Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałkowie chcą oszczędzać na naszym zdrowiu

Michał Wroński
Ekrany dźwiękochłonne świetnie wytłumiają hałasy dochodzące z dróg i autostrad, ale też słono kosztują
Ekrany dźwiękochłonne świetnie wytłumiają hałasy dochodzące z dróg i autostrad, ale też słono kosztują Fot. Mikołaj Nowacki
Jak szybko zaoszczędzić pieniądze na budowę i utrzymanie dróg? Wystarczy podnieść dopuszczalne normy hałasu - radzą marszałkowie polskich województw.

Większy poziom legalnych decybeli, oznacza mniej koniecznych do ustawiania drogich ekranów dźwiękochłonnych. Firmujący ten pomysł Konwent Marszałków chce do niego przekonać urzędników z Ministerstwa Infrastruktury.

- Na razie wystąpiliśmy z prośbą o opinię w tej sprawie do resortów środowiska i zdrowia. Czekamy na odpowiedzi - mówi Teresa Jakutowicz, zastępca rzecznika resortu.

Jeśli strona rządowa podzieli argumenty samorządowców, skarżący się na hałas mieszkańcy zostaną zepchnięci do głębokiej defensywy. Już teraz walka o postawienie obok ich domów ekranów dźwiękochłonnych bywa prawdziwą drogą przez mękę.

- Ponad trzy lata pisaliśmy interpelacje do posłów, ministerstwa i drogowców. I ciągle nas zapewniano, że wszystko zostało wykonane zgodnie ze sztuką, a ludzie nie byli w stanie wysiedzieć w ogródkach. Dopiero rok temu drogowcy uznali nasze racje i dokładają dodatkowe ekrany - mówi mieszkaniec Rudy Śląskiej Kochłowic, którego dom sąsiaduje z autostradą A4.

Formalnie sprawa jest prosta. Rozporządzenie ministra środowiska wskazuje, jakie są dopuszczalne normy hałasu dla poszczególnych kategorii terenu. Dlatego inwestycje drogowe już na etapie budowy muszą uwzględniać zabezpieczenia, chroniące mieszkańców pobliskich budynków przed nadmierną dawką decybeli. Jeśli mimo wszystko skarżą się na hałas, a przeprowadzone pomiary potwierdzą przekroczenie jego dopuszczalnego progu, to mieszkańcy mogą domagać się dodatkowych zabezpieczeń.

Z powodu wysokich kosztów (1 m kw. ekranu kosztuje ok. 1500 zł) oraz ograniczonego budżetu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wyegzekwowanie ich wymaga sporej cierpliwości. Ale gdyby zmieniły się normy, wiele żądań można by legalnie odesłać z kwitkiem.
- Hałas to cichy zabójca! Dawka powyżej 70 decybeli powoduje zwiększenie ryzyka wystąpienia nadciśnienia tętniczego i zawałów serca - ostrzega prof. Krystyna Pawlas z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu.
Marszałkowie województw chcą podnieść dopuszczalny próg hałasu przy drogach. Do swego pomysłu próbują przekonać urzędników z resortu infrastruktury. Jeśli im się powiedzie drogowcy zaoszczędzą miliony złotych na budowie ekranów dźwiękochłonnych. Co na to sami lokatorzy sąsiadujących z tymi arteriami budynków - nietrudno zgadnąć. Również eksperci zajmujący się wpływem hałasu na zdrowie nie kryją obaw.

- Jeśli zaczniemy naginać normy do tego, co nam akurat pasuje, to nigdy nie poprawimy stanu środowiska, a tym samym stanu swojego zdrowia - przestrzega prof. Krystyna Pawlas z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu.

Zdaniem marszałków obecne przepisy są jednak zbyt restrykcyjne i praktycznie niemożliwe do osiągnięcia przy większości istniejących dróg o "średnim lub wysokim" natężeniu ruchu drogowego (gdy w 2008 roku katowicki WIOŚ przeprowadził pomiary w 24 punktach na terenie siedmiu miejscowości regionu za dnia w normie mieściły się tylko dwa punkty, w nocy żaden). Dlaczego? Bo drogi prowadzą często tuż za płotem budynków, a kiepskie parametry części samochodów oraz fatalne nawierzchnie ulic bynajmniej nie sprzyjają ograniczaniu ilości decybeli.

A skoro nie da się utrzymać hałasu w normie, to trzeba minimalizować jego skutki budując ekrany dźwiękochłonne lub sadząc pas zieleni. W przypadku dróg dopiero budowanych lokalizacja takich zabezpieczeń, ich parametry oraz rodzaj wykorzystanego materiału wskazywane są w decyzji środowiskowej dla danej inwestycji. Przy drogach już użytkowanych ekrany najczęściej pojawiają się wskutek protestów mieszkańców z pobliskich domostw o ile pomiary potwierdzą, że faktycznie są oni narażeni na podwyższoną dawkę decybeli.

- Pomiary takie muszą obejmować wszystkie doby w ciągu roku - tłumaczy Dorota Marzyńska z katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak zastrzega, nawet w razie potwierdzenia się sygnałów o przekroczonym poziomie hałasu montaż ekranów nie odbywa się z "automatu".

- Wszystko zależy od ilości posiadanych przez nas środków finansowych. Nie stać nas na postawienie ekranów od razu we wszystkich wytypowanych miejscach. Musimy robić to sukcesywnie - przyznaje Marzyńska.

Koszty ciszy faktycznie są spore. Zaplanowana na ten rok budowa ekranów akustycznych na 1364 metrach wzdłuż krajowej "jedynki" w Pszczynie pochłonie 10 milionów złotych, w Sosnowcu na postawienie 506 metrów takich zabezpieczeń w rejonie ulic Kleeberga, Braterstwa Broni oraz trasy S-1 trzeba będzie wydać 2,3 miliona złotych. W sumie, jak wynika z programu ochrony środowiska przed hałasem dla województwa śląskiego na lata 2009- 2013 poprawa "klimatu akustycznego" przy głównych trasach naszego regionu może kosztować nawet 674 miliony złotych! I właśnie te kwoty nie podobają się marszałkom.

Przy ogólnie niskich nakładach finansowych na drogi, wykorzystanie sporej części środków na zapewnienie nieuzasadnionego, zbyt rygorystycznego klimatu akustycznego, może zagrozić głównemu celowi, jakim jest utrzymanie dróg w prawidłowym stanie użyteczności - argumentują w swoim piśmie do resortu infrastruktury marszałkowie. Urzędnicy na razie wolą nie przesądzać, jakie zajmą stanowisko. Póki co zwrócili się do ministerstw środowiska i zdrowia o ich opinię w tej sprawie.
Eksperci tymczasem biją na alarm. Jak przekonują obecne normy stanowią rozsądny kompromis między wymogami ochrony zdrowia, a nakładami ponoszonymi przez drogowców oraz samorządy i jakiekolwiek podnoszenie dopuszczalnego progu hałasu odbije się negatywnie na naszym zdrowiu.

-Zaburzenia snu pojawiają się już przy hałasie rzędu 50- 55 decybeli, zaś dawka powyżej 70 decybeli powoduje zwiększenie ryzyka wystąpienia nadciśnienia tętniczego i zawałów serca. Pogarsza nasze samopoczucie, utrudnia naukę i zwiększa agresję - wylicza prof. Pawlas i nie szczędzi ostrych słów postulującym zmianę obecnych norm samorządowcom. - To wyraz braku chęci poszukiwania innych rozwiązań wyjścia z sytuacji - komentuje prof. Pawlas.

Gdzie jednak szukać takich rozwiązań? Odpowiedzi dostarczają sami drogowcy - jak tłumaczy Dorota Marzyńska w przypadku nowych inwestycji montaż ekranów dźwiękochłonnych można umieścić w ogólnym kosztorysie inwestycji i uzyskać na to stosowne dofinansowanie ze środków zewnętrznych (np. z funduszy unijnych). Gorzej jest w centrach miast, choć tu również przy okazji remontów można wymienić nawierzchnię na emitującą mniej decybeli, bądź wydając zgodę na inwestycje mieszkaniowe uważniej patrzeć na sąsiedztwo ruchliwych ulic. Wyjściem z sytuacji byłyby też nowe obwodnice.
- Gdyby wyprowadzić ciężki tabor poza miasto, to można by sobie poradzić z problemem hałasu standardowymi sposobami, choćby wymianą okien - ocenia Jerzy Kopyczok, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach.

Poziom hałasu

Dopuszczalny poziom hałasu w centrach miast (powyżej 100 tys. mieszkańców) wynosi w ciągu dnia 65 decybeli, natomiast w nocy jest o dziesięć "oczek" niższy. Na terenach wielorodzinnych osiedli mieszkaniowych próg został wyznaczony na poziomie 60 i 50 decybeli, zaś na obszarze osiedli domków jednorodzinnych nie powinien przekraczać 55 i 50 decybeli. Najbardziej strzeżone przed hałasem są strefy ochronne uzdrowisk oraz szpitali położonych poza granicami miast, gdzie dziennie i nocne normy wynoszą 50 i 45 decybeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!