Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kruczek: Nie palę za sobą mostów

p/pzn.pl
Andrzej Banas
- Dostałem ofertę współpracy z Polskiego Związku Narciarskiego, ale na tę chwilę nie planuję z niej skorzystać. Myślę, że jest czas ku temu, aby trochę się odsunąć, popatrzeć na to z boku – powiedział trener Łukasz Kruczek w rozmowie opublikowanej na internetowej stronie PZN.

Były już szkoleniowiec kadry skoczków narciarskich do tej pory nie chciał rozmawiać o swoim odejściu. - Temat jest zamknięty – ucinał prośby o wywiady. Teraz zrobił wyjątek.

Co powiedział?

O rezygnacji z pracy z reprezentacją:

- Myślę, że dobrze jest móc wybrać, a nie zostać zmuszonym do wybrania. Poczułem, że to jest dość. Że to dobry moment dla mnie, a z drugiej strony dobry dla grupy. Myślę, że nie byłoby wielkiego problemu pracować dalej, natomiast chcąc ruszyć do przodu całą grupę zawodników i mając w perspektywie to, w jakich schematach pracujemy w Polsce – czyli od igrzysk do igrzysk, to są najważniejsze imprezy i to nie podlega wątpliwości, zostawianie komu innemu jednego roku do pracy to dużo za mało. Może się udać, ale to takie „50 na 50”. Natomiast dwa lata pracy pozwalają na wprowadzenie czegoś nowego i w kolejnym roku udoskonalenie tego, by osiągnąć sukces na igrzyskach. Myślę, że dwa lata to takie absolutne minimum dla trenera, by zrobić coś dobrego i dlatego stwierdziłem, że albo decyduję się na to teraz, albo dopiero po igrzyskach.

O zawodnikach i współpracownikach:

- Zależy mi na zespole. Z zawodnikami, sztabem, wszystkimi pracującymi po obu stronach przysłowiowej barykady czuję się związany i w żaden sposób nie chcę ucinać, że odchodzę i mnie nie ma. Jestem cały czas. Jeśli ktoś ma sprawę, to może do mnie w każdej chwili zadzwonić. Cały czas zakładam, że będziemy się ciągle spotykać. Nie palę mostów za sobą.

O swojej przyszłości:

- Wszystko będzie się klarowało w ciągu najbliższych dwóch tygodni. W tej chwili stoję trochę na rozdrożu. Czy pójść w kierunku kontynuacji rozwoju trenerskiego, trenując, będąc na pozycji podobnej jak teraz, czy też pozostać przy sporcie, ale z nieco innej strony? Patrząc na przepływ informacji, to nawet pewnie nie będę musiał o niczym informować, bo wszyscy szybko się dowiedzą. Maksymalnie do dwóch tygodni podejmę decyzję. Dostałem też ofertę współpracy z Polskiego Związku Narciarskiego, ale na tę chwilę nie planuję z niej skorzystać [Kruczek miał zostać koordynatorem grup szkoleniowych – red.].

O nowy trenerze Stefanie Horngacherze:

- To też człowiek, który lubi podejmować wyzwania, jest bardzo ambitny. Ma bardzo duże pojęcie, jeśli chodzi o kwestie sprzętowe. To poniekąd taki element układanki, który często u nas zawodził, którego nam brakowało, a on w tym temacie jest naprawdę dobrym fachowcem. Na pewno będzie potrzebował dużo pomocy ze strony polskich trenerów, bo jeśli tutaj nie będzie dobrej komunikacji, wspólnej linii, takiej jak myśmy swego czasu mieli i pracowali razem w jednym kierunku, to będzie to skazane na niepowodzenie. Natomiast jeśli zarazi swoją wizją pozostałych, to ma to bardzo duże szanse na powodzenie. Reprezentacja Polski to nie jest dla niego eksperyment, myślę że to jest świadome działanie. Z mojej strony dostanie wszystkie dane o zawodnikach, które udało mi się zgromadzić przez te wszystkie lata, bo to też jest dla niego mniejsza strata czasu na rozpoznawanie. Chodzi o pewne dane mierzalne. Nie chcę z nim omawiać charakterystyk zawodnika, bo lepiej jak je sobie na świeżo pozna, natomiast kwestie testów, analiz, to wszystko dostanie i będzie miał o tyle krótszą drogę do przebycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łukasz Kruczek: Nie palę za sobą mostów - Gazeta Krakowska