Sportowcy nie grają, a co z ich kontraktami? Zobaczcie co zrobili hokeiści, koszykarze i piłkarze ręczni w czasie pandemii koronawirusa

Jako pierwsi już 11 marca zmagania zakończyli hokeiści.

- Podjęliśmy tę decyzję dość szybko, ale jak czas pokazał było to jedyne słuszne rozwiązanie - stwierdził Kazimierz Szynal, prezes JKH GKS Jastrzębie, a zgadza się z nim szef sekcji hokejowej GKS Tychy Wojciech Matczak, choć trochę żałuje, że bardzo ciekawie zapowiadające się półfinały i finały play off nie mogły dojść do skutku przez epidemię.

- Kontrakty niemal wszystkich zawodników obowiązują u nas w klubie do końca kwietnia. Hokeiści w okresie roztrenowania ćwiczą indywidualnie lub jak nasi Amerykanie wrócili do domów za oceanem tuż przed zamknięciem granic. GKS Tychy jest porządną firmą i zamierza wypłacić zawodnikom całość kontraktów. Nie wycofujemy się także z wypłacenia ustalonej wcześniej premii za mistrzostwo Polski. Co prawda część osób w środowisku hokejowym kręci nosem na przyznanie nam tytułu, ale my uważamy, że pracowaliśmy na to od początku sezonu i na pewno nie sięgnęliśmy po to trofeum przypadkowo - powiedział kierownik Matczak.

Polska Hokej Liga przyznała GKS Tychy złoto, bo zdobył najwięcej punktów w sezonie zasadniczym, a dwaj pozostali półfinaliści z naszego regionu GKS Katowice i JKH GKS Jastrzębie dostali brązowe medale.

- Miejsca na podium przyznano bez konsultacji z kluba-mi. Nasi zawodnicy trenują teraz indywidualnie, a wszyscy obcokrajowcy wrócili do domów. Na pewno rozliczymy się z hokeistami za ten sezon zgodnie z podpisanymi umowami, ale dziś nikt nie wie co będzie dalej. Trener Robert Kalaber zawsze tuż po majówce rozpoczynał przygotowania do nowego sezonu i taki był też plan na ten rok, lecz nie wiemy czy w obecnej sytuacji epidemiologiocznej będziemy mogli na początku maja wznowić wspólne treningi - stwierdził prezes Szynal.

- Tak się złożyło, że nasz zespół 11 marca rozegrał ostatni mecz w tym sezonie ligowym, już bez udziału kibiców, ze Stelmetem w Zielonej Górze. 12 marca, gdy rozgrywki zostały zawieszone, nastąpiła pewna nerwowość związana z korona-wirusem - w sobotę 14 marca do USA wyjechali nasi Amerykanie, następnego dnia trener Alessandro Magro do Włoch. Kiedy Polska Liga Koszykówki ogłosiła koniec tego sezonu, jako zarząd zdecydowaliśmy, że wszystkie kontrakty zostają rozwiązane z dniem 15 marca - powiedział Łukasz Żak, prezes MKS Dąbrowa Górnicza.

MKS w obecnej sytuacji stara się maksymalnie oszczędzać.

- Tniemy koszty w klubie, zostali tylko pracownicy biurowi. Wyszliśmy z założenia, że jeżeli pracownicy nie mogą świadczyć usług, czyli grać i trenować, kontrakty powinny zostać rozwiązane. Jak to zwykle bywa większość zrozumiała i przyjęła, ale nie wszyscy. Kontrakty były ważne do końca kwietnia, więc nie można mówić, że miały jeszcze długo obowiązywać. Steve Taylor, który miał do nas dołączyć, nie miał już możliwości przylotu do Polski. Zgodnie z umową z jego agentem, kontrakt automatycznie wygasł. Polski Związek Koszykówki zwróci nam opłatę za licencję - stwierdził szef dąbrowskiego klubu.

Koszykarze z Dąbrowy Górniczej ponieśli najwięcej porażek w Energa Basket Lidze, ale dzięki temu, że podjęto decyzję, iż wszystkie zespoły utrzymały się w EBL MKS zagra w kolejnych rozgrywkach w elicie.

- Obawiamy się o przyszły sezon. Wiąże się to ze sponsorami, czyli kondycją firm. Po tym bardzo trudnym okresie będą pewnie myślały jak się pozbierać, wrócić na normalne tory, a nie o sponsorowaniu sportu... - dodał Żak.

W tym tygodniu decyzję o zakończeniu rozgrywek podjęła PGNiG Superliga.
- Zakończenie ligi musiało nastąpić. Nie ma co grać jak obok umierają ludzie. Zdobyliśmy brązowy medal realizując nasz cel, ale prawdę powiedziawszy jeszcze to do mnie nie dotarło. Jak w 2014 roku stawaliśmy na podium to była wielka radość po pokonaniu Puław, razem z zawodnikami poszliśmy na kolację i świętowaliśmy, a teraz przyszedł komunikat i nie wiem nawet kiedy dostaniemy te medale - stwierdził Bogdan Kmiecik, prezes NMC Górnika Zabrze.

W zabrzańskim klubie nie zdążyli jeszcze zastanowić się co z kontraktami zawodników.

- Na pewno musimy spotkać się i porozmawiać. W tych trudnych czasach potrzebujemy wszyscy solidarności. Czekamy na jakieś wytyczne ze strony EHF (Europejska Federacja Piłki Ręcznej - jac) czy Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Ten problem nie dotyczy przecież tylko Górnika czy Superlligi, ale wszystkich lig na Starym Kontynencie i dobrze byłoby załatwić to globalnie - dodał Kmiecik.

Podobnego zdania co szef Górnika jest prezes naszego jedynaka w PGNiG Superlidze Kobiet Klaudiusz Sevković.

- Decyzja o zakończeniu ligi była wyczekiwana, bo dziewczyny od dawna siedzą w domach i trenują indywidualnie, gdyż hale są zamknięte. Każdy zastanawia się jednak co dalej. Na tej pandemii wszyscy tracą, ale musimy siąść i wspólnie porozmawiać co zrobić, żeby zarówno kluby jaki sportowcy stracili jak najmniej - powiedział prezes KPR Ruch Chorzów.

Niebieskie w tabeli były ostatnie, ale utrzymały się, bo w tym sezonie nie będzie spadku.

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Zachodniego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.