Mecz z Czechami, którzy byli rewelacją styczniowych ME w Chorwacji, pokazał jak wiele dzieli nas teraz od europejskiej czołówki. Polacy zagrali w niemal najsilniejszym składzie jedynie bez Kamila Syprzaka i Piotra Wyszomirskiego, a tylko przez pierwszy kwadrans dotrzymywali kroku gościom zza południowej granicy. Po trafieniach Tomasza Gębali oraz skutecznych karnych Arkadiusza Moryto odskoczyliśmy na 4:1 i 6:4. Po rzucie Rafała Przybylskiego w 12 min. po raz ostatni prowadziliśmy w tym meczu 7:6.
Później do głosu doszli Czesi. Nasi zawodnicy najbardziej obawiali się Ondreja Zdrahali, który właśnie podpisał kontrakt z Orlenem Wisłą Płock, ale króla strzelców Euro 2018 w zdobywaniu bramek wyręczyli mniej znani koledzy – Leos Petrvsky i Stanislav Kasperek. Zdrahala pierwszą bramkę zdobył dopiero tuż przed przerwą, ale po zmianie stron pokazał swą klasę.
W Spodku zanosiło się na bramkarski pojedynek dwóch golkiperów NMC Górnika Mateusza Korneckiego i Martina Galii. Zęby na tę rywalizację ostrzyła sobie cała zabrzańska drużyna, która niemal w komplecie zasiadła na trybunach Spodka. Galia od początku bronił bramki Czechów i spisywał się naprawdę dobrze potwierdzając swoją wysoką klasę.
Kornecki obserwował mecz z ławki, bo między słupkami stał wracający do kadry po kontuzji Adam Malcher. Doświadczony golkiper Gwardii Opole był najlepszym zawodnikiem naszej drużyny ratując nas swoimi interwencjami przed dużo wyższą porażką. Zawodnik Górnika stanął między słupkami tylko na chwilę na obronę, zresztą nieudaną, rzutu karnego.
Z graczy Górnika na parkiecie katowickiej hali pojawił się Marek Daćko. Obrotowy zabrzan grał tylko w ataku i rzucił po przerwie jedną bramkę. Trzeci z kadrowiczów Górnika Ignacy Bąk cały mecz oglądał z ławki.
Polakom brakowało zrozumienia w ataku, a w obronie zdarzały się proste błędy. Czesi skwapliwie je wykorzystali i powiększali przewagę, która już w 36 min. wynosiła siedem bramek (14:21). W końcówce wynik ratował nam Paweł Genda rzucając trzy bramki z rzędu dla naszego zespołu, ale i tak spotkanie skończyło się pewnym 4-bramkowym zwycięstwem Czechów.
Polska – Czechy 21:25 (10:14)
Polska Malcher, Kornecki – Daćko 1, Krajewski 2, Walczak, Łangowski 1, Genda 3, Potoczny 2, Moryto 2, Daszek 1, M. Gębala, Przybylski 2, Paczkowski 2, Gierak, T. Gębala 4, Chrapkowski 1.
Czechy Galia, Adamik – Becvar, Jurka, Hanisch 1, Horak 4, Kotrc 1, Kasperek 4, Babak 4, Slachta, Petrovsky 5, Skvaril, Zdrahala 4, Cip 1, Mubenzem 1, Kasal, Zeman.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?