Średnicówkę budujemy od 25 lat

Tak, tak. 25 lat temu, 19 grudnia 1985 roku, ruszyły pierwsze prace przygotowawcze przy DTŚ-ce. - Ten symboliczny moment bez przesady można nazwać chwilą historyczną - pisał "Dziennik Zachodni" w grudniu 1985. - Po latach oczekiwań rozpoczyna się budowa tej ogromnej i unikatowej inwestycji.

Pierwszy odcinek to była trasa między ul. Bracką w Katowicach a Rudą Śląską-Chebziem, na granicy ze Świętochłowicami. Od Katowic aż do Gliwic trasa liczy 41 km. Miała być gotowa w 2002, i kosztować prawie 100 mld ówczesnych złotych (to 10 mln obecnych złotych). Mamy rok 2010, a średnicówka sięga na razie do granicy Rudy Śląskiej i Zabrza. Trwa budowa odcinka zabrzańskiego. Ma być gotowy w 2011 roku.

Trasa do samych Gliwic - najwcześniej w 2014 roku! Na wybudowanie 41 km drogi potrzeba więc prawie 30 lat. Na jeszcze dalszą przyszłość planowane jest przedłużenie DTŚ, w stronę Mysłowic i Jaworzna.
Nasz redakcyjny kolega Marcin Nowak mieszkał w Zabrzu, nieopodal kopalni Zabrze-Wschód i szybu przy Lompy. Budynki zostały wyburzone.

- Jeszcze do początku lat 90. tętniło tu życie, działała duża górnicza stołówka, był park, ciężarówki czekały na węgiel - wspomina Marcin. - Legenda mówi, ze pod stołówką jest ukryte wejście do Kluczowej Sztolni Dziedzicznej. Już tego nie sprawdzimy, wszystko jest przykryte asfaltem. Dalej przy kościele św. Franciszka stało kilkadziesiąt kamienic, czyli drobnomieszczańskie centrum dzielnicy Zaborze. Wszystkich przesiedlono do nowego osiedla "Jodłowa", przy dawnym parku Świerczewskiego.

Warto też przypomnieć, że w miejscu, gdzie DTŚ "wjeżdża" do Zabrza, kiedyś była granica Polski z Niemcami i posterunek graniczny. I że dokładnie na trasie DTŚ, wzdłuż ul. Wolności w Zabrzu, stało małe osiedle 2- i 3-piętrowych kamienic i dwie niezwykle klimatyczne uliczki - Piekarska i Bielszowicka. Przy jednej mieszkał słynny pisarz - Janosch.
Współpraca: Marcin Nowak, Maria Olecha