Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy 0-1 Podbeskidzie. Podgórski uratował bielszczan

Przemysław Drewniak
Tomasz Podgórski zdobył swoją siódmą bramkę w tym sezonie
Tomasz Podgórski zdobył swoją siódmą bramkę w tym sezonie Łukasz Klimaniec
W ostatnim meczu 27. kolejki Nice I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało na wyjeździe Wisłę Puławy 1-0. "Górale" grali przeciętnie w starciu z beniaminkiem, ale w końcówce uratował ich rezerwowy Tomasz Podgórski, który zdobył bramkę na wagę trzech punktów.

Siedem kolejnych meczów bez porażki, w tym trzy ostatnie bez straty gola – te dwie imponujące serie sprawiają, że w Bielsku-Białej wciąż tlą się nadzieje na szybki powrót do Ekstraklasy. W Puławach podtrzymał je Tomasz Podgórski, który pojawił się na boisku jako rezerwowy i strzelił bramkę na wagę trzech punktów.

W starciu z beniaminkiem walczącym o utrzymanie "Górale" bardzo się jednak męczyli i przez długi czas nic nie zapowiadało, że będą się cieszyć z końcowego rezultatu. W pierwszej połowie to gospodarze byli bliżsi objęcia prowadzenia. Po fatalnym błędzie Rafała Leszczyńskiego bramkę powinni byli strzelić Jakub Smektała i Mariusz Idzik, ale pierwszy trafił w słupek, a drugi nie potrafił wcelować do pustej bramki. Popis nieskuteczności zafundował swoim kibicom także Sylwester Patejuk. Były piłkarz Podbeskidzia spudłował w sytuacji sam na sam z Leszczyńskim. - Kolejny raz gramy ładnie, stwarzamy okazje pod bramką przeciwników, niestety brakuje skuteczności - rozkładał ręce trener Wisły, Adam Buczek.

Z boiska długimi fragmentami wiało nudą. Trener Jan Kocian tym razem nie zdecydował się na grę dwójką napastników i posadził najskuteczniejszego w szeregach "Górali" Szymona Lewickiego na ławce rezerwowych. Taki manewr nie przyniósł zamierzonego skutku, bo bielszczanie rzadko zagrażali bramce miejscowych. - Nie wychodziły nam zarówno ataki, gra pressingiem jak i gra w obronie, przez co rywale mieli dwie stuprocentowe sytuacje - mówił Kocian.

Lewicki pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale tym razem to nie on okazał się dżokerem w talii trenera Podbeskidzia. Został nim Tomasz Podgórski, który w tym sezonie dopiero trzeci raz (na 24 spotkania) rozpoczął mecz jako rezerwowy. Choć na boisku pojawił się na ostatnie 11 minut, to wywiązał się ze swojej roli znakomicie. W 86. minucie idealnie nabiegł na piłkę po podaniu Łukasza Sierpiny i uderzeniem głową pokonał Nazara Penkovetsa. - Nie pamiętam dokładnie który z wielkich trenerów mówił, że w piłce nie ma logiki, ale dziś to się potwierdziło. Właściwie tylko raz poważnie zagroziliśmy Wiśle i właśnie wtedy udało się strzelić bramkę - przyznał Kocian.

Podbeskidzie odrobiło część strat do drużyn z czołówki, a do drugiej Chojniczanki traci obecnie siedem „oczek”. Jeśli w piątkowym hicie pierwszej ligi bielszczanie pokonają u siebie Miedź Legnica, nadzieje na awans odżyją na dobre.

Wisła Puławy 0-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Tomasz Podgórski 86'

Wisła: Nazar Penkovets - Fabian Hiszpański, Jakub Poznański, Piotr Żemło, Iwan Łytwyniuk - Jakub Smektała (85' Dawid Pożak), Arkadiusz Maksymiuk, Sebastian Głaz, Konrad Szczotka (78' Konrad Nowak), Sylwester Patejuk - Mariusz Idzik.

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Robert Gumny, Jozef Piaček, Mariusz Magiera, Paweł Moskwik (83' Jozef Dolný) - Bartosz Jaroch, Adam Deja (69' Szymon Lewicki), Łukasz Hanzel, Michał Janota (79' Tomasz Podgórski), Łukasz Sierpina - Nermin Haskić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!