Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Lewandowski: Niemcy już inaczej do nas podchodzą

Miłosz Bieniaszewski
Łukasz Solski
- To jest najmocniejsza reprezentacja w jakiej grałem - mówi Robert Lewandowski, kapitan polskiej kadry.

Do kolegów w Arłamowie dotarł pan w czwartek i niemal z marszu wziął się do pracy?

Trzeba było się dowiedzieć, co już zostało zrobione, żebym wiedział i nie tracił czasu na dopytywanie w trakcie treningów. Nie było mowy o brakach taktycznych. Bardziej chodziło o czysto teoretyczne informacje.

Spodziewał się pan takiego powitania?

Kompletnie nie, tym bardziej że wydawało się, że Arłamów jest położony w spokojnym miejscu. Ja z tym jednak nie mam problemu, a wręcz uważam to za coś miłego. Piłka jest najpopularniejszym sportem w Polsce, my chcemy mieć kontakt z kibicami i trzeba do tego podchodzić z dystansem. Cieszy jak się widzi ilu fanów chce nas oglądać na treningach. Kibice muszą sobie jednak zdawać sprawę, że czasem chcemy odpocząć.

Pana Bayern nie awansował do finału Ligi Mistrzów. Dzięki temu miał pan trochę czasu na odpoczynek...

Chciałbym jednak w nim grać i nawet z marszu dołączyć do drużyny. Nie udało się i miałem trzy dni odpoczynku. Przed sezonem wiedziałem już jednak, że będzie on długi i mówienie o zmęczeniu nie ma najmniejszego sensu. Teraz rozmawia się o tym, że możemy być zmęczeni, bo za dużo gramy. To chyba jednak lepiej w porównaniu z tym, jak jeszcze niedawno mówiło się, że gramy za mało. Grając i w klubie i reprezentacji trzeba zaliczyć pewną dawkę meczów.

Jak spędził pan te trzy wolne dni?

Po świętowaniu w Niemczech mistrzostwa i pucharu przyleciałem do Polski i odpoczywałem. Nic nie robiłem. Te trzy dni bez treningu nie sprawiły, że coś straciłem, a wręcz mogło mi to pomóc.

Pierwsza noc w Arłamowie zbyt długa nie była...

No tak, przyjechała kontrola antydopingowa i zostałem obudzony o siódmej rano. Miałem zamiar nie otwierać, ale doktor pukał do skutku (śmiech). Wolałbym godzinkę dłużej pospać, ale w ostatnich miesiącach wiele razy byłem już kontrolowany i zdołałem się do tego przyzwyczaić.

Czujecie presję związaną ze zbliżającą się imprezą?

Zdajemy sobie sprawę z oczekiwań kibiców. Teraz mają chyba większą wiedzę na temat gry reprezentacji. Nie jesteśmy faworytem grupy i nie jesteśmy w niej najlepsi. Nawet jak popatrzymy na ranking to można powiedzieć, że będziemy atakowali z tyłu. Robimy krok po kroku i możemy obiecać, że będziemy walczyli w każdym meczu.

Czuje pan różnicę w oczekiwaniach w porównaniu z tym, co było przed czterema laty?

Oczekiwania i presja są pewnie podobne, ale wtedy kibice myśleli, że skoro gramy u siebie będziemy ileś tam razy lepsi. Tak to jednak nie działa. My musimy się skupić na własnej pracy i ze spokojem podchodzimy do turnieju we Francji.

Jak wiele nauczyła pana porażka na poprzednim Euro?

Piłkarsko przez te cztery lata na pewno dojrzałem. Po prostu stałem się lepszym piłkarzem. Mądrzejszym taktycznie. Rozwinąłem się również w kwestii techniki. Doświadczenia, które bolą, uczą i trzeba z nich wyciągać wnioski. Wtedy nie do końca daliśmy sobie radę z presją i mam nadzieję, że teraz będziemy mądrzejsi o te doświadczenia.

W Arłamowie przede wszystkim trenowaliście, ale nie mogliście narzekać na inne atrakcje...

Zdecydowanie. Innych atrakcji w tym miejscu nie brakuje. Są różne formy aktywności i mogliśmy z nich korzystać.

We Francji ponownie zagramy z Niemcami. Rozmawiał pan o tym meczu z kolegami z Bayernu Monachium?

Trochę żartowaliśmy. Widać, że inaczej do nas podchodzą i też jakieś obawy mają.

Wiele mówi się o tym, że we Francji zbyt bezpiecznie nie jest...

My się tam będziemy czuli bezpiecznie. Mamy dwóch naszych wspaniałych ochroniarzy (śmiech) i zawsze są przy nas.

Jest pan bardzo popularną osobą. Powstają o panu książki. Dowiedział się pan z nich czegoś o sobie?

Nie czytałem wszystkich książek, ale czasem można sobie przypomnieć o jakimś fakcie, który wyleciał z głowy. Podchodzę jednak do tego z dystansem.

W reprezentacji jest pan osiem lat. Za pana kadencji kadra była kiedyś mocniejsza, niż ta obecnie?

Patrząc na skład i to jak gramy, to jest najlepsza reprezentacja, w jakiej grałem. Mamy bardzo duży potencjał. To widać po piłkarzach, w jakich grają klubach i jaką tam pełnią rolę.

Wielu młodych piłkarzy mówi, że jest pan dla nich wzorem...

Jak się o coś zapytają, zawsze z chęcią pomogę. Nie mam z tym problemu, a i sam często o coś się dopytuję.

Euro zaczniemy meczem z Irlandią Północną. Jakby pan scharakteryzował tego przeciwnika?

Grają na pewno twardo, starają się stosować pressing. Tracą mało bramek i sporo meczów wygrywają. Trzeba będzie do tego meczu podejść dobrze taktycznie. Mamy jakieś doświadczenie, bo w eliminacjach graliśmy z Irlandią i Szkocją i zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwy rywal.

Można porównać emocje i presję związaną z meczami Ligi Mistrzów i polskiej reprezentacji?

Najlepiej jakby się to niczym nie różniło, ale tak nie jest. Mecze w reprezentacji mają w sobie coś wyjątkowego, coś innego. Każdy w jakimś stopniu przeżywa występy w kadrze. U jednego jest adrenalina, drugiego zdenerwowanie, a jeszcze innego podniecenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Robert Lewandowski: Niemcy już inaczej do nas podchodzą - Nowiny