Więcej za wodę w Katowicach i nie tylko tu

Nową taryfę, która miałaby obowiązywać od 1 lutego, proponowaną przez Katowickie Wodociągi opiniowali już katowiccy radni. I mimo że projektu uchwały nie przyjęli, podwyżka i tak będzie. Tak stanowi ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Aby nowe taryfy weszły w życie wystarczy, że przedsiębiorstwo wodociągowe 70 dni wcześniej przedstawiło je radzie gminy w formie wniosku do zatwierdzenia. Wniosek musi zostać opracowany zgodnie z przepisami ustawy.

Czym Katowickie Wodociągi uzasadniają podwyżkę? Między innymi inflacją, wzrostem kosztów zakupu wody i prowadzonymi inwestycjami. W tym ostatnim punkcie chodzi m.in. o drugi etap master planu dotyczącego przebudowy sieci kanalizacyjnej w mieście, który ruszył w tym roku oraz modernizację dwóch oczyszczalni w Panewnikach i Podlesiu. Wodociągi muszą też zrobić zapasy na poczet kar, które spółka musiałaby płacić.

- Podwyżka wynika też z konieczności zabezpieczania pieniędzy na ewentualne kary naliczane z tytułu odprowadzania ścieków do środowiska. Na razie tych opłat nie płacimy, w przyszłości możemy się starać o ich umorzenie, jednak pieniądze na ich zapłacenie musimy mieć zabezpieczone - tłumaczy Agnieszka Jaszkaniec rzeczniczka Wodociągów.

Jeśli kar uda się uniknąć, a prawdopodobnie tak będzie, po zakończeniu przebudowy kanalizacji, wówczas jak obiecuje Jaszkaniec zostaną przeznaczone na kolejne inwestycje. O zwrotach, obniżkach bądź ulgach nie ma mowy.

Z argumentami spółki "za" zmianą taryf nie zgodzili się radni klubu Platformy Obywatelskie i sprzeciwili się nowym taryfom. Sprzeciw okazał się tylko symboliczny.

Nowe stawki zobaczymy na rachunkach wystawianych przez Wodociągi już w lutym.

- Nie tylko w Katowicach będzie drożej - na pocieszenie dodawał podczas sesji Andrzej Gut prezes spółki Katowickie Wodociągi.

To fakt, ale nie wszędzie jest drożej niż Katowicach, są miasta gdzie jest zdecydowanie taniej. Świętochłowice i Chorzów są miastami, gdzie woda jest najdroższa, a podwyżka wchodzi w życie najszybciej. Już od 1 stycznia cena za m. sześć. wody wzrosła z 5,28 zł do 5,32 zł. Z kolei za m. sześć. ścieków zamiast 6,69 zł, jest 6,75 zł zł.

Podwyżki szykują się między innymi w Bytomiu. Tu od 1 lutego za metr sześcienny wody trzeba będzie zapłacić 5,o1 zł, czyli o 51 groszy więcej niż dotychczas. Do tego doliczyć trzeba VAT, czyli dokładnie 5,41 zł. Za ścieki też drożej - aż 41,1 proc. więcej, bo aż 8. 52 gr (z VAT-em).

Drożej niż w Katowicach będzie też w Mysłowicach. Stawki wzrosną jeszcze w styczniu o 3 proc. Dotychczas łączna opłata za dostarczenie wody wynosiła 5.82 zł. Za odbiór metra sześciennego ścieków 5.79 zł. Od stycznia za metr sześcienny wody oraz ścieków mysłowiczanie zapłacą o 5 groszy więcej.

Gdzie za wodę płaci się mniej? Na przykład w Gliwicach. Tu stawki za ceny wody zmienią się o podatek VAT, ale nadal będzie taniej niż w stolicy województwa. Stawki za wodę wyniosą 4,09 zł za metr sześć. O 9 groszy wzrośnie opłata za ścieki, wyniesie 6,45 zł.

Taniej niż u nas, będzie też w Tychach, przynajmniej do końca lutego, gdyż w tym mieście czas obowiązywania danej ceny to 1.03 jednego roku do 28.02. następnego roku. Póki co tyszanie płacą za wodę 4,68 zł, a za ścieki 4,73 zł.