Katowiczanie po dwóch wysokich porażkach w Tychach na inaugurację rywalizacji o złoto postanowili coś zmienić i w czwartkowym meczu zagrali w pięknych czarnych koszulkach stylizowanych na górnicze mundury, które wcześniej założyli tylko raz podczas półfinału Pucharu Polski z Comarch Cracovią. Nie tylko stroje, ale i gra GieKSy była zupełnie inna niż w pierwszych spotkaniach finałowych. Goście dzielnie walczyli z faworyzowanymi gospodarzami i byli o krok od sprawienia niespodzianki.
Zobacz wideo:
Mecz rozpoczął się zgodnie z planem od prowadzenia GKS Tychy. Radosław Galant zdecydował się na indywidualną akcję i strzałem pod poprzeczkę zaskoczył Shane’a Owena. Gospodarze mieli w tej tercji sporą przewagę. Dobrych okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystali Patryk Kogut i Michael Cichy, a jak już tyszanie zdołali skierować krążek do siatki, to bramka nie została uznana. Po potężnym strzale z dystansu Michała Kotlorza Kamil Kalinowski tuż przed bramkazrem zmienił lot krążka, ale po analizie wideo sędziowie uznali, że był spalony w polu bramkowym.
W drugiej tercji groźniejsi byli katowiczanie. Do wyrównania doprowadził Marek Strzyżowski, którego podaniem obsłużył Andrej Themar. W końcówce tej odsłony GieKSę na prowadzenie mógł wyprowadził Bartosz Fraszko, ale nie trafił w bramkę.
W trzeciej tercji atakowali tyszanie. Świadomość, że zwycięstwo może dać im trzeci w historii klubu tytuł mistrzowski usztywniło gospodarzy, którzy albo pudłowali w dogodnych sytuacjach, albo świetnie bronił kanadyjski bramkarz GieKSy.
Zwycięzcę śląskiej rywalizacji wyłoniła więc dopiero dogrywka. Goście rozpoczęli ją w osłabieniu, bo w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry sędziowie odgwizdali bardzo wątpliwy faul Lukasa Martinki. Katowiczanie przetrzymali grę w osłabieniu, lecz w siódmej minucie dogrywki popełnili błąd przy zmianie i Filip Komorski wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem zapewniając zwycięstwo tyszanom. Później na Stadionie Zimowym nastąpiła ceremonia wręczenia medali i wielkie świętowanie.
GKS Tychy – Tauron KH GKS Katowice 2:1 po dogrywce (1:0, 0:1, 0:0, dogr. 1:0)
Bramki 1:0 Radosław Galant (6), 1:1 Marek Strzyżowski (29), 2:1 Filip Komorski (67)
Kary Tychy - 4, Katowice – 12 minut
Widzów 2.700
W play off 4:1 dla tyszan.
Tychy Murray – Pociecha, Ciura; Galant, Kalinowski, Witecki – Bryk, Górny; Gościński, Rzeszutko, Kogut – Kolarz, Jachym; Huovinen, Cichy, Szczechura – Kotlorz; Klimienko, Komorski, Jeziorski
Katowice Owen – Wanacki, Cakalik; Strzyżowski, Rothla, Łopuski – Devecka, Martinka; Malasiński, Wronka, Fraszko – Krawczyk, Grof; Vozdecky, Krężołek, Themar – Majoch; Dalidovich
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?