Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pobliżu Śląskiego jest miejsce, gdzie mieszkają muzyczne emocje

Elżbieta Kazibut-Twórz
Rok 1983. Przed „Leśniczówką” Zbigniew Gocek, założyciel klubu
Rok 1983. Przed „Leśniczówką” Zbigniew Gocek, założyciel klubu ARC/Goniec Górnośląski 1983 rok
„Leśniczówka” nigdy nie była „masówką”, była azylem dla wolnych ludzi. Nikt nie trafiał tu „z ulicy”. Ale jeśli tu był, gdy rodziła się muzyka, nie zapomni…

Zapewne zadziałała tu zasada „geniuszu miejsca”, emanującego na wszystko wokół. „Leśniczówka”, skupiająca ludzi miłujących dźwięki, także stała się  katalizatorem dużych stadionowych muzycznych wydarzeń.

- Koniec świata. Witam was  w tym uroczystym dniu. To aż trudno uwierzyć, że tyle wytrzymaliśmy – mówił po rozpoczęciu koncertu zorganizowanego, gdy „Leśniczówce” stuknęła trzydziestka  śp. Jan „Kyks”  Skrzek. To był rok 2013.  Na scenie czadu dali też Józef Skrzek, Krzysztof Głuch, Śląska Grupa Bluesowa, Roman „Pazur” Wojciechowski, Sebastian Riedel i grupa Cree.

Kultowy klub wypełniony po brzegi ludźmi w różnym wieku. Młodzi przyszli dla muzyki, starsi, których młodość przypadała na lata 80. XX wieku, także dla wspomnień. Dla  mnie „Leśniczówka” była pierwszym dziennikarskim spotkaniem ze światem prawdziwie  wolnych ludzi. I wielkich muzyków.  Piotr Hetman pracował w Wesołym Miasteczku, gdy otwierali ,,Leśniczówkę”. – To było jedyne miejsce poza kontrolą, na uboczu. Wszyscy dobrze się tu czuli – wspominał minione lata. Jeśli tu w ogóle trafili, bo do „Leśniczówki” trzeba było mieć „zaproszenie”. Nie, nic oficjalnego, po prostu: – Przyjdź do „Leśniczówki”, posłuchasz, zrozumiesz – powiedział Józef Skrzek,  podczas jednej z rozmów. – Gdzie to jest? – zapytałam. – Znajdziesz – padła odpowiedź. I znalazłam, a właściwie znalazłyśmy razem z  przyjaciółką, idąc  nocą  przez  Park za dźwiękami muzyki.

Na zewnątrz taki sobie budyneczek. Za to w środku kupa miejsca i kominek. I to, co najważniejsze– niearanżowane, spontaniczne, niekończące się jam sessions, podczas których rodziła się wielka muzyka. Przez całe lata 80. XX w. klub był swoistym azylem dla niechcianego wówczas pokolenia muzyków związanych z ruchem „Silesian Sound”. Tylko w „Leśniczówce” można było posłuchać Irka Dudka, Leszka Windera, Andrzeja Urnego. Ostatni raz zaśpiewał tu – bardzo już chory – Rysiek Riedel.

To tutaj szlifował formę legendarny zespół SBB, w pobliskim Planetarium Józef Skrzek nagrał album „Podróż w krainę wyobraźni”, realizował muzykę do sztuk teatralnych, a Jan „Kyks” Skrzek utrwalił na płycie „Górnik blues” – fenomenalny koncert zagrany w fenomenalnym miejscu.

Live in Leśniczówka
„Leśniczówka”,  a  właściwie Dom  Pracy Twórczej  Artystów Muzyków „Leśniczówka”  to legendarny klub muzyczny ukryty w Parku Śląskim (dawniej WPKiW).  Oficjalne otwarcie odbyło się latem 1984 roku, jednak za narodziny „Leśniczówki” uznaje się pierwszy koncert, który odbył się tam po festiwalu Rawa Blues  na przełomie kwietnia i maja 1983 roku.

Okładka płyty „SBB Live in Leśniczówka”, rok 2001
Okładka płyty „SBB Live in Leśniczówka”, rok 2001

„Leśniczówka”  założona została przez Zbigniewa Gocka jako „Dom Pracy Twórczej Śląskiego Jazz Clubu Leśniczówka”. Później prowadził go Józef Skrzek. Po 1990 r. przebudowany i prowadzony jako Dom Pracy Twórczej przez Leszka Windera. Grali tutaj wszyscy Ślązacy i cała reszta muzycznej Polski z nimi związana, bywali tu m.in. Reżyserzy – Kazimierz Kutz, Janusz Kidawa, aktor Jerzy Bińczycki.

Zobacz Stadion Śląski na zdjęciach 360 stopni. Kliknij w przycisk PLAY i przeglądaj zdjęcia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!