Leszczyński. W pierwszej połowie Podbeskidziu kilka razy udało się przedostać z piłką w pole karne Sandecji, ale podobnie jak w meczu z Pogonią Siedlce, bielszczanie mieli problemy w kreowaniu stuprocentowych okazji. - W ostatnich dniach mocno pracowaliśmy nad ulepszeniem organizacji gry w obronie. Było widać efekty, ale zabrakło nam efektywności z przodu - przyznawał po spotkaniu Kocian.

W drugiej połowie piłkarzom dały się we znaki gęste opady deszczu ze śniegiem, co wpłynęło na poziom widowiska. - Warunki pogodowe były bardzo trudne i widzieliśmy, że przez to zawodnikom brakowało dokładności - podkreślił trener gospodarzy, Radosław Mroczkowski. Akcje obu drużyn najczęściej kończyły się w okolicach 20. metra od bramki rywala, a na boisku działo się niewiele ciekawego.

Podbeskidzie przycisnęło dopiero w końcówce, gdy poczynania "Górali" ożywił rezerwowy Łukasz Sierpina. Jego mocny strzał zza pola karnego nieznacznie minął bramkę Sandecji, a w doliczonym czasie gry bliski debiutanckiego gola był Łukasz Zakrzewski, który minimalnie spudłował po uderzeniu głową. - Końcówka meczu należała do nas, mieliśmy dwie sytuacje, ale nie zachowaliśmy się w nich tak, jak powinniśmy. Uważam, że remis jest sprawiedliwy - stwierdził trener Kocian.

Podział punktów niewiele zmienił w układzie tabeli. Sandecja pozostała w grupie pościgowej za Zagłębiem i GKS-em Katowice, zaś Podbeskidzie ugrzęzło w środku stawki i traci do wicelidera już dziesięć punktów. - Do końca rundy zostały tylko cztery spotkania i musimy ugrać w nich jak najwięcej - podsumował pomocnik "Górali", Paweł Tarnowski.

Sandecja Nowy Sącz 0-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała

Sandecja: Łukasz Radliński - Lukáš Kubáň (72' Michał Szeliga), Dawid Szufryn, Michal Piter-Bučko, Kamil Słaby - Maciej Małkowski, Michał Gałecki, Grzegorz Baran, Wojciech Trochim (78' Bartłomiej Kasprzak), Maciej Korzym (46' Adrian Danek) - Filip Piszczek.

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Łukasz Zakrzewski, Adam Deja, Jozef Piaček, Mariusz Magiera - Tomasz Podgórski (90' Dariusz Kołodziej), Daniel Feruga (65' Łukasz Sierpina), Marek Sokołowski, Damian Chmiel, Paweł Tarnowski (77' Jozef Dolný) - Róbert Demjan.

żółte kartki: Korzym, Gałecki, Baran - Sokołowski, Chmiel, Magiera

sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!