Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów: Trener Juan Ramon Rocha w Wigilię zje indyka i pomyśli o Niebieskich

Jacek Sroka
Juan Ramon Rocha trenerem Ruchu Chorzów jest od 10 września
Juan Ramon Rocha trenerem Ruchu Chorzów jest od 10 września Fot. arkadiusz gola
Trener Ruchu Chorzów jako piłkarz grał w reprezentacji Argentyny i omal nie pojechał na MŚ w 1978 r. Jako trener awansował z Panathinaikosem do półfinału Ligi Mistrzów. Teraz Juan Ramon Rocha próbuje uratować drużynę Niebieskich.

Trener Ruchu Ramon Rocha na Boże Narodzenie wyjechał do swojej rodziny, by razem z nią spędzić Wigilię, jednak nawet przy świątecznym stole jego myśli będą krążyły wokół drużyny Niebieskich, bo to prawdziwy pasjonat piłki kochający swoją pracę. Szkoleniowiec chorzowian od 27 lat mieszka w Grecji, gdzie najpierw grał w Panathinaikosie Ateny, a później prowadził różne kluby jako trener, ale te szczególne dni będzie obchodził zgodnie z tradycją wyniesioną z rodzinnego domu w Argentynie.

Jak zatem wygląda Boże Narodzenie po argentyńsku? – Przede wszystkim u nas nie ma śniegu, bo to jest środek lata, dlatego na choinkach wszyscy rozkładają sztuczne płatki białego puchu – śmieje się Rocha.

Choinki w tym dziewięć razy większym od Polski kraju zaczyna się ubierać już 8 grudnia, więc w Wigilię nikt nie zawraca sobie tym głowy. W Argentynie najpierw wszyscy udają się na pasterkę, a dopiero później siadają do uroczystej wieczerzy. – Pasterka jest o godzinie 20, natomiast do Wigilii siadamy koło godziny 22. Wtedy po prostu jest już trochę chłodniej – tłumaczy trener Ruchu.

Tradycyjnym argentyńskim zwyczajem jest odpalanie w Wigilię o północy sztucznych ogni, by w ten sposób uczcić pamiątkę narodzenia Jezusa Chrystusa. – My zawsze chodziliśmy nad przepływającą przez moje rodzinne miasteczko Santo Tome rzekę Urugwaj, oddzielającą Argentynę od Brazylii, i tam na jej brzegu zapalaliśmy race. To bardzo mała miejscowość, położona 1200 km na północ od Buenos Aires. Kiedy byłem mały, w tygodniu zatrzymywał się tam tylko jeden pociąg – wspomina Rocha.

Na co dzień na argentyńskich stołach króluje asado. – To specjalnie przyrządzany rodzaj wołowiny pieczony w całości na ruszcie, a następnie krojony na mniejsze kawałki. Asado przygotowuje się na większe spotkania rodzinne lub w gronie przyjaciół. Za jego przygotowanie odpowiada zawsze jedna osoba, z reguły mężczyzna, który w tym czasie zajmuje się tylko pieczeniem mięsa i absolutnie nie wolno mu w tym przeszkadzać. Trwa to z reguły trzy godziny, a po podaniu mięsa na stół kucharz zostaje nagrodzony przez biesiadników brawami – mówi trener z Argentyny.

W Wigilię na argentyńskich stołach też króluje mięso, ale w zależności od regionu zamiast wołowiny podaje się baraninę lub indyka. – U mnie w domu na Wigilię był zawsze indyk ze specjalnym nadzieniem. Do tego obowiązkowo piło się clerico. To czerwone wino z owocami przypominające sangrię, tyle że dużo mocniejsze, dlatego zawsze przy stole było bardzo wesoło – uśmiecha się Rocha.
W Wigilię dzieci dostają tylko symboliczne prezenty, bo Papa Noel, jak nazywa się w Argentynie Świętego Mikołaja, większe podarki rozdaje dopiero w dniu Trzech Króli. – Wtedy dzień wcześniej należało napisać do niego list i włożyć do buta, a rano 6 stycznia znajdowało się prezent – wyjaśnia trener Niebieskich.

Choć od małego grał w piłkę i później trafił nawet do reprezentacji Argentyny, występując w niej z takimi gwiazdami, jak Mario Kempes, Daniel Passarella czy Ubaldo Fillol, to Rocha nigdy pod choinkę nie dostał piłki. – Nie prosiłem o nią Świętego Mikołaja, bo skórzane futbolówki były wówczas nieosiągalne, a takiej gumowej piłki, którą można było kupić w sklepie, nie chciałem, bo źle się nią grało – wspomina 12-krotny reprezentant Albicelestes, który był w szerokiej kadrze na mundial w 1978 roku, na którym Argentyna sięgnęła po mistrzostwo świata. Do dziś uważa, że w MŚ nie zagrał z powodów politycznych, a nie sportowych, bo w reprezentacji znalazło się kilku piłkarzy gorszych od niego.

Dzieci w Boże Narodzenie i tak nie są pokrzywdzone, bo 25 grudnia w Argentynie rozpoczynają się dla nich trzymiesięczne letnie wakacje. – Wakacje są, ale nie dla wszystkich. Ci, którzy mają kłopoty z jakimś przedmiotem, muszą w tym czasie nadrabiać zaległości. Sam byłem jednym z takich uczniów, a przedmiotem, którego nie chciałem się uczyć, był język angielski. Myślałem sobie: po co mnie, mieszkańcowi małego miasteczka położonego na granicy argentyńsko-brazylijskiej, znajomość angielskiego? Później jednak okazało się, że po przyjeździe do Europy bardzo by mi się on w życiu przydał – mówi Rocha, który do dziś nie najlepiej radzi sobie z tym językiem, za to świetnie mówi po grecku.

Licząca ponad 44 mln mieszkańców Argentyna uchodzi za najbardziej europejski z krajów Ameryki Południowej, więc święta, podobnie jak u nas, mają tam rodzinny charakter. – W Boże Narodzenie najważniejsza jest rodzina, spotkanie przy wigilijnym stole, wizyta w kościele. Tak samo jest w Grecji, w której mieszkam od 1980 roku, i z tego, co słyszę, również w Polsce. Cieszę się, że w Boże Narodzenie odwiedzi mnie mieszkająca w Buenos Aires córka. W Atenach cały czas mieszka mój syn, który po moim wyjeździe do Polski opiekuje się moimi 40 psami, więc znów spotkamy się całą rodziną. Pracę w Chorzowie podjąłem praktycznie z dnia na dzień, więc tę Wigilię spędzimy w stolicy Grecji, ale nie wykluczam, że za rok zaproszę całą rodzinę na święta na Śląsk, bo dobrze się tu czuję i chciałbym, żeby Polskę poznała nie tylko żona, która mieszka tutaj ze mną, ale także moje dzieci, bo to bardzo sympatyczny kraj, który przyjął mnie z otwartymi ramionami – stwierdza 63-letni Rocha.

Szkoleniowiec Ruchu, który w przeszłości awansował z Panathinaikosem Ateny do półfinału Ligi Mistrzów, nie ukrywa, że w jego życiu bardzo ważną rolę odgrywa Bóg. – To Bóg sprawił, że odnosiłem takie sukcesy. To on stał za tym, że zadzwonił do mnie Krzysiek Warzycha i trafiłem do najbardziej katolickiego kraju Europy, z czego zresztą jestem bardzo zadowolony. To on kieruje moim losem – nie ma wątpliwości Argentyńczyk.

Rocha uważa, że jeśli człowiek mocno wierzy w Boga, to cotygodniowe wizyty w kościele nie są niezbędne. Sam w niedzielę nie zawsze może być na mszy świętej ze względu na rozgrywane mecze. – Kiedy mieszkałem w ojczyźnie, często chodziłem do kościoła. Patronką mojej prowincji Corrientes jest Matka Boska z Itati. To w Argentynie święte miejsce, podobnie jak u was Częstochowa. Dla Dziewicy z Itati zbudowano piękne sanktuarium widoczne już z daleka. Zawsze jak wracam do kraju, to staram się je odwiedzić, bo każda wizyta w tym kościele sprawia, że aż przechodzą mnie dreszcze – mówi trener Niebieskich.

Polacy byli dumni z papieża Jana Pawła II. Teraz tak samo jest w Argentynie po tym, jak władzę w Watykanie przejął papież Franciszek. – U mnie w domu w Atenach wisiał portret papieża Polaka, bo to był święty człowiek. Teraz papieżem jest Franciszek i oczywiste jest, że wszyscy Argentyńczycy są z tego powodu szczęśliwi. Kardynał Jorge Mario Bergoglio jeszcze jako biskup Buenos Aires dał się poznać jako normalny, bardzo skromny człowiek, czym zyskał sobie w kraju powszechny szacunek. Jak każdy Argentyńczyk papież Franciszek kocha też piłkę nożną. Jest kibicem i honorowym członkiem klubu Atletico San Lorenzo de Almagro, mającego siedzibę w naszej stolicy w dzielnicy Boedo – opowiada Rocha.

Nowy trener Niebieskich nie był na tradycyjnej klubowej Wigilii Ruchu i nigdy w karierze – zarówno piłkarskiej, jak i szkoleniowej – nie spotkał się z taką uroczystością. W Argentynie nie ma zresztą zwyczaju łamania się opłatkiem. – Zamiast niego używamy specjalnego rodzaju chleba z owocami, którym przełamujemy się z najbliższymi, a do picia podawany jest wówczas cydr – stwierdza Argentyńczyk.

Szkoleniowiec Ruchu, wracając do Grecji, zostawił swoim piłkarzom dokładną rozpiskę indywidualnych treningów. Chorzowianie ciągle zajmują ostatnie miejsce w tabeli Nice 1. Ligi, ale Argentyńczyk jest przekonany, że wiosną Niebiescy będą mocniejszą drużyną. – Potrzebujemy trzech, czterech wzmocnień, ale muszą to być zawodnicy, którzy od razu wskoczą do podstawowego składu Ruchu. Jeśli nie będą lepsi od tych, których mamy w klubie, to wolę pracować z grupą, którą już znam – mówi Rocha.
Na Cichej roczny kontrakt podpisał już napastnik Paweł Wojciechowski, który jesienią nie sprawdził się w Odrze Opole, ale wcześniej z powodzeniem występował w holenderskich zespołach SC Heerenveen i Willem II Tilburg oraz białoruskich FK Mińsk i Szachtior Soligorsk. W styczniu na testy do Chorzowa mają przyjechać dwaj Hiszpanie.

Argentyńczyk przez ostatnie lata był skautem Panathinaikosu na Amerykę Południową i dobrze poznał tamtejszy rynek, spędzając tam cztery miesiące każdego roku. Grecy nie zawsze chcieli skorzystać z jego opinii, choć polecał im chociażby swojego rodaka Paolo Dybalę, grającego obecnie w Juventusie. Czy zatem sprowadzi do Ruchu jakiś Latynosów? – W zimowym okienku transferowym na pewno nie, ale w przyszłości nie wykluczam sięgnięcia po graczy z Ameryki Południowej – stwierdza trener Niebieskich.

Po Nowym Roku Rocha wraca do Chorzowa, by z zapałem zacząć przygotowania do rundy wiosennej. – Wierzę, że Ruch utrzyma się w I lidze, bo ci młodzi chłopcy, którzy są w klubie, ciężko na to pracują. Widzę również, że bardzo zależy też na tym chorzowskim kibicom. Rozmawiałem z nimi o tym na spotkaniu w Mikołowie. Nasz stadion ma jedną z wyższych frekwencji w lidze, ale proszę fanów, żeby wiosną jeszcze liczniej stawiali się na trybunach, bo ich doping bardzo pomoże naszym młodym piłkarzom – dodaje na zakończenie Rocha.

Juan Ramon Rocha
Urodzony 8 marca 1954 r. w Santo Tome. W reprezentacji Argentyny rozegrał 12 meczów. Grał m.in. w Newell’s Old Boys, Boca Juniors Buenos Aires i Panathinaikosie. Jako trener największy sukces odniósł z Panathinaikosem, awansując w 1996 roku do półfinału LM. Prowadził także m.in. Aris Saloniki i cypryjski Olympiakos Nikozja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo